Strony

niedziela, 2 maja 2010

Kruche babeczki... „ibum” :D


Idę o zakład, że niejednej (niejednemu) z Was przebiegło przez myśl: „oszalała chyba! Babeczki Ibum?! Ki diabeł?! Reklama?!”. Wszak każdemu polskiemu konsumentowi „Ibum” kojarzy się z apteką i całkiem realnym medykamentem...
Otóż moi drodzy, oświadczam na wstępie, że moje dzisiejsze babeczki nie zostały nafaszerowane apteczną chemią; nie ma też w dzisiejszym wpisie żadnej ukrytej reklamy. :D Winna Wam zatem jestem wyjaśnienie. :)

Był fajny słoneczny dzień, a ja już szczęśliwie w domu po pracy mogłam się oddać zaczynającemu się weekendowemu lenistwu. Ostatnimi czasy niewiele piekę słodkości, z powodów, o których pisałam Wam niedawno. Ale tym razem po prostu mnie „wzięło”. :) Ciągnęło mnie do kuchni i zwyczajnie chciało mi się coś domowego. Chciało mi się „coś ładnego”, jak to ma w zwyczaju mówić Maja na wszelkie słodkości. :D Informacja dla zorientowanych (żeby nie było niedomówień :D) - w rozumieniu 3-letniej Mai – wszelakie słodycze nie są absolutnie „tłuste i tuczące” (pamiętacie? :D).
Niejakim problemem było ustalenie kwestii na co „ładnego” miałybyśmy ochotę... Jako, że sezonowego rabarbaru, ani truskawek jeszcze w moim regionie nie ma (ale to już niedługo!) - podjęłam jednogłośną decyzję o tym, by dalej eksplorować zakamarki zamrażalki i czyścić go z zalegających zeszłosezonowych owoców. Zresztą, mam ich jeszcze wciąż tyle, że zapewne w niedługim czasie ponownie przyjdzie mi jakiś owocowy deser czy ciasto popełnić. :)




Tym razem wytargałam woreczek z czerwoną porzeczką. Prawdę mówiąc nie miałam na „podorędziu” żadnego gotowego przepisu i w sumie nie był szczególnie potrzebny. Zagniotłam kruche ciasto z przepisu, z którego korzystam nader często (przepis wg Michela Rouxa). A reszty, co do nadzienia, już pewnie się domyślacie...

Wstęp był nieco przydługi, ale zakończenie będzie krótkie. :) Gdzie te „ibum”??? Ibum to sprawka Mai. Trzeba przyznać, że logika i skojarzenia małego dziecka są nader zadziwiające...
„Mamusiu, co robimy? Coś ładnego?”.
„Robimy babeczki z porzeczkami”.
„Babeczki ibum?”
„....??? Nieeee...Z porzeczkami.”
„Acha! Ładne te ibum!”
„Yyyy...”

Więc już zostało. Upiekłyśmy babeczki ibum. :) Zwykłe, owocowe, kwaskowe ibum. :D




Kruche babeczki z czerwonymi porzeczkami
(proporcje na ok. 25 babeczek)

Kruche ciasto:
250 g przesianej mąki
125g masła
125 g cukru pudru
1 jajko

Dodatkowo:
1-2 łyżki rozpuszczonego masła do smarowania foremek
mąka do oprószenia

Mąkę przesiać na stolnicę lub do misy robota, dodać masło pokrojone na małe kawałki. Rozcierać, aż utworzą się małe grudki. Dodać przesiany cukier puder – wymieszać, a następnie wbić całe jajko. Zagniatać, niezbyt długo, aż będzie gładkie.
Uformować wałek o średnicy ok. 5 - 6cm, zawinąć w folię spożywczą. Wstawić do lodówki na min. ½ godziny.

Piekarnik rozgrzać do 180 st. C. Przygotować foremki do babeczek (tartaletek) – wysmarować rozpuszczonym masłem, oprószyć lekko mąką.

Schłodzone ciasto pokroić na plasterki ( u mnie grubości ok. 1 cm). Każdy plasterek rozwałkować dość cienko do wielkości odpowiadającej średnicy foremek. Wyłożyć foremki ciastem.
Piec na biało przez ok. 10 min. (najlepiej metodą obciążenia suchą fasolą czy grochem).
Wyjąć z pieca, usunąć obciążenie. Faszerować.

Nadzienie:
350-400g mrożonej porzeczki (bez wcześniejszego rozmrażania, a w sezonie oczywiście świeże)
2-3 łyżki cukru

Owoce wymieszać z cukrem.

Oraz:
3 białka
1 szkl. drobnego cukru

Białka wraz z cukrem ubić na bardzo sztywną pianę.

Do każdej foremki z kruchym ciastem włożyć po czubatej łyżce owoców. Na wierzchu wycisnąć szprycą lub nałożyć łyżką porcję ubitej piany (ok. 1 czubata łyżka).
Ponownie wstawić do nagrzanego do 180 st.C. piekarnika. Piec ok. 30 min. aż piana się zetnie i zamieni w bezę.
Smacznego!

42 komentarze:

  1. Małgosia toć to widać ,że babeczki t ibum , widać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha Małgosiu uśmiałam sie :) Dzieci potrafią być rozbrajające :)

    OdpowiedzUsuń
  3. szalona! :-)

    uwielbiam Twoje zdjęcia
    ciągle mi ich mało
    bądź tutaj częsciej..

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne babeczki, kwaskowate nadzienie i słodka beza, to lubię (:

    ps. pamiętamy xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakbym słyszała moją córeczkę :D
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietne zdjecia:)
    A smak czerwonych porzeczek tak doskonale pamietam, mimo tego iz ostatniraz jadlam je jakies 6 lat temu. Wtedy zrywane prosto z duzego krzaka zaraz po altanka ;) Ach...z mila checia zjadlabym chodx jedna babeczke :)

    OdpowiedzUsuń
  7. takie malutkie i delikatne...śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne małe babeczki "ibum", bardzo mi się podobają :))
    Maja jest rewelacyjna!:)))

    Pozdrawiam Was ciepło i tęsknię za Twoimi wpisami Małgosiu.

    :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne babeczki, wspaniała nazwa. Takie zdania dziecięce są absolutnie najsłodsze ze wszystkiego.
    A wiesz Małgosiu, że ja dzisiaj też wykańczałąm mrożone porzeczki? Tylko zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgosiu, dla mnie mogą być 'ibum', brzmi bardzo 'szybko' , czyli upiec i bum - zjeść!
    Pozdrawiania!

    ps. dzień dziwnych nazw...?!

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj to moje ulubione smaki, porzeczki i kruche, mniam! dodaje przepis do ulubionych i niech tylko pojawią się rzeczone porzeczki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładne ibum. Lubię jezyk dzieci. Pewne słowa naszych dzieci do dziś pięknie "kaleczą" nasz język, który używamy. Lubimy tę dekorację naszych prywatnych rozmów :-)))
    Babeczki urocze, a szafirki cudownie wyglądają. :-))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne te ibum i świetny pomysł na wykorzystanie porzeczek:))

    Na pewno z niego skorzystam w sezonie porzeczkowym, bo zawsze wtedy zastanawiam się do czego te owoce wykorzystać (mamy 5 krzaczków porzeczkowych w ogrodzie).

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach ta Twoja Majeczka:)
    Zjadłabym taką babeczkę, a nawet dwie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Małgosiu, jak ja lubie czytać takie opowiastki o dzieciach :)))
    Babeczki wyszły Ci bardzo smakowite:) Z przepisu na ciasto kruche na pewno skorzystam. Lubię konsystencję kruchego ciasta z dodatkiem całego jajka. I ten patent z formowaniem ciasta w wałek i krojenie w plasterki jest genialny. Sto razy lepszy niż wycinanie kółek! Pozdrawiam Cię Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  16. No i mam ochote na cos bardzo ladnego :)
    Uwielbiam te Twoja Mala Panne!

    OdpowiedzUsuń
  17. hehe, wyglądają słodko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. alez smakowicie wygladaja!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojej, jakiez musza byc slodkie i pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja to sobie pomyślałam, że to coś marokańskiego albo tym podobnego będzie, a to tylko coś ładnego...:)) Ja też chcę tego coś ładnego!

    OdpowiedzUsuń
  21. ...tak "z japońska" zabrzmiało. Dzieci są cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja juz myslalam, ze 'ibum', gdyz 'wybuchly' podczas pieczenia np. :D Ale widze, ze obylo sie bez zadnych tego typu perypetii ;)

    Sliczne babeczki Malgosiu! Dzbanuszek taz bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja myślałam, że takie bum ibum jak coś nie wychdzi i pomyśłałam, że coś nie wyszło. Ale wyszło jak najbardziej. A jajm zapas czarnych porzeczek. Też się chyba nada?

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam Twoją Córeczkę! ;-)

    Kruche ciasto i porzeczki..mm. Lato. I jeszcze ta beza.

    Nawet bardzo ładne te Twoje 'ibum', Małgosiu! ;-))

    OdpowiedzUsuń
  25. Twoja córeczka wydaje mi się najsłodszym dzieckiem na świecie ;) Może to przez te wszystkie ciasteczka, babeczki i inne cuda, które tu prezentujesz ^^

    Pierwsze co mi się skojarzyło ,że to są takie ciasteczka "przeciwbólowe" - poprawiające humor.
    Wyglądają przepysznie

    OdpowiedzUsuń
  26. A wiesz Małgoś, dziś musiałam zażyć tabletek "ibum" ;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Zażyłabym takie babeczki, i nie w ilości aptekarskiej :)
    Są bardzo piękne.

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  28. No jak to ?! Nie wiesz , ze babeczki z porzeczkami to ibum ?! ;)
    Slodka ta Twoja Majeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Malgos Maja to najcudowniejsze Dziecko na swiecie :)
    Moja chec poznania Jej osobiscie rosnie z dnia na dzien! :))))
    Babeczki sa tak nieskomplikowane, ze piekne w swojej prostocie cudenka male!

    Usicski Malgos :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Hehe Gosiu, Gosiu kusisz babeczkami:)
    A "ibum" rzeczywiście najpierw skojarzył mi się z lekiem, ale potem stwierdziłam w myślach: "niee.. no na pewno nie!:D"
    Pozdrawiam, daaawno mnie tu u Ciebie nie było żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  31. Małgosiu, prześliczne i przeapetyczne te "ibumki" ;)
    Takie drobiazgi zawsze cieszą oko i wspaniale smakują :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Rzeczywiście bardzo babeczki ładne Wam wyszły :)

    Chyba fakt, że z dala od PL jestem, to IBUM mi się nie skojarzyło :) z otwartym umysłem zajrzałam i IBUM idealnie mi przypasowało :)

    pozdrowienia dla Majeczki!

    OdpowiedzUsuń
  33. Śliczne te ibumy, Małgosiu. ;)

    I wiesz co... chyba zmieniam zdanie co do Twojej córki-dietetyczki. Ale... gdzież tam tłustość i "tuczącość" w takich babeczkach?! :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Małgosiu! Cóś pięknego... (jak zwykle...)
    A swoją drogą... to może takie pyszności o działaniu przeciwbólowym... :)))
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  35. Śliczne :)

    Małgoś, a wiesz, że już jest rabarbar? Wczoraj kupiłam na straganie! W markecie też widziałam :)

    PS Szafirki obłędne!

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja myślałam, ze pozrzucałyście te babeczki i buło wielkie Bum. Dzieci są świetnie. Nie można sie przy nich nudzić.

    OdpowiedzUsuń
  37. Jakkolwiek by się nie nazywały, i tak bym zjadła zdecydowanie więcej niż jedną :)

    ściskam Małgoś :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Przepiękne!
    Muszą być super- porzeczki i beza..
    I takie śliczne, wiosenne - jak na piknik.
    A zdjęcia.. przecudne, nie mogę przestać się wpatrywać.:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Małgosiu! wspaniałe zdjęcia. Cudowne!
    a babeczki - wyglądają zjawiskowo!

    a nazwa powalająca :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Chyba powinnam wszystkim Wam podziękować w imieniu Mai. :) Może kiedyś, gdy będzie starsza, powiem jej o tym miejscu i wirtualnych ciotkach, które przesłały dla Pszczółki tyle ciepłych słów... :)
    Co do ibum... Było dokładnie tak, jak wiele z Was przewidziała. :) Czyli bum! i ibum znikły. :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Super zdjecia, a babeczki jeszcze lepsze:) buzia mi sie snieje czytajac to co piszesz Malgosiu:)

    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  42. Chyba strasznie mam skostnaily umysl, bo wogole nie kapuje z ta nazwa Malgosiu :)) ale to niewazne, babeczki zapisuje i czekam na porzeczki!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)