Strony

niedziela, 23 października 2011

Już pachnie dynia...



A jak ją podam? O tym wkrótce. :)

16 komentarzy:

  1. Ach oszaleje, piżmowa!!!
    Nakupiłam już dużo dyni, ale nigdzie nie znalazłam piżmowej... Gdzie kupiłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiu, ku mojej olbrzymiej uciesze, dynia piżmowa pojawiła się w dość zwykłym sklepie spożywczym tuż obok mojej pracy. Co ciekawe, to jedyne miejsce w Trójmieście, gdzie widziałam w sprzedaży właśnie tę odmianę. Nie mam pojęcia gdzie się oni zaopatrują, ale najwyraźniej źródło jest inne, niż większych, znanych sieci handlowych, gdzie piżmowej brak. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu,
    a napiszesz mi adres /ulicę? (mieszkam w Trójmiescie i chętnie odwiedzę ten sklep :) )

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosia , zazdroszczę ciut tej dyni bo takiej nie mam , ciekawe co z niej zrobiłaś , będę zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  5. Młgosiu, przepiękna dynia! Ja się na dyniach kompletnie nie znam. Poczytałam sobie u Bei, wszystkie są piekne i mają tak cudowne nazwy, że aż się oczy do nich uśmiechają.

    Z wielką przyjemnością zobaczę co tam dyniowego przygotowałaś.

    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Alciu, Majanko, w takim razie zapraszam tutaj jutro. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas tez dzis byla pizmowa :) Wczoraj zreszta tez :D
    Ciekawa jestem, co wyczarowalas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam piżmowe i to duuużżżoooo :) Ciekawa jestem strasznie co z niej zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieznzna mi calkiem odmiana, chyba smaczniejsza i lepsza bo duzo miazszu, czekam na potrawe :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dynia mniamm...
    A ja ... Zapraszam do zabawy i wyzwania CZAPA NA JESIEŃ :-)http://malachitowa-laka.blogspot.com/2011/10/rozowo-mi-na-jesien-i-wyzwanie-pokaz-co.html
    Pozdrawiam Sabik

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosia w tym roku posadziłam dynię piżmową, nasiona z 3ch paczek czyli sporo. Wzeszło tak z połowę, miały piękne liście, długie pędy, śliczne kwiaty i ...mogę przekląć ani jednej dyni do zebrania. Nie wiem co się stało, dlaczego nie było owoców.Obok ładnie rosłu cukinie, pomidory koktailowe. Wszystkie miały owoce. Spróbuję może w przyszłym roku w innym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co prawda, to prawda Malgosiu :DD Ale prawda jest, ze pieczone warzywa to niby proste a wykwintne, gdy dodac pinole to juz pychota na calego - moje smaki Malosia! PS. I w zasadzie robie je tak samo ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)