Mrrru, a ja kupuję marmoladę z dzikiej róży... Jak już będę miała własny ogórd, na pewno posadzę w nim krzak róży, chociażby tylko po to, żeby zrobić taką marmoladkę :] Czekam na przepis!
Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)
Piękne zdjęcie Małgosiu.:)
OdpowiedzUsuńTo róża ucierana z cukrem?
Pozdrowienia:)
Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńJa także czekam. Zdjęcie jest przepyszne ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcie:) Czekam na dalszy ciąg...:)
OdpowiedzUsuńRogaliki będą? ;)
OdpowiedzUsuńc.d. niebawem... a do niebawem się ślińcie i męczcie! ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie wywołuje we mnie różowe/różane (???) myśli :))
OdpowiedzUsuńCiekawe co to bedzie? Dlugo kazesz nam czekac?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
być może to naiwne pytanie, ale skąd się bierze takie róże? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Ewa
widzę róże i.... nie mogę się doczekać cdn:D
OdpowiedzUsuńOczko, jasnowidzko! :D
OdpowiedzUsuńEwo, najłatwiej nazrywać gdzieś za miastem, albo w ogródku u rodziny. :) Albo jak ja, zostać obdarowanym przez kogoś miłego. :)
Hihihi! Czyżby czyżby? ;))
OdpowiedzUsuńMrrru, a ja kupuję marmoladę z dzikiej róży... Jak już będę miała własny ogórd, na pewno posadzę w nim krzak róży, chociażby tylko po to, żeby zrobić taką marmoladkę :] Czekam na przepis!
OdpowiedzUsuń