Mówi
się, że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi... Na szczęście
w kulinariach zasada ta nie musi mieć zastosowania. Ba! Czasem
fajnie jest wejść ponownie w coś, co zostało dawno temu
zarzucone.
Moja przygoda
z wypiekiem domowego chleba trwała dość krótko (zaledwie rok),
ale za to jaka była burzliwa i pachnąca! :)
A
teraz po czterech latach przerwy, znów w TO wchodzę. :) Jakaż to radość
na nowo nastawić zakwas i obserwować jak się zmienia i buzuje. :)
Wyciągnąć z szafki dawno zapomniane koszyczki do wyrastania
chleba, otworzyć mądrą książkę i odmierzyć trochę mąki i
wody. A potem, po prostu wyjąć z piekarnika zwykły i jednocześnie
niezwykły chleb. Koniecznie go powąchać, a potem zupełnie nie
stosując się zaleceń – ukroić jeszcze gorącą piętkę...
Bezcenne. :)
Chleb
pszenny razowy na zakwasie
na
podstawie przepisu Jaffrey Hamelmana z książki „Chleb”
proporcje
na 2 bochenki
I
– przygotowanie zaczynu (levain):
140g
mąki pszennej razowej
140g
wody
2
łyżki (ok. 30g) płynnego, dojrzałego zakwasu - użyłam zakwasu
na mące pszennej razowej
Dojrzały
zakwas wymieszać dokładnie z wodą i mąką. Przykryć naczynie i
pozostawić w temp. ok. 21 st.C na 12-14 godz.
II
– przygotowanie ciasta właściwego:
320g
mąki pszennej razowej
450g
mąki chlebowej – użyłam pszenną typ 750
490g
wody
20g
soli
oraz
levain (minus 2 łyżki, które odkładamy na zakwas do kolejnego
przygotowania zaczynu)
Wszystkie
składniki, oraz levain włożyć do misy i mieszać, aż składniki
się połączą (w przypadku mieszania robotem ok. 3 min. na 1-szej
prędkości, oraz 2,5 min. na 2-giej). Ciasto powinno być średnio
luźne – w razie potrzeby skorygować ilość wody. Gotowe przykryć
czystą lnianą ściereczką i odstawić do fermentacji wstępnej
(patrz niżej) w temp. 24,5 st.C.
III
– fermentacja i składanie:
Czas
wstępnej fermentacji ciasta ok. 2,5 godz. W międzyczasie należy
dwukrotnie złożyć ciasto: w odstępach 50-minutowych (czyli po 50
min. i znów po 50 min.).
IV
– Formowanie i fermentacja końcowa:
Podzielić
ciasto na dwie części, uformować bochenki i przełożyć do
koszyczków oprószonych mąką lub wyłożonych czystą tkaniną.
Pozostawić
do końcowej fermentacji na ok. 2-2,5 godz. w temp. 24 st.C.
Można
również przechowywać ciasto schłodzone do 10st.C przez 8 godz.
lub schłodzone do 5,5st.C przez 18 godz.
V
– pieczenie:
Piec
z parą (ja wstawiłam żaroodporne naczynie napełnione wodą) przez
40-45 min. w nagrzanym piekarniku do temp. 240 st.C.
na razie nie mam zakwasu ani też i piekarnika, który w sobotę się zepsuł, ale przepis zapisuję, bo mam nadzieję już wiosną zrobić świeży zakwas i zacząć piec. I na naprawiony piekarnik też mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. W pierwszej kolejności za piekarnik. ;-)
UsuńTwój chleb wygląda lepiej niż te z piekarni! ;)
OdpowiedzUsuńLepiej może nie..., ale na pewno nie ma żadnych pseudo-polepszaczy. ;-)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńAż szkoda że tyle czasu nie piekłaś domowego chleba
Wypiek chleba to magia ten czas oczekiwania, ten zapach ciasta a później zapach świeżego pieczywa takiego prosto z piekarnika hmmm właśnie dzisiaj będę piekł
Ja chleb piekę od około 6 lat zakwas ma jeszcze parę lat więcej
Życzę powodzenie w ponownym odkryciu magii w wypieku chleba
uwielbiam książkę Hamelmana, właśnie przymierzam się do robienia zakwasu :-) Twój chleb wygląda niezwykle smakowicie!
OdpowiedzUsuńczy ktoś zdradzi mi tajemnicę jak zrobić zakwas? :)
OdpowiedzUsuńAsiu, polecam te dwa linki do przejrzenia i poczytania (czytelnie opisane krok po kroku):
Usuńhttp://pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/02/zakwas-zytni-krok-po-kroku.html
http://table-table.blogspot.ch/2013/04/on-jest-temu-winien-zakwas-zytni.html
Dziękuję bardzo! :)
UsuńCudne zdjęcia! Jaki ten chlebuś fotogeniczny! Chyba upiekę choćby po to żeby parę ładnych fotek spróbować zrobić...:))
OdpowiedzUsuńJa też się w końcu zmotywowałam. W weekend będzie pierwsza próba, zobaczymy, co z tego wyjdzie...
OdpowiedzUsuńA Twój pięknie wygląda!
Oj tak domowy chleb to jest to, aż żałuje że ja tak rzadko piekę :( sądze nawet że mój zakwas się na mnie obraził :)
OdpowiedzUsuńŚliczny chlebek Małgosiu :) Ja też piekę chlebek, ale trochę inne proporcje daję i zaciekawił mnie patent z parą - będę testować w weekend :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmyślę, że u mnie już przyszła pora na pierwszy zakwas. tyle zwlekania i obaw ;) sama nie wiem skąd się wzięły.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Śliczny chlebek, wygląda tak profesjonalnie, pięknie i smacznie.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za ten przepis! Chleb smakuje wybornie, nie wysycha. Polecam dodać trochę kminku :)
OdpowiedzUsuńJuż z wyglądu ten chlebek jest przepiękny i bardzo smaczny, własny zawsze najlepszy.
OdpowiedzUsuń