Gdy przychodzi m ó j
maj, lubię myśleć, że wiosna nigdy się nie skończy. Że czas po
prostu się zatrzyma i już zawsze będzie tak jak wczoraj, i
przedwczoraj.
Więc wcale się nie
spieszę, smakuję powoli tę wiosnę, bo tak przyjemniej...
Natura jednak nic sobie
nie robi z moich „dziwnych wyobrażeń”. Ona ma własny plan.
Uzmysławiam sobie, że
dopiero co chłonęłam każdy biały i różowy pąk na drzewach –
dzisiaj nie znajduję już żadnego.
Czyli już? po wszystkim?
I znów dopiero za rok?
Ja proszę, niech ktoś
cofnie ten zegar...
Sernik
z malinami i sosem z maracui
1 kg twarogu 3-krotnie
mielonego (u mnie Delfiko)
5 dużych jaj
200g cukru
5 dużych jaj
200g cukru
skórka drobno otarta z 1
cytryny
2 łyżki maizeny (skrobi kukurydzianej)
ok. 150g malin (świeżych lub mrożonych)
2 łyżki maizeny (skrobi kukurydzianej)
ok. 150g malin (świeżych lub mrożonych)
duża garść płatków
migdałowych (lub tartych migdałów)
oraz:
4 owoce marakui
3 łyżki cukru
sok z ½
cytryny
Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C (grzałki góra – dół).
Przygotować kąpiel wodną. *
Okrągłą foremkę o średnicy 22cm – wysmarować masłem i obsypać dno i boki płatkami migdałowymi.
Jaja ubić z cukrem. Cały czas mieszając - dodać maizenę i drobno utartą skórkę z cytryny. Dołożyć twaróg i delikatnie (jeśli robotem, to na niskich obrotach, by zbytnio nie napowietrzyć masy) – wymieszać. Ręcznie (np. szpatułką) wmieszać maliny.
Przelać masę do przygotowanej foremki.
Piec w kąpieli wodnej* przez ok. 60 min. Patyczek włożony w środek sernika nie będzie zupełnie suchy. Sernik „zastygnie” w trakcie chłodzenia.
Ostudzić w temp. Pokojowej.
Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C (grzałki góra – dół).
Przygotować kąpiel wodną. *
Okrągłą foremkę o średnicy 22cm – wysmarować masłem i obsypać dno i boki płatkami migdałowymi.
Jaja ubić z cukrem. Cały czas mieszając - dodać maizenę i drobno utartą skórkę z cytryny. Dołożyć twaróg i delikatnie (jeśli robotem, to na niskich obrotach, by zbytnio nie napowietrzyć masy) – wymieszać. Ręcznie (np. szpatułką) wmieszać maliny.
Przelać masę do przygotowanej foremki.
Piec w kąpieli wodnej* przez ok. 60 min. Patyczek włożony w środek sernika nie będzie zupełnie suchy. Sernik „zastygnie” w trakcie chłodzenia.
Ostudzić w temp. Pokojowej.
Przygotować sos: miąższ
wydrążony z marakui, wraz z cukrem i sokiem z cytryny włożyć do
garnuszka. Na niewielkim ogniu doprowadzić do wrzenia, a następnie
gotować kilka minut (od czasu do czasu mieszając), aż płyn się
zredukuje, a sos lekko zgęstnieje. Przelać przez drobne sitko i
oddzielić sos od pestek (można też pominąć przecieranie).
Polać sosem przestudzony
sernik.
Pozostawić w lodówce do
chłodzenia na całą noc.
Smacznego!
* kąpiel wodna polega na tym, że foremkę z surową masą wkłada się do większej formy częściowo wypełnionej gorącą wodą (u mnie rolę większej formy pełniła duża blacha z rantami z wyposażenia piekarnika)
Smacznego!
* kąpiel wodna polega na tym, że foremkę z surową masą wkłada się do większej formy częściowo wypełnionej gorącą wodą (u mnie rolę większej formy pełniła duża blacha z rantami z wyposażenia piekarnika)
Jedyne, co mnie zastanawia to to, gdzie kupujesz dobrej jakości owoce marakuji? :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdzie nie napisałam, że kupiłam maracuje dobrej jakości... :D Osobiście wątpię, aby owoce do nas sprowadzane mogły być takie jak powinny... Kupuję więc takie jakie są. :)
UsuńHahah! W sumie racja :) To ja chyba założyłam, że u Ciebie wszystko jest dobrej jakości :) Cóż, pochodzę w takim razie po Wrocławiu w poszukiwaniu jakiejkolwiek maracuji, bo chętnie spróbuję tego sernika :)
UsuńDla mnie też za szybko wiosna mija. Mogłaby trwać najdłużej ze wszystkich pór roku:)
OdpowiedzUsuńSernik cudowny, ja przed chwilą wyjęłam swój ale nie jest tak okazały.
Czerwiec też jest piękny :) wpraszam się na sernik!
OdpowiedzUsuńAch Małgoś, piękny sernik! Śliczne kolory, a smak na pewno boski. Patera piękna i w ogóle zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńKocham maj ,szkoda,że już się kończy.
Buziaczki:*
Świetny serniczek :) My wraz z końcówkom maju również mamy tradycyjny serniczek w lodówce :)
OdpowiedzUsuńMarakuja..coś pysznego !
OdpowiedzUsuńSernik wygląda bardzo apetycznie, ślicznie go udekorowałaś.
OdpowiedzUsuńA ja jestem na maj obrażona w tym roku :( Tutejszy jest tak zimny i mokry, że mam wrażenie że to listopad brrrrr.
OdpowiedzUsuńWidzę bez na zdjęciach, mój ulubiony majowy zapach :) Masz rację Małgoś szkoda że tak szybko te pączki i kwiatki znikają. Za szybko...
:*
Wygląda przepysznie, jutro chyba wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńczas biegnie zbyt szybko, niestety, też mi szkoda tego cudnego miesiąca :(
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda kusząco, chyba czas zakasac rękawy i wejść do kuchni.
OdpowiedzUsuńSernika z sosem z maracui nigdy nie jadłam ani też nie przyrządzałam. Ale wygląda to tak apetycznie, że chyba się nie oprę i zmobilizuje do jego przyrządzenia. :D
OdpowiedzUsuńmaj jest piękny jak Twój sernik.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na poprawienie sobie humoru w takie deszczowe dni.
OdpowiedzUsuńBrawo za kreatywność i poczucie estetyki - Twoje zdjęcia są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńSernik wygląda przepięknie. Szkoda, że jestem za leniwy, żeby się patyczkować z tym, bo pewnie nie sam wygląd zachwyca ale smak również.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś skorzystam z przepisu. Tymczasem gratuluje świetnego bloga !