Dzisiaj mam taki dzień, że nic nie muszę...
Rano nie musiałam się zrywać z łóżka. Więc wylegiwałam się do dziesiątej z nosem w książce.
Nie muszę się martwić o dzisiejszy obiad, bo przy obecnej ilości warzyw – obiad zrobi się prawie sam i prawie w pięć minut. ;-)
Nie muszę mieć złego humoru z powodu deszczu i zimna, bo za oknem piękne słońce i prawdziwie letnia temperatura. Z tegoż powodu tryskam radością i ciągnie mnie poza cztery katy.
Więc zaraz zmykam na rowerową przejażdżkę (ps. Czy wiecie, że Gdańsk to miasto o największej ilości ścieżek rowerowych? Naprawdę rozpiera mnie duma!), a Wam pozostawiam zaległy przepis na proziaki faszerowane botwinką.
Są bardzo sycące, szybko się je przyrządza i świetnie nadadzą się na piknik, bo fajnie smakują również na zimno. :)
Proziaki faszerowane botwinką
(9-10 szt. o średnicy ok. 10-12cm)
Farsz:
2 pęczki botwinki (z buraczkami)
2-3 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy/ oleju do smażenia
1 gałązka rozmarynu
sól, pieprz do smaku
Oraz:
1 kulka mozzarelli – dobrze odsączona z zalewy
2 łyżki oliwy do spryskania
Ciasto na placki (proziaki):
500g mąki pszennej
1 łyżeczka soli
1 łyżka cukru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
ok. 250-300ml maślanki (naturalnej)
Przygotowanie farszu:
Botwinkę dokładnie umyć i osuszyć. Liście i łodygi botwinki pokroić dość drobno, a buraczki – w słupki. Czosnek i listki rozmarynu drobniutko posiekać.
Na głębokiej patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Wrzucić botwinkę i mieszając od czasu do czasu dusić kilka minut, aż buraczki i liście zmiękną. Dorzucić posiekany czosnek i rozmaryn. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Odstawić do ostudzenia.
Na głębokiej patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Wrzucić botwinkę i mieszając od czasu do czasu dusić kilka minut, aż buraczki i liście zmiękną. Dorzucić posiekany czosnek i rozmaryn. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Odstawić do ostudzenia.
Przygotowanie proziaków:
Mąkę wymieszać z cukrem, solą i sodą oczyszczoną. Wlać 250 ml maślanki i zagnieść ciasto (jeśli słabo będzie się lepiło – dolewać po jednej łyżce maślanki). Uformować z ciasta wałek średnicy ok. 5-6 cm i pokroić na 18-20 placków (mniej więcej) równej grubości. Blat lub stolnicę oprószyć lekko mąką. Każdy placek rozwałkować do średnicy 10-12cm. Składać po dwa placki: na spodni nałożyć czubatą łyżkę farszu, oraz cienki plasterek mozzarelli i przykryć drugim plackiem- skleić dookoła ranty (jak pierogi). Spryskać lekko oliwą i smażyć na niewielkim ogniu, na suchej, mocno rozgrzanej patelni – ok. 2 min. z każdej strony.
Podawać na ciepło lub na zimno.
Smacznego!
* Przepis na mączne placki na sodzie poznałam kiedyś dzięki An-nie (klik). Od tamtej pory towarzyszą nam bardzo często, zwłaszcza jako dodatek do leczo lub jednogarkowców fasolowych.
ostatnio robiłam pierogi z botwinką też doskonale smakowały, Twój pomysł do mnie też przemawia :)
OdpowiedzUsuńPierożki z botwinką są bardzo mniam! :) Ja przyrządzam takie malutkie w formie ravioli. :)
UsuńProziaki robiła nam mama, to smak mojego dzieciństwa!!! Są proste w wykonaniu a jakie pyszne. Jadaliśmy je jeszcze ciepłe z masłem, czasem dodatkowo z miodem....ech....Dzięki za przypomnienie:))))
OdpowiedzUsuńWow, wyglądają super :) A brzmią trochę jak antydepresant! :))
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, prosty i z moją ulubioną botwiną!
OdpowiedzUsuńPycha, już wiem że na pewno pycha! Dorwę botwinkę i na pewno zrobię.
OdpowiedzUsuńTylko pytanie mam - w opisie masz Małgosiu "szpinak" - wkradł się tu przypadkiem czy ma być w farszu? :)
Pozdrowienia :)
Już poprawiłam. :) Nie ma tutaj szpinaku. Wkradł się błąd, bo nadzienie jest bliźniaczo podobne do farszu z tarty botwinkowej, tylko tam był szpinak.:)
UsuńMam nadzieję, że będzie smakowało. :)
Tak myślałam, że szpinak "przypłynął" z tarty ;)
UsuńNa pewno posmakuje - moje smaki!
Pozdrowienia :)
A to mnie Małgoś zaskoczyłaś! Proziaków się nie spodziewałam, obstawiałam cały czas pierożki :)
OdpowiedzUsuńZwiał komentarz? :(
OdpowiedzUsuńMałgoś proziaków się nie spodziewałam :) Cały czas obstawiałam pierożki :D
Czyli jednak udało mi się zaskoczyć... :D
UsuńPycha! Ja dzisiaj mam dokładnie taki sam dzień, ale w sąsiadującym Sopocie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńProziaki poznałam dzięki mojej koleżance. Nie jedna impreza czy nocna posiadówka była ratowana przez te placuszki z najprostszych składników. Mam do nich sentyment. I także zostałam zaskoczona. Nie spodziewałam się kompletnie zobaczenia proziaków, w szczególności, że Rozi zawsze nazywała je regionalnymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Aniu, bo one pewnie są regionalne. :) Proziaki poznałam dzięki blogerce An-nie (link do bloga we wpisie). Tylko tym razem trochę je "odmieniłam". :)
UsuńOch, moje placki na sodzie w nowej wersji! Inspirujące i kuszące, Małgosiu. Już widzę je na kolację albo na piknik. Zatęskniłam...
OdpowiedzUsuńAn-no, moja rodzina wprost uwielbia proziaki! I robię je bardzo często. Za przepis będę Ci wdzięczna chyba do końca życia. :D A ta wersja faszerowana botwinką, to był taki mój wybieg, żeby wybrnąć od fasolki po bretońsku, której domagał się małżonek. Bo wiesz, wcale nie chodziło o fasolkę - chodziło o proziaki, które robię za każdym razem do tego typu potraw. ;-)
UsuńOgromnie mi miło! Cieszę się, że popularyzujesz przepis znany na Lubelszczyźnie i Rzeszowszczyźnie oraz jeszcze gdzieś tam ;) Najbardziej jednak bawi mnie fakt, że Polki pieką scones i muffiny, a nie słyszały nigdy o naszych poczciwych proziakach, które są przecież niemal tym samym :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu życzę!
Proziaki. Prawie jak próżniaki :) zeby nie iść dalej i nie wspominać o prozaku:) Ja po prostu muszę zrobić coś, co się tak fajnie nazywa i budzi różne skojarzenia :)
OdpowiedzUsuńProziaki jadłam w Zakopanem w zeszłym roku. :) Smaczne były. Z botwinką nie próbowałam, ale ją lubię, więc na pewno by mi posmakowały:)
OdpowiedzUsuńWybierasz się jutro na ciclovie ?
jedno wielkie WOW!!! zdjęcia powalają tak jak i pomysł :) u mnie niebawem tarta z camembertem i botwinka :)
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa na Podkarpaciu :) Na ciepło, z masłem...mhhh... Dzisiaj będę robić te z botwinką bo mocno mnie zaintrygowały, ale zastanawia mnie ta mozarella... też z tarty przywędrowała?
OdpowiedzUsuńO rany... widać, że szybko pisałam przepis (spieszyłam się na przejażdżkę rowerową). :D W każdym razie już poprawiłam przepis. Mozzarella jak najbardziej jest i idzie wraz z botwinką do środka. :) Tylko zalecam, aby bardzo dobrze odsączyć mozzarellę (jeśli używamy tę z zalewy), bo z doświadczenia wiem, że jak jest zbyt mokra to zachodzi wodą.
UsuńA jest konieczna? Bo szczerze powiedziawszy nie chce mi się już iść do sklepu :D
UsuńNie jest. :) Proponuję zrobić własną wariację na temat. :)
UsuńA jednak poszłam po mozzarellę, zrobiłam wg przepisu :) Pyszne, ale zaskoczenia nie ma, bo spodziewałam się, że takie będą :) Niezdecydowanym polecam :)
UsuńMmm bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńWitam, plan miałam na niedzielę podobny jak Pani, tylko w tak zwanym międzyczasie zmokłam porządnie ale pobiliśmy dziś rekord 32km, chociaż w mojej miejscowości za wiele sciezek nie ma, ale dajemy radę:) Proziaki na pewno przygotuję:)
OdpowiedzUsuńPolecam przepis, rewelacyjne są - na pewno będę powtarzać nie raz :)
OdpowiedzUsuńMalgos, o prosze stworzylas nowa polska potrawe, brawo! A placki na sodzie przypominaja mi najpiekneijsze chwile dzicinstwa.. rozmazylam sie ;-)
OdpowiedzUsuńod pewnego czasu chodzi za mną zupa botwinkowa Mamy. teraz będą i te proziaki. ale o ile zupę taką pyszną dostanę tylko w rodzinnym Domu, tak te nadziane placki zrobię sobie sama!:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne przepisy i cudowne zdjęcia! Polecam,
OdpowiedzUsuńwww.wianeczek.pl
Ciekawy pomysł. Nigdy wcześniej nie widziałam, a tym bardziej nie próbowałam. Twoje zdjęcia kuszą aż za bardzo :D
OdpowiedzUsuńjejku, jakie one są pyszne! tak prosto-pyszne! zrobiłam dziś do obiadu, ale same, bo botwinki brak. ale zrobię takie, i ze szpinakiem jeszcze, i jeszcze jakieś wymyślę :) ten smak tak bardzo mi coś przypomina, nie mogę zidentyfikować tylko co... dzięki wielkie za przepis!
OdpowiedzUsuńDagmaro, naprawdę się cieszę. :) Ja taką samą radość przechodziłam, gdy pierwszy raz wypatrzyłam ten podstawowy (bez dodatków) przepis u An-ny. :) Uwielbiamy proziaki! :)
Usuńa, próbowałaś je może z dodatkiem mąki razowej?
OdpowiedzUsuńzrobiłam dziś małą porcję pół na pół z mąką razową. smażyłam malutkie placki, bez nadzienia, za to z hummusem i ogórkiem małosolnym są wyśmienite!
OdpowiedzUsuńO matko... zaraz odpłynę z zazdrości... :D
Usuń