Doprawdy, miniony weekend był intensywny. Co prawda obfitował w bardzo przyjemne rzeczy i sprawy, więc raczej nie przepracowałam się fizycznie, ale na zbyt wiele wolnego czasu nie narzekałam. ;-) Tym bardziej cieszę się, że Tatter z blogu Palce lizać, gospodyni kolejnej zabawy kulinarnej – zaproponowała Cytrusową Chwilkę (tylko chwilkę! :)). Dokładnie tyle, ile mogłam tym razem poświęcić czasu na smaczne co nieco (nawet wpis dokonuję na blogu dopiero dzisiaj, ze względu na niedobory czasowe w weekend). :) Jeśli o mnie chodzi, to nasza blogowa koleżanka, miała 'dobrego nosa”. ;-))
Szczęśliwie dobór repertuaru kulinarnego był tym razem dość prosty. Zadecydowały dwa czynniki: po pierwsze, musi być szybkie i łatwe w wykonaniu (a zatem jeśli o mnie chodzi, to nic nowego ;-)), a po drugie, jako składniki główne musi zawierać pomarańcze i czekoladę. Dlaczego akurat te dwa składniki? Bo to rewelacyjne połączenie! O czym miałam okazję się już wcześniej przekonać, a zupełnie niedawno, dzięki Bey z Mojej kuchni - mogłam sobie przypomnieć ten doskonały smak. :) Bea, obdarowała mnie absolutnie boską w smaku szwajcarską gorzką czekoladą, w której zatopione zostały kawałeczki kandyzowanej skórki pomarańczy. Nie skłamię, jeśli powiem, że to jedna z najlepszych czekolad jaką w życiu jadłam. Nie ma wątpliwości, że czekolada (dobra czekolada!) i pomarańcza bardzo się lubią. :)
Idąc tym śladem, przygotowałam mus czekoladowo – pomarańczowy, z przepisu zaczerpniętego ze wspominanej już przeze mnie wielokrotnie książki Michel'a Roux'a - „Jajka”. W wykonaniu nie ma żadnej filozofii, natomiast efekt końcowy ważny jest od jakości użytych składników (i znów, nie mogę sobie odmówić stwierdzenia, że podstawą jest naprawdę dobra czekolada). Ponieważ, jak zapewne już wiecie, uwielbiam ostre nuty, więc i ten deser postanowiłam nieco 'podrasować', używając gorzkiej czekolady Lindt z dodatkiem chilli. A ponieważ naprawdę nieczęsto trzymam się ściśle przepisów (taka moja niepokorna natura), to do masy musowej dodałam Cointreau – likier na bazie gorzkich skórek z pomarańczy.
Jak na mus przystało, deser ten jest niezwykle delikatny, puszysty, „miękki”, wręcz aksamitny. Pomarańcza jest doskonale wyczuwalna i w parze z czekoladą tworzą niezwykle przyjemne wrażenia smakowe. :)
Zapraszam na deser! Zapraszam na moją cytrusową chwilkę! :)
Mus czekoladowo – pomarańczowy
wg Michel'a Roux'a („Jajka”) - na 4 porcje
1 umyta pomarańcza
100 g cukru
Skrobakiem do cytrusów obieramy skórkę z pomarańczy tak, żeby powstały cienkie paseczki. Wkładamy je do rondelka, zalewamy zimną wodą (wody niewiele, tyle, żeby przykryć skórki) i doprowadzamy do wrzenia. Przelewamy wszystko na sitko, hartujemy skórki zimną wodą, odsączamy. Cały ten proces wykonujemy jeszcze dwukrotnie.
Po ostatnim hartowaniu, ponownie wkładamy skórki do rondelka, zalewamy 100 ml zimnej wody, dodajemy cukier. Doprowadzamy do wrzenia, po czym gotujemy ok. 1 minuty. Odstawiamy do ostygnięcia, a potem odsączamy z syropu. Odstawiamy.
150 g gorzkiej czekolady (55-70% miazgi kakaowej), połamanej na kawałki
2 żółtka
1 łyżka glukozy w płynie
2 łyżki ciepłej wody
Żółtka mieszamy z glukozą i ciepłą wodą.
Połamaną czekoladę wkładamy do miski i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Gdy czekolada się rozpuści, zdejmujemy miskę z garnka napełnionego wrzącą wodą. Wlewamy mieszaninę z żółtek i łączymy z płynną czekoladą.
150ml. śmietany kremówki (dałam 30%)
30g cukru pudru
W drugiej misce ubijamy śmietanę z cukrem pudrem, aż nabierze konsystencji kremu. Przekładamy do czekoladowej masy i bardzo delikatnie mieszamy.
1/3 musu rozkładamy do czterech niedużych pucharków, posypujemy 1/3 skórki pomarańczowej. Robimy jeszcze po dwie takie warstwy. Na wierzchu powinna znaleźć się skórka pomarańczowa.
Przed podaniem wkładamy do lodówki na min. 1 godzinę.
Smacznego!
Robiłam z połowy porcji. Trzeba przyznać, że są to dość niewielkie porcje, jeśli przyjąć że oryginalny przepis przewidziany jest na 4 pucharki (czy szklanki).
Jak pisałam wyżej, na etapie mieszania żółtek z płynną czekoladą – zamiast przepisowych 2 łyżek wody, dodałam 2 łyżeczki Cointreau.
Skórkę z pomarańczy (przygotowaną zgodnie z przepisem) podzieliłam na dwie części. Jedną z nich pozostawiłam w paseczkach do ozdoby pucharków, a drugą część drobno pokroiłam i wmieszałam do masy musowej.
Moja masa (być może, że za sprawą dodanego alkoholu) – dość nieoczekiwanie upłynniła się, gdy łączyłam część czekoladową z ubitą śmietaną. Jednak pobyt w lodówce z powrotem zestalił mus w puszystą całość.
Malgosiu, piekny ten Twoj mus! Ja rowniez kocham polaczenie gorzkiej czekolady i pomaranczy; i ciesze sie, ze czekolada smakowala :)
OdpowiedzUsuńCzekolada i pomarańcze, doskonałe połączenie... mus wygląda przepysznie, już zapragnęłam go zrobić i natychmiast zjeść :)
OdpowiedzUsuńnie bede oryginalna jesli napisze, ze czekolada i pomarancza to jedne z kulinarnych papuzek nierozlaczek ;) tez kocham to zestawienie. pamietam w zgrzebnych latach 80tych pomaranczowa czekolade Lindt'a, jedna z nielicznych odrobin luksusu w tamtych czasach :) chyba skonczyli ja produkowac :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Twoj przepis z pewnoscia wykorzystam
Wspaniała propozycja na cytrusową chwilkę :) Uwielbiam takie musy, a czekolada z pomarańczą to jedno z moich ulubionych połączeń :)
OdpowiedzUsuńmus jak mus ale to zdjęcie ,ja na tym blogu normalnie jestem strasznie głodna
OdpowiedzUsuńNo zdjęcia są takie apetyczne!!!
Te zdjęcia są takie nastrojowe... A smak pomarańczy z czekoladą, chilli lub miętą to najlepsze połączenia smakowe jakie znam, a ten mus zawiera aż dwa z nich ;)! Jest piękny i wspaniały, bardzo mi się podoba :).
OdpowiedzUsuńWow! Zapisze do wykonania :D
OdpowiedzUsuńMniam, prawdziwy luksus na poznojesienne dni:) Polaczenie czekoladowo-pomaranczowe to moje ulubione w wersji pitnej, ale teraz musze jeszcze wyprobowac twoj mus! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDostałam taka czekoladę od przyjaciółki rok temu i gdy jej po raz pierwszy spróbowałam,tez byłam w siódmym niebie :)dlatego jestem pewna, ze ten mus jest pyyycha!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, cudne połączenie i kolorystyczne i smakowe! Muszę Ci powiedzieć, że gdy robię mus czekoladowy w domu właściwie zawsze go "podrasowuję" pomarańczową nutą. Jakoś taki zwyczajny mnie nie zadowala.;)Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, też uważam, że czekolada i pomarańcza bardzo się lubią. taki mus zrobię na pewno, bo jeszcze nie robiłam. Na razie takie połączenie u mnie było tylko w cieście.
OdpowiedzUsuńMałgosiu mus jest piękny! Masz rację- czekolada i pomarańcza bardzo się lubią. :) Cudownie razem współpracują. Pamietam sernik czekoladowy z nutką pomaranczy, ktory upiekłam rok temu na święta. Pyszny był.
OdpowiedzUsuńA Twoj mus chętnie bym zjadła :)Pozdrawiam.
O widzę moją ulubioną czekoladę! To już na pewno mus jest pyszny. Dodatkowo te pomarańcze... Niebo w gębie!
OdpowiedzUsuńBea, czekolada smakowała, że ach! :-)
OdpowiedzUsuńAgatko, mam nadzieję, że będzie smakowało. :)
Leloop, to ja chyba w innym kraju żyłam, bo czekolady Lindt wtedy nie znałam (za to znałam wszelkie wyroby czekoladopodobne o smaku memły)... ;-)) Chyba, że to był towar z wyższych stref... wiesz...bony, pewex, itd... ;-)
Tilianaro, to znaczy, że nie jestem odosobniona. :) Widzę, że dużo z Nas / Was lubi to połączenie smaków. :)
Margot, powtórzę raz jeszcze: Twoje zachwyty powodują, że czuję się jak mała dziewczynka...zawstydzona, ale szczęśliwa, ze pochwalono. :))
Olalala, bardzo mi miło. :)
Ewo, Strony Smaku - pochwalcie się czy smakowało. :) Osobiście uważam, że w przepisie można z powodzeniem zmniejszyć ilośc cukru pudru (albo nawet w ogóle zrezygnować), bo jednak to dość słodki deser. W każdym razie ja następnym razem dokonam cięć.
Aniu, w siódmym niebie mówisz...? Nie będę się licytować, ale ja chyba zaszłam dalej, hihi... :))
Agnieszko, ja bym tam chętnie się wprosiła do Ciebie na malutki deser. Ach! Podeślij mi może pocztą gołębią? ;-)
Kasiac, zachęcam. :) Pracy niewiele, a rozkosz dla podniebienia spora. :)
Majano, z jednego miasta jesteśmy, więc możemy jakieś musowe spotkanie zorganizować. :)
Myszo, i ja uwielbiam właśnie tę czekoladę za jej pikantną nutkę. ;-)
OdpowiedzUsuńna szczęście właśnie zjadłam przepyszna czekoladę z figami, którą obdarowała mnie ta sam osoba :)
OdpowiedzUsuńw przeciwnym wypadku musiałabym udać się do kuchni w celu przygotowania Twojego musu ;)
Pysznie, pysznie :))
OdpowiedzUsuńa ja nabrałam ochoty na ten likier... nigdy nie piłam. Kupię sobie w prezencie pod choinkę:)
OdpowiedzUsuńMalgosiu,
OdpowiedzUsuńczekolada nie byla z Pewexu, bywala w tzw. Delikatesach i byla droga, ale student obiadu nie zje a czekolade sobie kupi ;)to byl koniec lat 80tych. moze to byly te pierwsze jaskolki ;). oczywiscie zniknela rownie tajemniczo jak sie pojawila :(
pozdrawiam
mam pytanko;)
OdpowiedzUsuńpo co glukoza w płynie? już w kilku przepisach ją znalazłam.. i czy da się ją w odpowiedniej proporcji z sypkiej glukozy zrobić?
Z tą płynną glukozą - to tylko mogę się domyślać, bo w przepisie wyjaśnienia nie ma. Podejrzewam, że chodzi o fakt, iż płynna glukoza dodaje niezbędnej słodyczy w postaci, w której nie ma obaw o przypadkową krystalizację (jak to może się zdarzyć np. przy użyciu zwykłego cukru). Płynną glukozę można kupić w aptekach. Natomiast sądzę, że z powodzeniem można samemu wykonać taki roztwór z glukozy sypkiej. Co do proporcji wody do glukozy to albo pogooglować, albo zrobić na oko. ;-) Ja bym pewnie 1:1 zrobiła, ale nie mam pojęcia czy to prawidłowe proporcje... ;-) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńMy się jeszcze nie znamy :) dopiero stawiam pierwsze kroki w przyrządzaniu deserów i obiadów,więc bloga na ten temat jeszcze nie mam,ale odważyłam się teże mus przyrządzić i jest NIESAMOWITY!Jednak mam pytanie,czy można użyć zastępczo białej czekolady?Nie jestem tego pewna,ale niezaprzeczalnym faktem jest to,że jestem absolutną fanką białej czekolady i bała bym się zepsuć efekt :)
Pozdrawiam!
Witaj Monavampire. :) Bardzo się cieszę, że ten mus przypadł Ci do smaku. :)
OdpowiedzUsuńPytasz czy można użyć białej czekolady...? Osobiście nie robiłam takiej wersji, więc doświadczeń w tej materii brak, ale sądzę, że można zaryzykować... Tylko może zamiast pomarańczy użyj skórki cytryny? Myślę, że bardziej będzie pasowała. :) Jeśli się zdecydujesz i zrobisz, to proszę daj znać czy i jak wyszło. :) Pozdrawiam! :)
Witam ponownie :)
OdpowiedzUsuńNo i udało się,mus wyszedł świetny,ale dodałam nieco więcej śmietanki,więc nie był tak 'ścięty' jak tamten,jeśli wiesz o co mi chodzi,przez co nieco mniej pralinowy a bardziej piankowy :) Ale smak pozostał fantastycznie niezmieniony,także polecam! Niestety nie jestem fanką cytryny,więc jej nie dodałam,ale za to zrobiłam warstwy z płatków migdałowych i wyszło świetnie :)
Pozdrawiam oraz dziękuję za odpowiedź! :)