czwartek, 9 kwietnia 2009

Bulion warzywny wg Gordona Ramsay'a

Słowo się rzekło. Wspomniałam przy okazji przepisu na zupę cebulową - o genialnym moim zdaniem bulionie warzywnym z przepisu nie mniej genialnego „potwora” :)) - sir Gordona Ramsay'a. ;-) I choć planowałam kolejny wpis w bardziej świątecznym klimacie – to zachęcona Waszym zainteresowaniem owym bulionem – zmieniam szyk planów. Kto wie, może i ten bulion przyda się do uwarzenia jakiegoś świątecznego obiadu. :)



Jak już zdążyłam się raz pochwalić – to najsmaczniejszy bulion, jaki miałam okazję próbować. Klarowny, mocno esencjonalny, przesiąknięty (chciałoby się powiedzieć do szpiku kości ;-)) złożonymi aromatami. Nieco słodki (ale to bardzo wyważona słodycz pochodząca z cebuli i marchwi), trochę pikantny – dla mnie idealny. I to co najważniejsze w tym wywarze – dodatek białego wina! Dobrze wiecie, jak pyszne są potrawy podlewane winem. Tym lepsze, im lepszej jakości wina użyjemy. I w tym wypadku jest nie inaczej. Dobre wino równa się lepszy smak wywaru.



Bulion z tego przepisu jest dość lekki (lekkostrawny? ;-)), bo nie pływają w nim tłuste oczka mięsnego pochodzenia. Nie żebym miała cokolwiek ujmować mięsnym wywarom – one też mają swój urok i znajdują szerokie zastosowanie. Ale jeśli mam wybierać – to bez namysłu stawiam na warzywny. :) Nada się świetnie i do risotto, i do zupy bezmięsnej, i pewnie jeszcze niejedno zastosowanie znajdzie.
Ja swój bulion przechowuję w zamrażalniku w małych pojemniczkach (takich plastikowych po mascarpone, albo innych serkach) . Rozlewam zawsze jedną objętość = 250 ml, co jest o tyle wygodne, że nie muszę opisywać pudełek. A potem tylko wyjmuję potrzebną wielokrotność. Szybko, łatwo i wygodnie. :)
Mam nadzieję, że i komuś z Was przepis się przyda i tak jak mnie bulion posmakuje. :)




Bulion warzywny
z przepisu Gordona Ramsay'a

proporcje na ok. 1,5 l bulionu

3 cebule – obrane i pokrojone
1 por - umyty i posiekany
2 łodygi selera naciowego – pokrojone *
6 marchwi – obranych i pokrojonych
1 główka czosnku – przekrojona w poprzek na pół
1 łyżeczka ziaren białego pieprzu
1 liść laurowy
kilka gałązek świeżego tymianku, estragonu, bazylii, kolendry, natki pietruszki
200 ml wytrawnego białego wina
sól morska, czarny pieprz – do smaku

Wszystkie warzywa, czosnek, liść laurowy, całe ziarna pieprzu włożyć do dużego garnka. Zalać ok. 2 litrami wody. Zagotować, po czym zmniejszyć ogień i gotować na małym ogniu przez ok. 20 min. Zdjąć bulion z ognia i dodać do niego świeże zioła, wino. Doprawić do smaku solą i czarnym pieprzem. ** Zamieszać i odstawić do ostygnięcia.
Przecedzić bulion przez drobne sitko. Przechowywać w lodówce do 5 dni lub w zamrażalniku w niewielkich porcjach – nie dłużej niż 3 miesiące.

* z braku selera naciowego dałam spory kawałek selera korzeniowego
** nie odstawiłam od razu do ostygnięcia, ale raz jeszcze zagotowałam (tylko do momentu wrzenia i od razu zdjęłam z ognia)

57 komentarzy:

  1. Och, wygląda wspaniale Małgoś! Chętnie zrobię własnie z tego przepisu :) Super !
    Ten cały Ramsay ma genialne pomysły i chyba mimo jego zachowania w programie Hell's Kitchen to ja go normalnie lubię no :)))
    Piękne zdjęcia Małgosiu, cudowne po prostu !!!
    Miłego dnia :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, już jest, ten bulion :)
    Ja sobie od razu skopiowałam przepis, bo poszukuję bulionu idealnego.

    A pierwsze foto jest cudne! Zapełniony cały obiektyw, ale mimo tego panuje tu lad i harmonia.

    Małgosiu droga, a na koniec przesyłam Ci życzenia swiąteczne, bo nie wiem, czy potem będę miała ku temu okazję.

    Wesołych :)*

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój wpis uswiadomił mi, że czas na obiad! Ja też bardzo lubię Ramsaya i nie przeszkadza mi jego medialny image potwora ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bulion wygladą swietnie. Uwielbiam Gordona Ramsay'a

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra decyzja - przepis się przyda! Ja też muszę wreszcie dojrzeć do mrożenia bulionu a nie gotować go tuż przed użyciem, bo kostka bulionowa budzi już tylko lęk - sama sól i kurkuma...
    Pozdrawiam przedświątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeapatyczne te zdjęcia... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. przeapetyczne mialo być :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Malgos widze ze mamy slabosc do przepisow tego samego Pana :))) Ten przepis jest rewelacyjny! Ja tez wole osobiscie warzywne buliony bo te miesne, mam wrazenie, zawsze dominuja mocno w potrawie. Zdjecia jak z najlepszej ksiazki kucharskiej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli sekret tkwi w winie! Ze też na to nie wpadłam! Uwarzę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgoś , świetne zdjęcia !
    G. Ramsaya bardzo lubię oglądać w akcji (o właśnie , dzisiaj jest "Hell's Kitchen" ;-) Czasami zastanawiałam się tylko , czy nie jest przereklamowany , ale jak do tej pory nie miałam okazji , żeby skorzystać z żadnego z jego przepisów. Tak sobie myślę , że rosół byłby na początek idealny , tym bardziej , że w Twoim wydaniu wygląda niezwykle zachęcająco :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widze Małgosiu, że Gordon zawładną na jakiś czas Twoim kuchennym życiem:)i bardzo dobrze!
    Znam ten bulion, faktycznie jest genialny!
    Ja dzis widzialam w empiku "Grodon Ramsey, szef po godzinach" swietna ksiazka i bardzo fajnie przepisy. Jutro chyba polece i kupie:)
    Moze tez sie skusisz?:))
    Wesolych Świąt!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ah, zapomnialabym pochwalic za swietne zdjecia:) ty to masz talent kobietko:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Majanko, ja tego faceta raz lubię, innym razem nienawidzę. ;-) Nie potrafię się jednoznacznie zdeklarować co do swoich uczuć względem niego. ;-) Ale przepisy (przynajmniej niektóre, bo nie wszystkie mi "leżą") - jak na takiego potwora są "całkiem, całkiem. ;-)) W każdym razie genialne perełki się wśród nich trafiają. :)

    Aniu, to i ja w ładzie i harmonii przesyłam Ci serdeczne życzenia świąteczne! :)

    Dziękuję, Monsai. :)

    Lisko, no ale powiedz sama, co by facetowi szkodziło choć odrobinę złagodnieć? ;-)

    Emmo, i zapewniam, że świetnie smakuje. :)

    An-no, to wielka wygoda taki mrożony zapas bulionu. W każdej chwili jest pod ręką, pyszny i pachnący. Czasem dużo łatwiej zdecydować się na przyrządzenie jakiejś potrawy, bo nie odstręcza myśl, ze najpierw trzeba ten etap wstępny przejść (oczywiście mowa o tych, którzy niekoniecznie sięgają po buliony w kostkach).Warto więc tego bulionu nawet ugotować więcej za jednym zamachem, bo na dłużej starczy. :) Ale niepotrzebnie to piszę, przecież każdy "bulionowiec" to wie. :)

    Vasco, jeśli powodują ssanie w żołądku - to znaczy, że może jest nie najgorzej. :)

    Poleczko! No na takie komplementa, słowo daję! nie wiem co odpowiedzieć... :)

    Oczko, ano w winie!

    Evenko, co do rosołu to ja nie wiem... Bo mnie mama i babcie uczyły, że rosół to na kuraku być musi. ;-) Ale zapewne co gospodyni - to inne poglądy na temat ma. :) Ja ze swej strony polecam tę zupę cebulową z przepisu Ramsay'a. Nas oczarowała. Oczywiście przyrządzona na prezentowanym bulionie.

    Olu, oglądałam już tą książkę. Na razie się waham. Niektóre przepisy od razu wpadły mi w oko, ale sporo też było takich (a może i większość) co to nie dla mnie. Gdyby tam więcej było dań warzywnych - to pewnie bym minuty się nie zastanawiała, a tymczasem miałam wrażenie, że tam mięsiwa zawładnęły książką. Muszę jeszcze podumać, raz jeszcze wziąć do ręki - może jakaś złota myśl na mnie spłynie i oświeci: potrzebna, czy nie potrzebna... ;-) Obaczym. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. "bo nie pływają w nim tłuste oczka mięsnego pochodzenia."
    a nasze Oczko to chudziutkie jest, pewnie dlatego, że tez bezmięsne ;)

    na pewno zrobię! prawdopodobnie dopiero po świętach, ale na mur beton robię! choć postaram się już jutro :)

    dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo w bulionach to właśnie w ich sekretnych składnikach ich siła :) Jak w moim fenkule czy sosie sojowym, ale z pewnością i ten przepis wykorzystam, bo ogromnie mi się podoba :) Lubię winną nutę w daniach, a w zupach w szczególności :)

    Dzięki za wspaniały prezent od Zajączka na święta :*

    OdpowiedzUsuń
  17. super! następny bulion to będzie TEN bulion!
    kocham Gordona!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten bulion faktycznie brzmi (i wyglada!) niesamowicie! Nie tylko za sprawa samego przepisu, rowniez Twoich zdjec :)
    Dziekuje Ci, ze sie nim z nami podzielilas :*

    Pozdrawoiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo mi smakują takie buliony ... Szczególnie, gdy są połączone z ryżem ;)
    Zdjęcia rewelacyjne - jak zawsze :) Bardzo miło się do Ciebie zagląda, dopisuję Twojego bloga do ulubionych i będe częściej odwiedzać. Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  20. I to mi przypomniało, że mam jeszcze na komputerze kilka odcinków "F Word" i "Kitchen Nightmares" (za Hell's Kitchen nie przepadam) do obejrzenia.

    Co do bulionu, to prezentuje się wyśmienicie. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Princess, nie to troszkę mięska mam tu i tam ;))

    Małgoś melduję, że uwarzyłam 5 litrów! Pycha! Z wieczorka na kosie zapodam. Mniam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aga, no to trzymam kciuki. :)

    Tili, zajączek bardzo skromny. ;-)

    La falena bianca, no przy takiej miłości do G. chyba nie masz wyboru. ;-))

    Bea, no przecież nie mogłam inaczej. :)

    Cezoniu, bardzo mi miło. :) Zapraszam ponownie. :)

    Karolciu, rozumiem, że to również programy z udziałem Gordona? U nas tylko ten jeden Hell's kitchen wciąż i wciąż puszczają od nowa. ;-)

    Oczko! Niesamowita jesteś! Już?!!! I aż 5 literków?! No no! :) To masz teraz żelazny zapas. :) Aż zazdroszczę! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bo ja się nie rozdrabniam Moja Droga! ;) A poza tym - chłodnica też przyjmuje tylko hurtem ;))

    OdpowiedzUsuń
  24. Voila! ;) --->

    http://kosawtalerzu.blogspot.com/2009/04/on-jest-winny.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Małgosiu , cudnie wygląda - i do tego te piękne i apetyczne zdjęcia ... mniam !
    Żałuję , że podczas dzisiejszych zakupów kupiłam tylko czerwone wino :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Spełniłaś dwa moje życzenia!!! Jedno zapisane (na zupę) a drugie tylko pomyślane (na bulion warzywny) :) Czuje się jak przed Bożym Narodzeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Moj szwagier potencjalny pracowal u Ramsaya wiec wiem, ze nie taki on straszny. Wymagajacy, owszem, ale dla kazdego dobre slowo znajdzie :)
    Swietnie sie bulion prezentuje, a poniewaz tak zachwalasz to wyprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Małgoś , dla mnie bulion i rosół to jedno i to samo :-)) Jest w sprzedaży rosół warzywny w kostkach (chociażby Knorra) , więc chyba bez kury... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Malgosiu, tez jestem goraca wilebicielka warzywnych bulionow! Zgadzam sie z Toba, ze do wiekszosci rissoto, zwlaszcza tych warzywanych o delikatym smaku, takie buliony pasuja najlepiej!

    Przyjmij moje najserdeczniejsze, swiateczne zaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Malgosiu, raz jeszcze Wesolych Świat:))

    OdpowiedzUsuń
  31. Wesołych Swiąt kochana Małgoś! :)) Smacznego jajeczka, mokrego Dyngusa i wspaniałych, smacznych Swiąt :))

    OdpowiedzUsuń
  32. Małgosiu, bulion wypróbuję bo szukam właśnie takiego idealnego :)
    Życzę Tobie wesołych, spokojnych i słonecznych Świąt Wielkanocnych :)))

    OdpowiedzUsuń
  33. malgosiu, juz wiem co bedzie pierwsze na tapecie w mojej kuchni po swietach... jutro zakasam rekawy i biore sie do roboty! :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. To nie lada sztuka sfotografowac bulion warzywny w taki sposob, by jedno spojrzenie zmusilo widza do skierowania sie prosto w kuchenne progi. Ja dzis rano moglam nadrobic troche blogowych zaleglosci, wiec jak tylko zobaczylam ten przepis od razu pobieglam do kuchni i powstal ten pyszny, aromatyczny warzywyny rosol. Jeszcze nie wiem co z nim zrobie, ale bulion zawsze sie przyda wiec sie nie martwie:) Dziekuje za wspanialy przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Elu, widzę, że Ty kulinarnie impulsywna jesteś! ;-))
    Świetnie, że Ci posmakował. :) Ja tam też bym się nie martwiła o wykorzystanie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Przyznaję, że podeszłam do bulionu pozytywnie bo dość już miałam rosołów mięsnych ale efekt zaskoczył mnie jeszcze na plus! Daleko mi do Małgosinego czy Gordonowego ideału bo niektóre zioła zastąpiłam suszonymi i ze względu na dzieci nie dodawałam wina ale i tak od razu po ugotowaniu z zachwytu wypiłam dwa kubki :) Tego mi było trzeba, dzięki za przepis!

    OdpowiedzUsuń
  37. Mniam, dziękuję za inspirację, tak prosty, a jednocześnie wykwintny przepis! Przyznam, że dość często korzystam z Twoich wspaniałych pomysłów. Gratuluję i formy, i treści bloga. Jest dowodem na to, iż gotowanie istotnie jest sztuką...

    OdpowiedzUsuń
  38. Witam, mam pytanie, w jakich porcjach ten bulion mrozić, żeby można zrobić zupę?

    I czy taki zamrożony bulion, można w ogóle rozcieńczyć? w jakich proporcjach?

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  39. Mrozić można w proporcjach dowolnych, jak komu pasuje. Dla mnie najwygodniejsze są opakowania po 250 ml i w takich właśnie przechowuję w zamrażalniku.
    Nie bardzo rozumiem pytanie dotyczące rozcieńczania... Taki domowy bulion to nie to samo, co skoncentrowane kostki rosołowe, czy inne bulionetki, które rozpuszcza się w wodzie. Tutaj zamrażamy po prostu płyn. Jeśli zamrozimy powiedzmy pół litra - to potem po rozmrożeniu znów mamy pół litra płynu. Oczywiście można trochę rozrobić go z dodatkową wodą, ale będzie to kosztem zmniejszenia esencjonalności.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Dziękuję! Właśnie o to mi chodziło. Mam tylko mały zamrażalnik w lodówce. Zastanawiam się czy można przyrządzić bardziej skoncentrowany bulion np. dodając mniej wody podczas gotowania. Ale Póki co spróbuję jutro tego przepisu, na razie w wersji bez mrożenia. Dzięki serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  41. Jest przepyszny! zrobiłam go wczoraj, zrobię niedługo znowu. Nim nalałam go do plastikowych pojemniczków i wstawiłam do zamrażalnika popijałam sobie gorący bulion z kubeczka. Rozpusta.

    Dziękuję za ten przepis.

    OdpowiedzUsuń
  42. No tak, bo oczywiście wszyscy z was mają białe wytrawne wino (a najlepiej te z wyższej półki!) biały pieprz, tymianek, estragon, bazylię, kolendrę i natkę pietruszki, a także najlepszej jakości garnki i naczynia i wszyscy z was zarabiają po 1386 zł. Wspaniale !!!! Nareszcie znalazłam kogoś kto mnie rozumie !!!

    OdpowiedzUsuń
  43. Fajny ten bulion!
    Nie mogę znieść smaku bulionów w kostce - czuję tylko sól, sól i jeszcze trochę soli.
    Przygotowując domowy bulion, sama decyduję, ile soli powinnam użyć. No i przede wszystkim - wiem, co jem. Dzisiaj zrobiłam tylko 1,5 l, ale jutro chyba przygotuję zapas do zamrożenia :)
    Rewelacyjny przepis. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  44. A jakie macie pomysły na warzywka, które pozostaną z gotowanego bulionu??

    OdpowiedzUsuń
  45. Witam! szukałem bulionu z warzyw i tu go znalazłem - Twój wygląda super mi też wyszedł super... ale z małymi poprawkami. Seler dałem tylko korzeniowy (niestety w moim sklepiku tego dnia naciowego zabrakło), dodałem kulkę ziela angielskiego, korzeń pietruszki, kawałek białej kapustki, gałązkę magi no i pominąłem winko - miałem, ale wole je w kieliszku i jakoś nie mogłem się przełamać żeby wlać je do bulionu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wątpię, że wyszedł pyszny bulion. :) Tyle, że to już njak najbardziej ie jest bulion "ramsay'owy", tylko Twój własny. :) Jeśli kiedyś się skusisz na bulion z przepisu Ramsay'a - dolej wino. :) No chyba, że zdecydowanie wino Ci w tym wypadku "nie leży". Na siłę nie chcę przekonywać. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  47. Mam kilka butelek wina, ale wszystkie czerwone. Jutro kupię i odgrzewając bulion, doleję - tylko nie mów nic Gordonowi :)
    Roman

    OdpowiedzUsuń
  48. Dzisiaj wypróbuję:)Potrzebny mi będzie do risotto:) pozdrawiam www.slodkieslone.pl

    OdpowiedzUsuń
  49. Właśnie szukałam przepisu na bulion warzywny, żeby jutro zrobić krez z pomidorów. Mam nadzieję, że ten będzie się nadawać :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  50. mmm... dziś nie mam wszystkich składników, ale jutro chyba go zrobię! W sam raz do mojej zupy.
    Jako wegetarianka nie używam nawet warzywnych kostek rosołowych, bo okazuje się, że zawierają niewegetariańskie E ;/
    Wygląda świetnie. Robisz śliczne zdjęcia!
    Tylko ja chyba dodam trochę mniej marchewki, bo mnie ta słodycz u bulionach przeszkadza ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Widzę, że same zachwyty, czy będę jedyna? Zrobiłam wszystko wg przepisu, ale wybaczcie, to jest kompletnie niezjadliwe... Czy proporcje są na pewno dobre? Po włożeniu wszystkich składników do garnka 2 litry wody ich nie przykryły - musiałam dolać wody. A miałam tylko 2 marchwie, co byłoby, gdyby wrzuciła ich dokładnie 6? 200 ml wina? Jesteś pewna? Wlałam dokładnie tyle i kiedy próbowałam, miałam wrażenie, że piję wino z wywarem warzyw, to było straszne, a ja dodaję czasem wino do zup, więc wiem, jak to smakuje... Mam teraz coś zupełnie niestrawnego w garnku i jestem rozczarowana. Zastanawiam się, jak to uratować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj :( Jeśli Ci bulion nie posmakował - no cóż..., widocznie i tak znany chef jak Ramsay nie ma patentu by zadowolić wszystkie gusta... :(
      Ale pomijając powyższe (no bo trudno dyskutować o tym, co komu smakuje), tylko odpowiadając na zadane pytania:
      - Co do proporcji jestem pewna. Akurat tego przepisu w ogóle nie modyfikowałam, ale w całości zacytowałam za Gordonem Ramsayem (z książki "Zdrowa kuchnia").
      - Wbrew pozorom tych warzyw wcale nie ma aż tak dużo... Gotowałam z tego przepisu nie raz i 2 litry wody na pewno były wystarczające. W przepisie (z tego co pamiętam) chyba nawet nie ma mowy o tym, że woda musi pokrywać warzywa. Zresztą to byłoby dość trudne - zwykle lżejsze kawałki i tak będą wypływały na wierzch (prawa fizyki :)).

      Ten bulion to dopiero "wstęp do". Sam w sobie raczej średnio nadaje się do picia. On jest zupełnie inny, niż te gotowane na mięsie. Jego zadanie zaczyna się dopiero wtedy, gdy zaczynasz na nim przygotowywać inną potrawę. Może to być lekka zupa, może być risotto / kaszotto, czy cokolwiek tam sobie wymyślisz...

      Tak się jeszcze zastanawiam co mogło pójść nie tak...
      Może wino miało zbyt intensywny bukiet? A może jednak niepotrzebnie dolewałaś tej wody? Pamiętaj też, że zmniejszona ilość marchwi - to mniejsza ilość smaku.
      Przyczyn może być pewnie wiele... A może najważniejsza to ta, że to po prostu nie Twoje smaki?
      Zacytowałam przepis znanego chefa kuchni, ale to wcale nie znaczy, że każdemu przypadnie do gustu... :(

      Pozdrawiam


      Usuń
  52. Bulion pachnie ziolami, ale to nie wystarczy. W dostepnych w youtubie filmach z przepisami Gordona R. na buliony jest dokladnie ten, tylko ze dodaje on do niego kawalek miesa.

    OdpowiedzUsuń
  53. A ja mam książkę Pasja smaku GORDONA i tam jest ten sam przepis tylko z 1\4 łyżeczki pieprzu białego w ziarnach i 1\4 czerwonego, 1\2 listka laurowego, 1 cytryna pokrojona na 6 cząstek i 4 GWIAZDKI ANYŻU. Waham się czy taki identyczny zrobić - zwłaszcza ta ogromna ilość anyżu mnie martwi - aż 4 gwiazdki na finalne 1,5 litra wywaru... toż to tylko anyż będzie czuć..... Czy ktoś próbował? Ja może zrobię i jak średni wyjdzie to zmieszam z moim bulionem który zawsze robię.... EWA

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)