Zamarzyło mi się, by nie jeść tego samego co moi chłopcy. :) Bo oni pizzę taką konkretną lubią, w której składników jest dużo, grubo, najchętniej mięśnie i ogólny wypas.
Ponieważ męska część rodziny dość głośno już się domagała swoich ulubionych kawałków – dostała co chciała.
A mnie przed oczyma jawi się lato, spódnice, może i sukienki, odważniejsze dekolty i ta cała reszta. ;-) Tłusta i kaloryczna pizza nie leży w moich wizjach. Bardziej sałata i rower (donoszę, że sezon rowerowy już otwarty!). :)
A jednak... Czy wyobrażacie sobie, że potrafię się oprzeć aromatowi jaki oddaje rozgrzany do blisko 300 stopni C kamień? Kto piecze pizze na szamotowym kamieniu – wie o czym mówię. :)
No więc, nie. Nie umiem się oprzeć ani zapachowi kamienia, ani zapachowi pizzy, a widok sukienki wcale nie musi być taki odległy. ;-) Odchudziłam swój kawałek drożdżowego spodu do granic możliwości. :) A na nim położyłam niewiele, z czego najbardziej zaskakującym składnikiem była świeża cukinia. :)
Nie potrafię Wam powiedzieć jakie to było dobre...
Nie będę powielać przepisu na ciasto i pyszny sos do pizzy. Już kiedyś podawałam je na blogu i pod wskazane linki chętnych odsyłam.
Pizza z cukinią i pomidorkami
Ciasto na spód – przepis tutaj.
Sos pomidorowy – przepis tutaj.
Nadzienie *:
sos pomidorowy
mozzarella, porwana (lub pokrojona) i dobrze odsączona na sicie
cukinia pokrojona na dość cienkie plasterki
pomidorki koktajlowe przekrojone na pół
po jednej łyżeczce oliwy z oliwek extra vergine na każdą pizzę
po szczypcie świeżo zmielonego pieprzu i soli gruboziarnistej (u mnie fleur de sel)
Piekarnik rozgrzać do temp. 250 st. (lub więcej, jeśli pozwala na to piekarnik)
Gotowe, wyrośnięte ciasto, podzielić na porcje.
Każdą porcję wałkować na podsypanej mąką stolnicy, na cienkie krążki (u mnie ok. 2mm).
Pojedynczo przygotowane placki ciasta + sos pomidorowy + mozzarella + plasterki świeżej cukinii + połówki pomidorków – wrzucamy na rozgrzany kamień (lub na dużą blachę, wyłożoną papierem do pieczenia). Piec do momentu, aż ser się rozpuści (albo zezłoci, wedle upodobania) – w tej temperaturze trwa to ok. 3-4 min.
Upieczoną pizzę odłożyć na kilka chwil do odparowania na kratkę. Skropić oliwą z oliwek, posypać solą i pieprzem.
Smacznego!
* nie podaję dokładnych ilości nadzienia - dostosować do indywidualnych potrzeb
mniam.
OdpowiedzUsuńJa od święta sobie robię pizzę na razowym cieście i się nie martwię kalorycznością ;-)
a rower dziś oddałam do serwisu więc sie nie mogę doczekać aż mi oddadzą i będę mogła znów poczuć wiatr we włosach ;-)
No pysznie, myślałem ostatnio o lekkiej pizzy bo zamrożone ciasto na spód czeka w zamrażalniku. Cukinie dzisiaj grillowałem więc na świeżo jestem z aromatem pieczonych. smacznego, ja biorę się za swoją kolację
OdpowiedzUsuńsezon rowerowy jest najfajniejszym okresem w roku
OdpowiedzUsuńja rozpoczęłam rolkowy
może się kiedyś miniemy gdzieś na gdańskich ścieżkach :-)
a pizza jest piękna
bardzo lubię cukinię,
w każdej wersji,
pieczona jest pyszna..
Prawie? Prawie letnia?
OdpowiedzUsuńPrzecież to środek lata :) Cudna :)
Pizza ,taka jak lubię najbardziej chyba
OdpowiedzUsuńA w twoim wykonaniu Małgosiu wygląda nie tylko bardzo smacznie (mniam mniam )ale i niezwykle elegancko
Małgosiu, dla przypomnienia przeczytałam Twojego posta z zeszłego roku o pizzy. Znam takich, którzy twierdzą, że najlepszą pizzę jedli w Stanach:) Kilka osób, zupełnie sobie nieznanych!
OdpowiedzUsuńTwoja wygląda rzeczywiście bardzo letnio i baaardzo apetycznie:)
Ach... i ten kamień...
fajnie masz, że go masz:)))
Malgosiu, pizza wyglada niesamowicie! ah! zjadlabym spbie kawaleczek:)) teraz pogoda taka, ze mialoby sie ochote wcinac same salatki. My tez w ten weekend rozpolczelismy sezon rowerowy, hura!!:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Małgosiu, jaka wspaniala ta Twoja pizza ! I ja bym chętnie własnie taką letnią zjadła!:))
OdpowiedzUsuńCudowne, letnie kolorki, sliczna:))
Mniam:))
Mówisz,ze sezon rowerowy rozpoczęty, no chyba więc też moj rower muszę odkurzyć :))
Pozdrawiam ciepło :)))
Gosia, jak wołają trzeba robić. A taka warzywna wcale nie musi być gorsza od innych. Wiem, że część osób boi się pizzy z czymś co nie jest szynką, serem lub pieczarkami. Cukinie właśnie kupiłam i są w lodówce, więc może...
OdpowiedzUsuńAleż mi smaka narobiłas! Taka letnia pizza z pomidorkami i cukinią to jest to. Chętnie wypróbuję ją we włsanej kuchnia :)
OdpowiedzUsuńAle to nie pierwszy raz jadlas pizze z surowa cukinia? Chyba ze ja zle zrozumialam tekst ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie lekkie, warzywne pizze, oczywiscie w sezonie na swieze warzywa! :))
A ja juz daaawno pizzy nie jadlam, wlasnie ze wzgledu na to zblizajace sie lato ;)
Malgosia albo mi sie wydaje,albo mamy podobn egusta kulinarne :)) Toz to cudo jest! I cienkie ciasto ... cukinia... Musialam sie pocieszyc ciasteczkiem wyjetym prosto z pieca ;)
OdpowiedzUsuńsuper ta pizza - leciutka, cieniutka (taką lubię), i składniki w sam raz - zapiekana cukinia jest nieziemska, a pomidorów - wiadomo, nie może zabraknąć :) prosto i szybko. Trafiłaś w sedno Gosiu :)
OdpowiedzUsuńps. My też temu zapachowi nie możemy się oprzeć :)
to daj choć kawałek na spróbowanie! plosę ;)
OdpowiedzUsuńBardo letnia, a nie prawie letnia! :)
OdpowiedzUsuńMałgoś ...śniłaś mi się :))))
OdpowiedzUsuńTa odchudzona pizza jest dla mnie o niebo lepsza niż zwykła! Piękna jest, po prostu :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia. Jestem typowym wzrokowcem i gdy nie ma zdjęcia przy przepisie to jakoś tak wyobraźni mi brakuje, zdjęcie, a do tego tak perfekcyjne to nie tylko zachęta do wypróbowania przepisu, ale i samo serce całości.
OdpowiedzUsuńNooo fajna! Smacznie lekka. A ja nie mam kamienia i teraz mnie ckawość zżera, o!
OdpowiedzUsuńMalgosiu piekna,letnia pizza.
OdpowiedzUsuńW moim domu tez czesto gosci pizza, bo oboje bardzo lubimy. Musze sie w koncu zebrac i wkleic na bloga, tym bardziej ze w koncu porobilam fotki :)
pozdrawiam
A ja nie potrafię powiedzieć, jakie to jest piękne :). Cudna pizza :).
OdpowiedzUsuńMalgosiu pizza cudna i dla mnie to taka wersja standardowa, a nie odchudzona ;) I szczerze polecam sprobowac kiedys z kleksami ricotty zamiast mozzarelli. Moze posmakuje tak jak nam :)
OdpowiedzUsuńBaaaardzo apetyczna! Ja taką uwielbiam, wszelkie wypasione to nie dla mnie...Twoja jest taka jak trzeba, rzeczywiście zwiewna jak letnia sukienka z dekoltem!
OdpowiedzUsuńNiestety piekę pizzę na blaszce , a nie na kamieniu :(
OdpowiedzUsuńTwoja wersja Małgosiu wygląda super pysznie - jeść mi się zachciało :)
malgosiu, Twoja pizza wyglada super! ja pewnie jednak skusilabym sie na te... chlopcow... ;-)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio zajmuję się wypiekaniem pizzy i przyznaję, że u mnie jakakolwiek pójdzie i ta na cinkim i na grubszym spodzie. Twoja wygląda super apetycznie:))
OdpowiedzUsuńWow, chętnie bym się takim kawałkiem pizzy poczęstowała - wygląda bardzo apetycznie i kolorowo :) I jeszcze z cukinią ... ach - uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAch,taką pizzę to by się zjadło:)
OdpowiedzUsuńA mój "chłopiec" całkiem lubi też i takie, lekkie pizze, więc może niedługo nam taką zmajstruję :) Tym bardziej że mój Es to lubi sam wyrabiać ciasto na pizzę - wtedy to dopiero sama przyjemność z szykowania :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
Małgorzato, cóż za zbieg okoliczności:) gdyż u mnie w czwartek też była pizza, na specjalne życzenie mej rodzinki. Ja swoją nadziałam szpinakiem, cieciorka i cheddarem, ale muszę koniecznie spróbować Twojego przepisu. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńoj taką pizzę bym zjadł... mniamniusio wygląda... :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu a próbowałaś pizzy z cukinią i bakłażanem? Jest boska!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam smakowicie!
Zapraszam do zakupu, nowa dostawa kamieni magmowych różnego typu:
OdpowiedzUsuńallegro.pl/listing.php/user?us_id=13810841
W razie pytań piszcie!