czwartek, 22 maja 2008

Viva! Pizza!

Gdyby nie fakt, że z jej przygotowaniem wiąże się nieco pracy – pewnie jedlibyśmy ją codziennie. ;-) Mężczyźni mojego życia, a mam ich szczęśliwie aż dwóch, szaleją na samo rzucone hasło: ”może pizza?”. Uśmiech od ucha do ucha, iskierki w oczach i gotowość do wszelkich znienawidzonych czynności (w tym najbardziej sprzątanie), byle tylko matka i żona nie cofnęła słowa…;-)
A ja… no cóż…trzymam ich na muszce. :) I utwierdzam w przekonaniu, że przy pizzy jest tyyyle pracy, co oczywiście jest moim małym, malutkim, bardzo maluśkim kłamstewkiem. Jednak opłaca się. Największą nagrodą jest dla mnie całus i utwierdzanie, że nie ma jak domowa pizza!




Kiedy dwa lata temu swoje wojaże wakacyjne kierowaliśmy do Toskanii, aż kipiałam z ciekawości jak smakuje pizza we włoskim wydaniu (choć ponoć jeśli włoska pizza – to tylko Neapol?). Wyobrażałam sobie… sama nie wiem co… jakiś mega – hit, niezaznany dotąd smak…, a wypróbowane pizze były takie… zwykłe. No owszem, były wypiekane w piecu opalanym drewnem, była mozzarella, był sos pomidorowy i dodatki… i to chyba na tyle. Z włoskiej pizzerii, najbardziej pamiętamy nie pizzę, ale korpulentną, niską Włoszkę, która wywijała ostro i zamaszyście płatem ciasta, a przy tym gromko sobie śpiewała. :)
Tyle wspomnień.
W domu nie mam ani pieca drzewnego, ani pieca osiągającego ogromne temperatury, jak te w lokalach gastronomicznych. Ale posiadam niezbędną moim zdaniem rzecz: szamotkowy kamień. :)
Kamień daje zdumiewające efekty przy wypieku wszelkich ciast chlebowych, w tym pizzy. A jaki zapach się przy tym wydobywa! Im starszy kamień, im więcej użytkowany – tym wspanialsze zapachy oddaje.

W moim wydaniu, mniej istotne są składniki użyte na wierzch pizzy: raz będzie na niej szynka parmeńska, pomidor i kapary; innym razem tuńczyk i oliwki, czy mnóstwo innych kombinacji smakowych, w zależności na co mamy ochotę w danej chwili. To co jest niezmienne – to cieniutki spód.
Nie zachwycam się pizzą na grubym spodzie. To nie ciasto jest tym, co chcę poczuć na języku po ugryzieniu. Spód ma być tłem, nie pierwszym planem. Zdecydowanie.
Gdy dodam do tego, pyszny sos, ze świeżymi ziołami (nigdy w życiu ketchupy, czy inne koncentraty) i mozzarellę – mam bazę do najlepszej pizzy na świecie. Najlepszej, bo mojej, domowej, z serca. :)





Pizza z rukolą

Nadzienie:
sos pomidorowy
3 kulki mozzarelli, posiekanej lub porwanej na kawałki i dobrze odsączonej na sicie
garść zielonych oliwek
kilka pomidorów, pokrojone w plastry
rukola

Sos:
400g dobrej jakości pulpy pomidorowej
2 drobno utarte ząbki czosnku
garść posiekanych świeżych ziół (u mnie były: oregano, tymianek, bazylia)
2 łyżki oliwy extra vergine
½ łyżeczki octu balsamicznego
sól, pieprz do smaku

W miseczce mieszamy wszystkie składniki. Odstawiamy do lodówki na min. 2 godziny (a idealnie jeśli taki sos przygotujemy dzień wcześniej).

Ciasto:
2 ½ szkl. mąki pszennej
1,5 łyżeczki drożdży instant (używam dr Oetker’a)
1 łyżeczkę soli
ok. 1 szkl. letniej wody (lub tyle ile wchłonie mąka; u mnie było ciut mniej niż cała szklanka)
1 łyżka + 1 łyżeczka oliwy

Mieszamy ze sobą suche składniki: mąkę, drożdże i sól. Dolewamy wodę i używając miksera lub ręcznie, zarabiamy elastyczne, gładkie ciasto, do momentu, gdy zacznie ładnie odchodzić od dłoni / ścianek misy robota. Dodajemy 1 łyżkę oliwy i ponownie zagniatamy.
Miskę wysmarować 1 łyżeczką oliwy. Ciasto pozostawić w misce, przykrytej folią spożywczą – do wyrośnięcia (ciasto powinno podwoić swoją objętość w ciągu 1-1,5 godz.).

Piekarnik rozgrzać do temp. 250 st. (u mnie to maksymalny poziom).
Gotowe, wyrośnięte ciasto, podzielić na 5 porcji.
Każdą porcję wałkować na podsypanej mąką stolnicy, na krążki ok. 25 cm średnicy.
Pojedynczo przygotowane placki ciasta + sos pomidorowy + oliwki + mozzarella + plastry pomidora – wrzucamy na rozgrzany kamień (lub na dużą blachę, wyłożoną papierem do pieczenia). Nie odchodzić zbyt daleko od piekarnika, bo w tej temperaturze już po 3 – 4 min. pizza może być gotowa. Jednym słowem: czuwać! :)
Upieczoną pizzę odłożyć na kilka chwil do odparowania na kratkę. Posypać garścią świeżej rukoli i jeść ze smakiem. :)

12 komentarzy:

  1. Tez bardzo lubie pizze :), ale sama rzadko ja robie. Blisko mam suuuper pizzerie, ktora nie rowna sie z zadna pizza domowa, nawet moja ;P ani innymi wloskimi pizzami ta jest GENIALNA, jedyna :).
    Faktem jest, aby ciasto bylo dobre trzeba przygotowac je duzo wczesniej. To pewnie jeden z sekretow tak jak i sos o ktorym napisalas :).
    Twoja pizze tez bym z checia zjadala, no moze nie na sniadanie ;) ale wyglada ok szczegonie ze z rukola :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekna pizza Malgosiu! U nas gosci praktycznie co tydzien, maksimum co dwa :) Kochamy je wszystkie, ale ta ulubiona to z dodatkiem gorgonzoli, czarnych oliwek i ziolowego pesto. Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Notme, rzeczywiście, takie ciasto, które długo sobie leżakuje w chłodnym jest przepyszne. Do tego ma tę zaletę, że do wyrośnięcia potrzebuje naprawdę maciupeńką ilość drożdży. Gdy wcześniej planuję pizzę - zawsze staram się właśnie dzień wcześniej przygotować ciasto 'neapolitana', które całą noc (i dłużej) czeka sobie spokojnie w lodówce. Jednak, gdy pizza jest spontanicznym pomysłem na danie dnia - wtedy ratuję się "zwykłym" przepisem na spód.

    Bea, a może podałabyś przepis na swoje nadzienie? Ta gorgonzola w połączeniu z pesto brzmi mocno intrygująco... :) Chętnie bym spóbowała. Mam nadzieję, że chłopaki mnie nie zlinczują. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jestem winna opinię ,pizzę robiłam w piątek i jest taka jak powinna byc czyli pyszzznnna

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę Margot! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ciasto na pizzę! Naprawdę mi się podoba:)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo smaczne. Już je robiłem kilkukrotnie, zawsze bardzo cienkie, zaraz zabieram sie sprobowac jak grube wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam ponownie. (Ponownie, ponieważ pisalam już maila).
    Mam jeszcze jedno pytanie natury technicznej. Którą łopatę poleciłaby Pani? Będzie służyć do pizzy i do chleba.
    http://www.amazon.co.uk/Ironwood-Pizza-blade-35/dp/B001AUFIHY/ref=pd_sim_kh_7

    http://www.amazon.co.uk/Pizza-Peel-Blade-Overall-Length/dp/B00366JU2Y/ref=sr_1_7?ie=UTF8&qid=1295732741&sr=1-7


    Kamien wybrałam taki: http://www.amazon.co.uk/ProCook-Pizza-Stone-38cm-15in/dp/B0026OND1G/ref=sr_1_2?s=kitchen&ie=UTF8&qid=1295732877&sr=1-2

    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za przepis:) nareszcie przepis, z którego wychodzi cienkie ciasto!! Dziś wypróbowałam (http://notatnik-kuchenny.blogspot.com/2011/06/pizza-po-domowemu-2.html) i zostanie ze mną na zawsze!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przetestowałem przepis i muszę przyznać, że pizza wyszła całkiem smaczna! :) Muszę koniecznie wypróbować ten kamień do pizzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieczona na kamieniu będzie jeszcze pyszniejsza. :) No i ten zapach, który się z niego wydobywa... (oczywiście nie nowy, ale taki już "przepracowany" i przepalony ) :)

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)