Truskawkowa Ania podpatrzyła u Jamie'go Oliver'a. A ja podpatrzyłam u Ani. :) Jeden rzut oka i zrobiłam się głodna. :) Niestety, to nie był TEN moment. :D
Macie tak? Że niektóre momenty są bardziej, a inne mniej sprzyjające? :) Ja mam, dlatego z niektórymi przepisami, które mnie zainteresowały – ląduję niemal natychmiast w kuchni, a inne nabierają 'mocy urzędowej”. :D „Moc urzędowa” (ściśle związana z kulinarną listą bez końca) nie jest określona. Po prostu trwa. Aż się skończy. :D
Kilka dni temu buszowałam troszkę po blogu Ani i znów natknęłam się na „kurczaka Jamiego”. Zaiskrzyło jeszcze mocniej. W sumie nawet bardzo mocno, bo od razu przepis poszedł łączami do drukarki. A zaraz potem już kręciłam się w kuchni.
Ziemniaki piekłam z pomidorkami dziesiątki razy, ale z mięsem nigdy ich nie łączyłam. Więc można powiedzieć, że w takim wydaniu to był debiut. Udany. Smaczny. :)
Truskawkowa Aniu... mam nadzieję, że Twoje paragrafy już Cię nie prześladują... Ale na wszelki wypadek dalej trzymam kciuki za Ciebie. :*
Udka kurczaka pieczone młodymi ziemniakami i pomidorami
wg Jamie Oliver'a
cytuję za Anią z bloga Strawberries from Poland (z moimi uwagami)
Składniki (na 4 porcje):
700 g młodych ziemniaków, oskrobanych
4 udka z kurczaka
oliwa
400 g pomidorków cherry, sparzonych i obranych ze skórki (ale to nie jest konieczny zabieg) *
garść lisków świeżego oregano, szałwii i estragonu (posiekanych)
czerwony ocet winny
sól i pieprz
W garnku gotuję całe ziemniaki w osolonej wodzie. **
Nagrzewam piekarnik do 200 st. C.
Mięso nacieram oliwą, solą i pieprzem, umieszczam na gorącej patelni (skórką do dołu). Smażę je po 10 minut z każdej strony, po czym przekładam do blaszanej formy. Między kawałkami kurczaka rozkładam ugotowane ziemniaki. Trzonkiem od noża delikatnie je rozgniatam (nie mogą być rozwalone, mają tylko popękać).
Między ziemniaczki wkładam obrane ze skórki pomidory.
W miseczce mieszam posiekane zioła, szczyptę soli, 4 łyżki oliwy i 1 łyżkę octu winnego. Mieszam to dokładnie, po czym rozkładam mieszankę po warzywach i kurczaku. Warzywa można jeszcze trochę posolić i popieprzyć.
Piekę całość przez ok. 40 minut.
* użyłam pomidorów Lima, pokrojonych na ćwiartki (ze skórkami)
** ja nie gotowałam do miękkości, ale zdjęłam garnek z gazu i odcedziłam ziemniaki z wody, zaraz po tym jak woda mocno zawrzała
Oj mamy tak, mamy :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że z jednymi przepisami lecę od razu do kuchni a inne chomikuję latami :))) ale wciąz mam nadzieję że ich czas nadejdzie...kiedys :)))
OdpowiedzUsuńTo danie robilam wielokrotnie, dodawalam jeszcze czasem cukinię, która w tym właśnie zestawie uwielbiam, pozdrawiam.
Malgosiu, ja mysle, ze przepisy, ktore nabieraja "mocy urzedowej" nie znikna nigdy... a wrecz bedzie ich przybywac.
OdpowiedzUsuńJa mam ich wiele i sama nie wiem kiedy je wykonam. Obecnie gotuje dwa razy w tygodniu, bo czas na wiecej nie pozwala. I dla swietego spokoju zostaje juz przy blogach, nie kupuje gazet i ksiazek :)
Moja lista "ulubionych " też niepokojąco rośnie proporcjonalnie do braku czasu...
OdpowiedzUsuńA takie udeczka to chyba dziś na obiad wykombinuję :)
Małgosiu fantastyczne zdjęcia - nie wątpię, że było smaczne :) Lubię takie dania, bo kiedy mam mało czasu wrzucenie wszystkiego do jenej brytfanki i wspólne zapiekanie ratuje mi życie :)
OdpowiedzUsuńO tak, i my tak mamy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ladne swiatlo na tym trzecim zdjeciu! Czy to 'tylko' slonce?
Pozdrawiam!
wierzysz że ta moc ta lista się kiedyś skonczy? ja nie, moja wciąż rośnie i rośnie i końca nie widać, bo co dzień może i odpada 1 przepis, ale dochodzą 3 nowe ;) i właśnie teraz dochodzi nowy, ten ;)
OdpowiedzUsuńJaki cuuudny obiadek! nigdy nie robiłam w ten sposób kurczaczka, może trzeba spróbować? Wygląda tak pysznie!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia - prześliczne Małgosiu:)
Sciskam:**
Acha! Czyli tutaj same "urzędniczki". :D Z Marghe na czele. :D
OdpowiedzUsuńKass, o tak, tak! z cukinią na pewno też świetne! :)
Hihi, Ewo, a ja ciągle wprost przeciwnie. Wciąż gromadzę zewsząd przepisy, nie tylko blogowe. W sumie to już w nich tonę. :D
Myniolinko, liczę, że się pochwalisz. :)
Kasiaaaa24, ano, to też jest rozwiązanie. :) Chociaż u mnie ratowanie życie spadło zdecydowanie na kluchy wszelakie. :D 5 minut i obiad gotowy. :D
Bea, a tak, tylko słońce. :)
Aga-aa, no oczywiście, że nie wierzę! :D
Majanko, spróbuj, chłopcom Twoim pewnie posmakuje. :)
ja też u Ani podpatrzyłam ten przepis
OdpowiedzUsuńzapisałam go sobie
i na pewno kiedyś spróbuję
(:
Nie potrafiłabym się oprzeć takiej zapiekance :)
OdpowiedzUsuńI ja podpatrzyłam to smakowite danie i za mną ono chodziło, aż w końcu jakoś zapodziało się w pamięci. Teraz Ty jeszcze kusisz i odświeżasz mi pamięć :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to danie, robilam je juz kilka razy i nigdy nie zdaze go sfotografowac bo tak szybko znika, ale ja obiektywna nie jestem - wszystkie przepisy Jamiego lubie:P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i proste, juz mi sie spodobalo, bo nie jest zbyt skomplikowane :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja jutro mam w planie prawie identyczne danie, tylko jeszcze dodam żółtą cukinię. A udka zamieniam na mini-kurczaczka, niecałe 900 g. Takie małe lubimy najbardziej.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne, jak zawsze zresztą:)
Malgosiu, wspaniale wygladaja te warzywka! az chce sie siegnac po tego pomidorka, albo nawet dwa! zostalo cos jeszcze? moge taki malusi kawalek?:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
U mnie zalega sterta przepisów do wypróbowania, ale kiedy we dwójkę to wszystko zjeść? :-)
OdpowiedzUsuńA i kurczak w bardzo podobnej wyrsji gościł u mnie całkiem niedawno ;-)
wyglada prosto i chyba smacznie,zaraz to sobie gdzies skopiuje i zrobie a co mi tam ;-)
OdpowiedzUsuńTo jest chyba TEN moment. I zaraz wgryzę się w biurko :/.
OdpowiedzUsuńBo takiego mi apetytu narobiłaś, że wiem już, co będzie mi się śniło przez najbliższe kilka nocy :). Ehh, przyjdzie pora odwetu! Zobaczysz ;)!
Małgosiu , śliczne zdjęcia - apetytu wielkiego mi na noc narobiłaś . Musi być przepyszne :)
OdpowiedzUsuńMałgoś cudowne zdjęcia:) Też sobie od Ciebie podpatrzę to jedzonko:) Musi być pyszniaste:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, głodna się zrobiłam przez te Twoje zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńCo do przepisów - to mam tak samo - coś mi się spodobało, przepis wydrukowałam ku pamięci - i czeka na swoją kolej. Tych czekających zebrała się całkiem spora sterta ;)
Ta Ania nasza to jest niezła agentka :) Patrz jak szybko znalazła Tobie zajęcie hihih :)
OdpowiedzUsuńA ja coś mięsa nie ostatnio. Ale sama nie wiem czemu. Dzisiaj na obiad zjadłam dużego ziemniaka z wody i dwa jajka sadzone :) Ale wiesz co Małgosia zdjęcia są cudne. Jak zwykle ;P
Miłej niedzieli :)
e.
Co Ania, co Aniam Polko? :PPPP
OdpowiedzUsuńAnia podziwia tego kurczaka :) I Ania dziękuję Małgosi za ciepłe słowa, pamięć i piękne zdjęcia, które dzień po egzaminie mogła obejrzeć :)
całusy wielkie, malgoś!
Ładnie podpatrzyłaś. Okulista nie jest potrzebny ;)))
OdpowiedzUsuńRóbcie, róbcie, bo pycha. :) W każdym razie mięsożercy niech robią. :)
OdpowiedzUsuńAniu, a ja autentycznie o Tobie myślałam. Wiedziałam, że zdasz. :*
Zrobiłam. Danie naprawdę pyszne i do tego łatwe do zrobienia. Zupełnie inny smak piecoznych ziemniaków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Przepis znam i polecam - bardzo dobry obiad. Ja rozgotowywałam ziemniaki, teraz zrobię według Twoich wskazówek. Dodaję też ocet balsamiczny zamiast winnego i jest bardzo ok.
OdpowiedzUsuń