poniedziałek, 11 stycznia 2016

Gyoza z pieczoną kaczką


Niemal równo rok temu, pierożkami (KLIK – tutaj przepis) o lekko azjatyckiej nucie smakowej zamykałam rok. Najwyraźniej taka już moja dość przypadkowa, świecka tradycja, a może po prostu historia lubi się powtarzać? Bo oto nastał rok kolejny, a ja znów zaczynam podobnymi klimatami.
W zasadzie nowy przepis miał zadebiutować na blogu w Nowy Rok, ale cóż... nie wyszło...
W tym miejscu słówko wyjaśnienia, głównie dla stałych Czytelników, którzy zauważyli moją ostatnią obniżoną aktywność blogową – jestem, żyję, gotuję. I marzę o wakacjach, nie inaczej. :D Jest pracowicie, tyle, że efekty niemal całej mojej aktywności kulinarno – fotograficznej trafiają „w świat”. Ale, ale! Jeszcze tylko trochę! Zaraz potem nabiorę oddechu i mam nadzieję wrócić z impetem. :)


Powracając jednak do tematu głównego... Zostawiam dzisiaj przepis na pierożki inspirowane japońskimi gyoza, tudzież chińskimi jiaozi. Jak podpowiada mi wujek Google, to jedna z tych potraw, której podobno nie może zabraknąć na stole podczas chińskiego Nowego Roku. :)
Inspiracją był mi tylko kształt i sposób wykonania pierożków, bo już farsz to zupełnie inna bajka. W moim przypadku śmiało mogę nazwać je resztkowym. Z kaczki, którą wcześniej piekłam, pozostało mi sporo ścinków mięsa do jakiegokolwiek wykorzystania . Zmieliłam więc je przez maszynkę, doprawiłam sosem sojowym i hoisin, oraz świeżym imbirem, czosnkiem i chili.
Efekt? Wizualny widać na zdjęciach, a jeśli chodzi o smak – zadziwiająco pyszne, jak na potrawę resztkową. ;-)
Myślę, że dokładnie w ten sam sposób można potraktować resztki gotowanego mięsa (może takie po ugotowanym rosole, albo wywarze?).
Szykując pierożki trzeba zadać sobie trochę trudu i naprawdę cieniutko wałkować ciasto, aby podczas parowania nie pozostało częściowo surowe. Można oczywiście kupić gotowe ciasto w sklepach z żywnością orientalną, albo tak jak ja - skorzystać z przystawki do wałkowania makaronu. :)


Gyoza z pieczoną kaczką
(ok. 45 szt.)

Nadzienie:
ok. 400g mięsa pieczonej kaczki (może być też gotowana, np. z rosołu)
1 marchewka ugotowana
ok. 2cm świeżego imbiru
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu hoisin
2 ząbki czosnku (duże)
świeża papryczka chili (dałam bez pestek)

Kawałki upieczonego (lub gotowanego) mięsa, oraz ugotowaną marchewkę przepuścić przez drobne oczka maszynki do mielenia. Wmieszać utarty imbir i czosnek, drobno posiekaną papryczkę chili, doprawić sosem sojowym i sosem hoisin.

Sos do maczania:
3 łyżki sou sojowego jasnego
1 łyżeczka miodu płynnego
kilka kropel oleju sezamowego (ok. ¼ łyżeczki)
kawałek papryczki chili – drobno posiekana
1 ząbek czosnku (jak najmniejszy) – drobno posiekany

Wszystkie składniki umieścić w miseczce i dokładnie wymieszać.

Ciasto:
300g mąki pszennej (użyłam typ 650)
ok. 200 ml bardzo gorącej wody
szczypta soli
skrobia kukurydziana (lub mąka ziemniaczana) – do podsypania blatu

Oraz:
olej do smażenia (np. arachidowy)

Mąkę przesiać wraz z solą. Dodać gorącą wodę i zagnieść jednolite, elastyczne ciasto. Uformować z ciasta wałek o średnicy ok. 4cm, zawinąć szczelnie w folię spożywczą i odstawić na 20-30 min. aby ciasto „odpoczęło”.
Z uformowanego wałka odkrawać płatki ciasta gr. ok. 5mm – rozwałkować jak najcieniej (skorzystałam z maszynki do makaronu; wałkowałam do gr. „4” i "5" ). Na środek każdego płatka nakładać łyżkę farszu i zbierając wolne ciasto ku górze, formować stojące pierożki z falbanką.
Uwaga: blat lub stolnicę podsypywać niewielką ilością skrobi kukurydzianej lub mąki ziemniaczanej.

W czajniku zagotować wodę (podczas smażenia pierożków będzie potrzebny wrzątek).
W woku lub głębokiej patelni rozgrzać olej (jednorazowo niewielką warstwą pokryć dno). Układać po kilka sztuk pierożków (w pozycji stojącej) i podsmażyć do uzyskania złocistego spodu. Teraz podlać niewielką ilością wody (wystarczy do ¼ wysokości pierożków) i parować kilka minut pod przykryciem, na dość średnim płomieniu.
Podawać gorące z przygotowanym sosem.
Smacznego!

5 komentarzy:

  1. Aż mi ślinka cieknie... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainspirował mnie ten obiad resztkowy- do farszu wykorzystałam kurczaka z rosołu i resztkę fasolki z groszkiem :) Dziękuję!
    Najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie zjadłabym takie pierożki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)