Od tamtej pory te pierożki – sakiewki chodziły za mną jak cień i tylko czekałam na sprzyjający czas, by samej wziąć się za klejenie.
W międzyczasie trochę pobuszowałam w necie, by czegoś więcej dowiedzieć się o tych małych chińskich przekąskach. Okazuje się, ze różnorodność form i nadzienia jest ogromna.
Zainspirowana pierożkami Eli – wzięłam się w końcu do klejenia.
A oto efekt (dodam: pyszny efekt):
Nadzienie:
25 dag mielonego mięsa z kurczaka
1 cukinia średniej wielkości
2 marchewki
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka curry
1 łyżka ciemnego sosu sojowego
1 łyżeczka sosu rybnego
½ łyżeczki oleju sezamowego
szczypta soli
szczypta pieprzu
1 łyżka oleju
Cukinię i marchewki zetrzeć na grubych oczkach tarki.
Mielone mięso z kurczaka podsmażyć na łyżce oleju, aż do ścięcia. Przyprawić curry, sosem sojowym i jeszcze chwilę przesmażyć. Wcisnąć 2 ząbki czosnku, dorzucić starte cukinie i marchewki. Dodać szczyptę soli (opcjonalnie, w razie potrzeby). Wszystko razem poddusić, aż do odparowania soku, który wypłynie z warzyw. Doprawić pieprzem, sosem rybnym i olejem sezamowym. Zostawić na ogniu jeszcze pół minuty, mieszając. Zdjąć z ognia i troszkę przestudzić.
Ciasto typu won ton:
2 szkl. mąki
ok. ¾ szkl. bardzo gorącej wody (lub tyle ile wchłonie mąka)
Ze składników zagnieść elastyczne ciasto (ja zagniatałam robotem kuchennym).
Z gotowego ciasta uformować wałek, zawinąć w folię spożywczą. Odkrawać po kawałku, rozwałkowywać cienkie placki. Wykrawać krążki , na środku każdego układać farsz. Sklejać sakiewki.
Na dużej patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Układać surowe pierożki (podstawą sakiewki do dna) i smażyć do zezłocenia. Wlać gorącej wody do ok. 1/3 wysokości pierożków. Dusić pod przykryciem kilka minut, aż ciasto się ugotuje.
2 szkl. mąki
ok. ¾ szkl. bardzo gorącej wody (lub tyle ile wchłonie mąka)
Ze składników zagnieść elastyczne ciasto (ja zagniatałam robotem kuchennym).
Z gotowego ciasta uformować wałek, zawinąć w folię spożywczą. Odkrawać po kawałku, rozwałkowywać cienkie placki. Wykrawać krążki , na środku każdego układać farsz. Sklejać sakiewki.
Na dużej patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Układać surowe pierożki (podstawą sakiewki do dna) i smażyć do zezłocenia. Wlać gorącej wody do ok. 1/3 wysokości pierożków. Dusić pod przykryciem kilka minut, aż ciasto się ugotuje.
Malgos piekne Twoje sakiewki, sama bym takie zjadla teraz. Mimo poznej juz pory :-)
OdpowiedzUsuńElu i było tak jak mówiłaś: lepi się je łatwo i szybko. :)
OdpowiedzUsuńJak ładnie Ci wyszły! Też się do nich przymierzam cały czas. Fajna pierogowa odmiana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję komarko. :)
OdpowiedzUsuńA wszystko to sprawka Eli. ;-)
tez takie chcę, tylko nie chce mi sie lepić.... chocby nie wiem jak łatwo i szybko to sie robiło :)
OdpowiedzUsuńŚliczne sakiewki ci wyszły :) Choć myślę już tylko o ciepłych, rozgrzewających zupach i sycących gulaszach , to ty i Ela sprawiłyście , że mam ochotę na te małe, kolorowe pierożki .
OdpowiedzUsuńWitaj. Szukam kontaktu mailowego z autorką tego bloga. Napisz proszę na email: zrobsie@gmail.com
OdpowiedzUsuńTen komentarz można skasować :) Pozdrawiam!