Gdy człowieka bierze gigantyczna ochota na drożdżówkę, ma zasadniczo trzy możliwości do wyboru. Po pierwsze primo: udać się do cukierni i drogą kupna przytargać do domu co tam akurat mają na stanie (niekoniecznie to, na co mamy ochotę).
Po drugie: nawiedzić przyjaciółkę, która nieopacznie pochwaliła się, że właśnie wyjęła pachnące drożdżowe z piekarnika (i to w sumie jest bardzo niegłupia opcja :D).
Lub po trzecie: zakasać rękawy, tudzież zaprząc mechaniczne konie, by po dwóch mniej więcej godzinach wciągać nosem taki zapach, że dech zapiera. A po kolejnej - uciekać czym prędzej z domu, bo to jedyny sposób, aby oderwać się od wielkiej, puszystej, maślanej i grzesznie pysznej kusicielki... :)
Na siłę nie będę namawiać, róbcie jak chcecie. Ja wybrałam opcję nr 3 i wylądowałam w niebie. :) Moim zdaniem nie ma pyszniejszego ciasta, niż gorąca drożdżówka z kubkiem kawy!
Drożdżówka ze śliwkami, cynamonem i orzechami włoskimi
(dwie keksówki ok. 25x8cm)
500g mąki
1 op. drożdży instant (7g)
120g + 3 łyżki cukru
szczypta soli
2 jajka
ok. 200ml mleka (letnie)
70g miękkiego masła (w temp. pokojowej)
70g orzechów włoskich (łuskanych)
½ łyżeczki cynamonu
350g śliwek węgierek
2 łyżeczki śmietanki 30%
Mąkę wymieszać ze 120g cukru, szczyptą solą i drożdżami instant. Dodać rozkłócone jajka i mleko – wyrabiać, aż wszystkie składniki dobrze się połączą, a ciasto zacznie odchodzić od dłoni (lub haka robota). Dodać kawałki miękkiego masła i dalej wyrabiać, aż do uzyskania gładkiego, miękkiego i elastycznego ciasta.
Przykryć miskę folią spożywczą i odstawić do rośnięcia (ok. 90 min. - ciasto powinno podwoić swoją objętość).
W międzyczasie wypestkować śliwki, a miąższ pokroić na ćwiartki. Wyłuskane orzechy z grubsza posiekać, oraz wymieszać z 2 łyżkami cukru i cynamonem.
Przygotować dwie keksówki długości ok. 25 cm., wyłożyć papierem do pieczenia.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na duży arkusz papieru do pieczenia (lub bezpośrednio na blat) i rozwałkować do wymiarów ok. 45x25cm (można bardzo delikatnie podsypać mąką). Posypać cukrem wymieszanym z orzechami (zostawić 2 łyżeczki na wierzch), a następnie rozłożyć równomiernie śliwki (mniej więcej do ¾ szerokości płata ciasta). Zwinąć płat w rulon (wzdłuż dłuższego boku). Przekroić na dwie części i każdą przełożyć do osobnej keksówki. Posmarować wierzch ciasta śmietanką i oprószyć pozostałym cukrem i orzechami. Pozostawić do ponownego rośnięcia (ok. 20 min.).
Nastawić termoobieg piekarnika do temp. 160 st.C, lub grzałki góra – dół 180 st.C.
Wstawić keksówki do rozgrzanego piekarnika i piec ok. 30 min. Jeśli wierzch ciasta zacznie zbyt szybko brązowieć – przez ostatnie 10 min. piec pod przykryciem z folii aluminiowej. Patyczek włożony w środek ciasta powinien pozostać suchy.
Studzić na kratce. Można dodatkowo oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
Małgosiu, zgadza się z Tobą w całej rozciągłości :D Tylko jak mnie napadnie gigantyczna ochota na drożdżówkę, to trzyma mnie długo i potrafię piec drożdżówki kilka razy w tygodniu. Przez Ciebie też mam teraz ochotę biec go kuchni i zagniatać! :D
OdpowiedzUsuńMi zajęło parę lat, by docenić dobre, drożdżowe ciasto. Obecnie uważam, że nie ma nic lepszego i wszystkie inne ciasta mogą drożdżowemu (drożdżowe) buty czyścić. Zjadłabym taką drożdżówkę :) Szkoda, że wykorzystałam już wszystkie śliwki.
OdpowiedzUsuńja też wybieram zawsze opcję trzecią :) Kocham piec drożdżowe ciasta. Niestety, ale jeść też. Jutro lub w niedzielne przedpołudnie też zrobię drożdżowe. Ze śliwkami i z makiem. Uwielbiam to połączenie
OdpowiedzUsuńJa zawsze wybieram opcję numer trzy, choć powiem szczerze na takie dobre drożdżowe ciacho mogłabym się zgłosić do przyjaciółki: ))
OdpowiedzUsuńumarłam od samego czytania i oglądania :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe :) Chyba już wiem co jutro będzie na deser.... ;)
OdpowiedzUsuńAle, w przepisie chyba jest błąd "dodać kawałki miękkiego ciasta", masła chyba? :)
Nie mam dwóch keksówek, jeśli zrobię jedną dużą w blaszce to dużo dłużej powinnam piec?
Dzięki za czujność! Już poprawiłam. :)
UsuńMyślę, że czas pieczenia będzie podobny, bo grubość ciasta za bardzo się nie zmieni. Niemniej jak zawsze zalecam czujność i zaglądać od czasu do czasu przez szybkę. :)
Pozdrawiam i udanego wypieku życzę! :)
Ciasto już się piecze i pięknie pachnie :) Mam nadzieję, że się uda, bo nie udało mi się zwinąć go w rulon, chyba za dużo śliwek dałam. Jak widać dużo, to niekoniecznie dobrze. Więc jest szansa, że wyjdzie drożdżowy strudel :D
UsuńZdjęcia są przepiękne! zachwycające :)
OdpowiedzUsuńMożna prawie wyczuć czapach tego ciasta :)
Najpiękniejsze pierwsze zdjęcie! ;)
OdpowiedzUsuńMmm, boska!
OdpowiedzUsuńOpcja druga podoba mi się bardzo, niestety - do przyjaciółki to ja się muszę z ciastem wybierać ;)
bajeczne połączenie i bajkowe zdjęcia :) ale pysznie!
OdpowiedzUsuń"Drożdżówka z COŚ" - urzekła mnie ta nazwa :)
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia i bardzo smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńFociszcza jak zawsze nieziemskie :) love <3 love <3 love <3
OdpowiedzUsuńZabrakło mi słów, by wyrazić jak genialne są Twoje zdjęcia ;-) Przepis zresztą też, rewelacyjne połączenie składników, aż ślinka cieknie! :-D
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe ciasto drożdżowe, żadne kupne nie smakuje tak samo! Pycha :)
OdpowiedzUsuńcudo przepis i cudo zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasto drożdżowe,z masłem rewelacja!
OdpowiedzUsuńMałgosiu zrobiłam już dawno temu. Drożdżówa jest rewelacyjna. Dobrze, że zrobiłam z połowy porcji, bo musiałabym długo, oj długo ćwiczyć.
OdpowiedzUsuńNieziemskie zdjęcia! Nie mogę się napatrzeć <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńCzy można użyć zamrożonych śliwek? Trzeba je rozmrozić?
OdpowiedzUsuń