Gdy robię hummus z myślą o sobie, to konsumpcję rozpoczynam dość prędko, w związku z czym istnieje pewna obawa, że do etapu „talerzowego” może nie dojść w ogóle.
Sprawy mają się tak...Najpierw podjadam ugotowane ziarna ciecierzycy. Ot tak, same, bez niczego. Bo lubię. :)
Potem, łyżką macham często i gęsto, w przerwach między miksowaniem. Och! Wiecie jak to jest...Sprawdzam smak pomiędzy jedną dodaną łyżką tahiny, a drugą; pomiędzy szczyptami soli, łyżkami soku z cytryny, a także między pierwszą i kolejną dolaną łyżką oliwy. Jak widać, nie próżnuję, a dopracowanie smaku jest najważniejsze. :D
Pomimo dużego ubytku na wadze w trakcie produkcji, na szczęście co nieco trafiło jeszcze na talerz. Jako, że do wykorzystania miałam odrobinę pesto (które notabene robiłam do zupełnie innej potrawy) – eksperymentalnie polałam nim hummus. Wierzch posypałam uroczymi, malusieńkimi listkami botwinki. Te listki, to dla mnie zupełna nowość. Pierwszy raz trafiłam na nie w sprzedaży. Są przepyszne, a przez swoje niewielkie wymiary troszkę wyglądają jak kiełki.
Koniec końców łyżkę zamieniłam na trójkąty tortilli, którą porządnie podpiekłam z obu stron na patelni grillowej. I też zjadłam, już z talerza. Nie bez przyjemności. :)
Teraz pora na Was. Tylko uwaga, hummus uzależnia. :)
Hummus z dodatkiem pesto bazyliowo - pistacjowym
Pesto bazyliowe z pistacjami:
duża garść bazylii (ok. ½ szkl. ciasno upchanych listków)
2 łyżki orzechów pistacjowych niesolonych
1 mały ząbek czosnku
ok. 25g utartego parmezanu
3-4 łyżki oliwy extra vergine
Hummus:
ok. 250g ugotowanej ciecierzycy
4 łyżki tahiny (można dać więcej, do smaku)
1-2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny (lub do smaku)
sól, pieprz do smaku
3-4 łyżki zimnej wody
Oraz:
1-2 łyżki oliwy extra vergine
garść młodziutkich listków botwinki (można pominąć)
kilka placków pszennej tortilli zgrillowanych z obu stron
W moździerzu lub misie blendera umieścić wszystkie składniki pesto – utrzeć / zmiksować, do uzyskania w miarę jednolitego sosu.
W misie blendera umieścić ugotowaną ciecierzycę, tahinę i obrany czosnek – zmiksować na dość gładką papkę. Doprawić do smaku sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Na koniec dodać zimną wodę (w celu rozrzedzenia pasty) i jeszcze raz zmiksować. Przełożyć na talerz lub do miski. Na wierzchu hummusu wykonać łyżką spiralne „żłobienia”, w które przelać przygotowane pesto. Całość skropić oliwą i posypać młodziutkimi listkami buraczków (jeśli nie mamy, można pominąć).
Podawać z kawałkami tortilli podpieczonej na patelni grillowej.
Smacznego!
wspaniały hummus i do tego jak pięknie podany!
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńna imię mi Daria, i jestem zakochana w hummusie :D świetnie wygląda, te kolory! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam ale wygląda obłędnie! Chyba sięgnę po Twój przepis:) Pozdrawiam słonecznie.
OdpowiedzUsuń