Liczę dni. Ściślej mówiąc: odliczam. Dlaczego tak się niemiłosiernie wloką???
Odpowiadam więc sama sobie: szalona! co za bzdury, wcale się nie wloką! Przeciwnie, lecą jak szalone, nawet szybciej, niż bym tego sobie życzyła. Wciąż i wciąż czekają odkładane sprawy i spotkania (bo ciągle „coś”); letnia sukienka jeszcze wisi w sklepie zamiast na wieszaku w mojej szafie; synek ledwo co rozpoczął kolejny rok szkolny, a już lada dzień go kończy; córeczka zrobiła się samodzielna nie wiadomo kiedy; mężowi w międzyczasie wybiła równa „dziesiątka”, a mnie przybyła kolejna zmarszczka. :)
W takich właśnie okolicznościach narzekam na czas. Nie ma co ukrywać, powód jest tylko jeden: urlop. :) Wyczekany, wytęskniony, zaplanowany... Żeby już był! Najchętniej już! Teraz! W tej chwili!
Mojego zniecierpliwienia nie polepsza sytuacja w pracy. Wszyscy albo dopiero co z wczesnego urlopu wrócili, albo właśnie spacerują po plażach greckich wysp... A ja czekam... i czekam..., i czekam... Uchhhhhh....
Tyle dobrego w tym czekaniu, że sezon truskawkowy w pełni, jest więc smaczny czynnik zastępczy i umilający czas. Taki trochę na otarcie łez. I szparagi, których na mojej północy ciągle jeszcze nie brakuje na straganach. Nie przeszkadza mi, że zjadłam już w tym sezonie pokaźną liczbę pęczków. W końcu to smakołyk, a zdrowych smakołyków żal sobie odmawiać.
Zatem czekam dalej, podjadam coś smacznego...odliczając dni.
Tarta z łososiem, szparagami i koperkiem
lekko inspirowane przepisem w „Delicious” nr 5/2011
(kwadratowa blaszka 20x20 cm; 3- 4 porcje lub 2 dla bardzo głodnych)
Kruche ciasto:
160g mąki pszennej
½ łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
80g zimnego masła – pokrojonego w małą kostkę
2 łyżki bardzo zimnej wody
Mąkę przesiać wraz z solą i cukrem na stolnicę lub do misy robota, dodać masło pokrojone na małe kawałki. Rozcierać, aż utworzą się małe grudki. Dodać 1 łyżkę zimnej wody i zagnieść ciasto, aż będzie gładkie. Gdyby wciąż było zbyt suche – dodać drugą łyżkę wody.
Uformować kulę, spłaszczyć ją dość mocno, zawinąć w folię spożywczą. Wstawić do lodówki na min. ½ godziny.
Nadzienie:
ok. 150 g świeżego łososia bez skóry
½ pęczka zielonych szparag (najlepiej grubszych)
ok. 8-10 pomidorków koktajlowych
100ml śmietanki 30 lub 36%
2 jaja
150g mozzarelli
dużą garść posiekanego koperku
sól, pieprz do smaku
Mozzarellę pokroić na kawałki. Najlepiej przygotować ją przynajmniej 2-3 godziny wcześniej i pozostawić na sicie, by dobrze odsączona została z płynu.
Łososia umyć, osuszyć i pokroić w grubą kostkę (ok. 2x2cm).
Umytym i osuszonym szparagom odkroić główki, a łodyżki pokroić na ok. 2cm kawałki. Pomidorki podzielić na połówki.
Foremkę wyłożyć papierem do pieczenia, lub wysmarować masłem i oprószyć delikatnie mąką,
Schłodzone kruche ciasto rozwałkować do wielkości foremki, dodając zapas po ok. 1,5 - 2cm z każdej strony (u mnie był to kwadrat 24x24cm). Spód podpiec przez ok. 10 min. W temp. 180st.C. Wyjąć z piekarnika i lekko ostudzić.
Na przygotowany spód ułożyć kolejno pasy nadzienia: szparagi -łosoś – szparagi – pomidorki – łosś - szparagi , etc, lub w dowolnie innej kombinacji.
Śmietankę rozkłócić wraz z jajami, doprawić ok. 1/3 łyżeczką soli i pieprzem, oraz wmieszać posiekany koperek. Masą jajeczną zalać warzywa na tracie. Na wierzchu ułożyć kawałki mozzarelli.
Piec ok. 30 min. w piekarniku nagrzanym do 180st. C. pod przykryciem z folii ALU. Po tym czasie zdjąć folię i przez kolejne ok. 10 min. jeszcze podpiekać, pozwalając by ser się lekko zarumienił.
Podawać ciepłe. Na zimno też całkiem nieźle smakuje.
Smacznego!
Tarta pełna pyszności! I też na co dzień czujemy się zabiegani :)
OdpowiedzUsuńKażdy składnik z osobna jest pyszny, a co dopiero razem!:)
OdpowiedzUsuńtwoje tarty za każdym razem mnie zachwycają!!! Muszę w końcu wypróbować jedną z nich!!!
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie:)
OdpowiedzUsuńAch te twoje tarty - jak zwykle 2P: pyszna i piekna. Musialbym sprobowac zeby powiedziec co bardziej.:)
OdpowiedzUsuńI tu mnie masz! Robię dzisiaj tę tartę na obiad. Mam nadzieję, że wyjdzie :)))))
OdpowiedzUsuńNo same dobre rzeczy. Nawet jestem ciekawa co z tego wyszlo :) Nie jadlam szparagow z zadna ryba, moze powinnam :) Nie jadlam tez szpinaku z pomidorami. Tyle rzeczy przede mna.
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie ma co ukrywać - tarty po prostu lubię. :) Zasadniczo wszystkie, choć niektóre bardziej niż inne. :)
OdpowiedzUsuńAnne, mam nadzieję, że i Wam posmakuje. :)
Pozdrawiam wszystkich!
zestaw bardzo zachęcający...chętna bym była na taki obiadzik :)
OdpowiedzUsuńkolejna tarta, którą chętnie pochłonęłabym w całości :) Pyszności!
OdpowiedzUsuńWitaj Małgosiu..jak zwykle przepis inspirujący ..do wykonania :)..Czy możesz podpowiedzieć..czym można zastąpić łososia w tej właśnie tarcie? Od kiedy miałam przygody z tą rybką ..nie mogę się z powrotem do niej przekonać..Pozdrawiam..życząc, żeby wytęskniony urlop się ziścił..A.
OdpowiedzUsuńPchełko, ja niestety nie jestem bardzo rybna, więc mój repertuar w tej kwestii jest dość monotonny: łosoś, łosoś, łosoś... :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj z inną ulubioną rybą o jakimś zwartym mięsie? A może zamień na krewetki? albo w ogóle przejdź np. na drób? pierś z kurczaka?
Inni będą PO urlopie a Ty NA... i kto komu będzie zazdrościł!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia... mniam a ja właśnie wróciłem po rwaniu ósemki :(((
Pozdrówka
Małgosiu,wspaniała tarta! Cudowne wiosenne smaki! Uwielbiam z łososiem takie rzeczy. Pyszności:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia:)
Małgoś, strasznie mnie ciekawi ,gdzie w tym roku się wybieracie na urlop:)
Ciepło pozdrawiam!
Gosiu jest strasznie późno (jak na śniadanio-obiado-kolację) ale nasza tarta właśnie wyleguje się w piekarniku. Zbrakło mi ciasta (ale ja nie mam w ogóle serca do francuza) co mi nie przeszkodziło w dokładaniu podwójnej ilości składników. Serdecznie dziękuję za przepis :) jest rewelacyjny. Na koniec przydługiego komentarza dodam, że jak tylko zobaczyłam Twoje zdjęcia, moje podniebienie połączyło wszystkie smaki...i byłam ugotowana :D
OdpowiedzUsuńhoila. mozna podkradac przepisy i wykorzystywac we wlasnej kuchni? niektore sa tak apetyczne, ze az slinka cieknie. a te foty!!
OdpowiedzUsuńtarta pycha!
OdpowiedzUsuńtak prosta, choć tak wykwintna, taka akurat na letni obiad :)
Anne, smakowało Wam? :)
OdpowiedzUsuńKagie, można! :) Będzie mi szalenie miło. :)
Małgoś ta tarta wygląda zjawiskowo... Niesamowita propozycja.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
znakomite połączenie składników, bardzo nam smakowała, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSylwiasil, w takim razie ogromnie się cieszę, że nie tylko nam tarta smakowała. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo lubie polaczenie szparagow z lososiem! Fajna tarta Malgosiu :)
OdpowiedzUsuńJa pozegnalam szparagi kolejna zielona salatka (widze, ze u Ciebie szparagi tez juz lekko 'zakwitniete, u nas tez juz niestety albo wlasnie super wyrosniete, albo 'zakwitajace' ;)). I znow trzeba czekac do nastepnej wiosny... :D
Ja mogę Cię pocieszyć, że moje wakacje, gdzieś gdzie jest ciepło pewnie dopiero we wrześniu będą. Póki co w Irlandii pogoda raczej wiosenna niż letnia, ale za to ciągle zielono. A Twoje zdjęcia prześliczne. Muszę w końcu popracować nad swoimi
OdpowiedzUsuńto ja poproszę kawałek :)
OdpowiedzUsuńGosia!
OdpowiedzUsuńidź natychmiast kup tą sukienkę! kto leżakuje w Grecji? i kiedy Twój urlop?
czemu ja nic nie wiem?:P
pozdrowienia od Helci
Małgoś, szkoda, ze nie krzyknęłaś za mną! Ja w piątki w centrum bywałam co tydzień, bo miałam zajęcia na Strzeleckiej (skońćzyłam ten piątek).
OdpowiedzUsuńA ja z kolei chciałam Ci pogratulować artykułu w WInie!!! Czytałam, usmiechałam się, bo on w Twoim stylu bardzo jest :) Fajnie napisane, piękne zdjęcia (buraczki już znałam). Super.
Uściskie wielkie! ODezwę się do CIebie w tym tygodniu, jesli pozwolisz :)))
Dzięki Małgosiu..rzeczywiście krewetki mi podsunęłaś do tarty..jeszcze jakby tak grillowane..mniam..Pozdrawiam..A.
OdpowiedzUsuńTarta lepiej wygląda niż smakuje, własnie ja zrbilam, niestety wszyscy domownicy stwiedzili, ze jest mdla, a skladniki nie wspolgrają ze sobą.
OdpowiedzUsuńJak w życiu. Jeden lubi rybki, drugi pipki. Nam smakowało ogromnie. Doprawiona do smaku nie była mdła. Dodawane przeze mnie przyprawy, czy zioła to tylko moja propozycja i subiektywne "lubię lub nie lubię". Zawsze można na swój własny gust przerobić.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie będę udowadniać, że smakować będzie zawsze i każdemu. To przecież nierealne...
Tarta na pewno jest pyszna, wczesniej robilam podobne wariacje smakowe i ufam takim polaczeniom :) pozdrawiam :) p.s. a czas plynie swoim rytmem, zycze udanego urlopowania sie!
OdpowiedzUsuńMalgosiu, co Ty mowisz: zmarszczka? CZy Ty nei swietujesz co roku osiemnastki :DD
OdpowiedzUsuńRany, czas to jednak biegnie, nawet jak mam daleko do urlopu to wypelniam go po brzegi bym nei miala wrazenia ze to za pare tygodni, ale Ty rozumiem masz tak samo, wlecze sie a biegnie... Malgos, by szybko nastal ten Twoje urlop, no juz! :)) a ja sie poczestuje Twoja fajowa tarta.
Pięknie wygląda i bardzo podoba mi się połączenie smaków, chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję ten przepis, tym bardziej, że łosoś i szparagi chodzą za mną już jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Aniołku, że posmakuje Ci takie zestawienie smaków. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńo mniam, musi smakować pysznie! czy ciasto mogę zastąpic takim gotowym ze sklepu???:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ,
Dominika
Dominiko, możesz, oczywiście. Polecam jednak wybierać te gotowe ciasta, które robione są na bazie masła, a nie margaryny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepsza tarta jaką w życiu jadłam :-). Zrobiłam z podwójnej porcji, z myślą o odgrzaniu jej jutro na obiad, ale wątpię czy cokolwiek zostanie :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? :) Bardzo się cieszę! :)
Usuń