Dwa ostatnie tygodnie to była prawdziwa gonitwa. Z czasem, z terminami, z zamykaniem projektów. Ostatnie zdjęcia, przepisy, kropki na końcu zdania. :) Tyle tego było, że gdy nadchodziła północ, albo i później - od nadmiaru emocji i zmęczenia ciężko było zasypiać.
Z poczuciem dobrze spełnionych obowiązków, dotrzymanych terminów i mam nadzieję – nie najgorszych zdjęć – czas powoli pakować bagaże i w końcu uciekać z wielkiego miasta w kierunku natury. Z północy na południe. Znad morza (a uściślając nie morza, tylko Zatoki) – w góry moje ukochane i najpiękniejsze. :)
Znacie to uczucie ekscytacji, gdy zbliża się długo wyczekiwany moment, prawda? :) Właśnie tego doświadczam i znów pewnie nie będę mogła spać, bo w głowie natłok myśli. A wszystkie oscylują wokół pięknych tatrzańskich panoram, tras i szlaków, które chciałabym zrealizować. I żeby tylko pogoda dopisała! :)
Tymczasem zostawiam Was z pomysłem na słodką tartę. Główne składniki smakowe to orzechy laskowe (mielone) i czerwona porzeczka. Ciasto powstało w zasadzie z jednego powodu: zalegało mi kilka białek jaj. Szkoda było mi je wylać, więc trochę pokombinowałam i wyszedł taki placek. :) Od razu podpowiadam, nie jedzcie na ciepło. To ten typ wypieku, który musi naprawdę bardzo porządnie ostygnąć. Można nawet pozostawić do następnego dnia, bo wtedy smakuje zdecydowanie lepiej.
Aha! Jeśli macie możliwość - mielcie sami uprażone i oczyszczone z łupinek orzechy - są o wiele smaczniejsze, niż kupne gotowce.
Zaglądajcie na blogowego Facebooka i Instagram (pieprz_czy_wanilia), bo tam z pewnością podczas mojego urlopu więcej będzie się działo.
O blogu również nie zapomnę i kiedy tylko czas pozwoli, będę zaglądać. :)
Tarta orzechowa z czerwoną porzeczką
(forma 21x21cm)
Kruchy spód:
150g mąki pszennej
15g skrobi kukurydzianej lub maki ziemniaczanej
30g cukru pudru
60g zimnego masła
1 jajko (L) – zimne
Mąkę wymieszać ze skrobią kukurydzianą i cukrem pudrem. Wrzucić kawałki zimnego masła i posiekać, do uzyskania grudek. Dodać jajko i szybko zagnieść ciasto. Uformować w kulę, zawinąć w folię spożywczą i schować do lodówki. Chłodzić ok. 30 min.
Oraz:
ok. 350-400g czerwonej porzeczki
200g zmielonych orzechów laskowych
4 białka jaj
200g cukru pudru
1 łyżka bułki tartej
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st.C.
Schłodzone ciasto rozwałkować do wielkości foremki (u mnie kwadratowa 21x21cm) i wyłożyć ciastem dno. Oprószyć 1 łyżką bułki tartej.
Białka ubić, a gdy zaczną tworzyć się małe wierzchołki – dodawać partiami cukier puder i ubijać, aż piana podwoi swoją objętość, stanie się gęstsza i lśniąca.
Podzielić pianę na dwie części – do jednej delikatnie wmieszać mielone orzechy.
Na kruche ciasto wysypać równą warstwą połowę porzeczek, na to wylać masę orzechową, następnie pianę i rozsypać resztę porzeczek.
Wstawić do nagrzanego piekarnika (180st.C) – piec przez 10 min. Po czym zmniejszyć temperaturę do do 160 st. i piec kolejnych ok. 30-35 min.
Przed krojeniem porządnie ostudzić. Najsmaczniejsze następnego dnia.
Smacznego!
No to trzymamy kciuki za pogodę! My w tym samym czasie wyruszamy tylko na Mazury. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWam pogoda też się zatem przyda! :) Udanego wypoczynku! :)
UsuńWygląda cudownie!Małgoś miłego urlopowania!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Bea! :)
Usuń