W ostatniej, ciepłej jeszcze notce blogowej, opowiadałam o nowościach książkowych z mojej domowej biblioteczki. Każda z nich w zasadzie prezentowała odmienny gatunek, ale łączył je wspólny mianownik: we wszystkich przewijał się motyw skandynawski. Dla tych, którzy przeoczyli - TUTAJ (klik) polecam lekturę. Może się przyda przy wyborach mikołajkowych lub świątecznych prezentów? 😘
Obiecałam szybki powrót z konkretnym przepisem Clausa Meyera z jego pięknej książki „Wszystkie smaki Skandynawii”. Z pewnością rozczaruję tych, którzy mieli nadzieję na jakąś wytrawną propozycję. Cóż, jestem łasuchem, więc moje myśli o tej porze roku coraz częściej krążą wokół słodkości… 😊
Święta za pasem, zima daje już coraz większe znaki, zatem poważna dawka pachnących, rozgrzewających przypraw jest bardzo wskazana.
Co roku o tej porze sprawiam rodzinie przyjemność cynamonowymi bułeczkami, często z dodatkiem rodzynek lub żurawiny, albo okraszonych słodkim marcepanem.
Jak się można domyślać we „Wszystkich smakach Skandynawii” nie mogło zabraknąć przepisu na najbardziej rozpoznawalny wypiek tego regionu, a ja z radością chwyciłam się pomysłu, by kolejne drożdżowe bułeczki zagościły na blogu. 😀
Kto choć raz robił własnoręcznie cynamonowe zawijańce, wie, że nie są one trudne w wykonaniu. Owszem, potrzeba trochę cierpliwości – jak przy wszystkich drożdżowych wypiekach.
Receptura Meyera przewiduje może ciut ciut większy nakład pracy ze względu na system zawijania surowego ciasta, ale nie obawiajcie się, to nic skomplikowanego i zabierze tylko kilka minut więcej.
Opis z pozoru wygląda może zawile, ale tak naprawdę chodzi tylko o to, by zamiast rolowania w typowego „ślimaka”, poplątać kawałki ciasta w fantazyjne supełki. Meyer wyjaśnia, że jeśli pokusimy się o ten właśnie sposób zwinięcia, to zyskamy więcej skarmelizowanej cynamonowo-cukrowej skorupki zagłębionej w cieście.
Uwierzyłam, zrobiłam i potwierdzam: bułeczki są przepyszne i cudnie chrupiące!
Zwróćcie uwagę na sporą ilość kardamonu dodaną przy zagniataniu ciasta – to nie błąd. Meyer naprawdę zadbał o to, by wypiek był bardzo, bardzo aromatyczny! 😋😍
Zawijańce cynamonowe
wg receptury Clausa Meyera „Wszystkie smaki Skandynawii” (str. 178)
Ciasto:
500ml mleka pełnotłustego
50g świeżych drożdży
1 duże jajko + 1 do posmarowania
1kg mąki pszennej + odrobina do oprószenia
150g cukru (użyłam drobnego)
15g miałkiej soli morskiej
12g mielonego kardamonu
150g miękkiego masła ***
Nadzienie:
125g miękkiego masła
125g cukru + trochę do oprószenia
2 łyżki mielonego cynamonu
Zimne mleko wlać do miski i wymieszać z drożdżami. Dodać 1 jajko, mąkę, cukier, sól i kardamon. Wyrabiać (dość długo, wg Meyera ok. 20 min.) ręcznie lub mikserem z hakiem.
Masło (150g) pokroić w kostkę, dodać do ciasta i ponownie dokładanie wyrobić, aż powstanie miękkie i lśniące ciasto, które odstaje od ścianek naczynia.
Przykryć miskę czystą ściereczką i zostawić ciasto do wyrośnięcia na 1,5 godz.
Wyłożyć ciasto na oprószoną mąką stolnicę i rozwałkować na prostokąt ok. 50x40cm. Rozsmarować wierzch miękkim masłem (125g), posypać równomierną warstwą cukrem i cynamonem, a następnie trochę wetrzeć masło z posypką palcami w ciasto.
Złożyć ciasto „na trzy” (czyli najpierw z jednej strony jedną trzecią placka do środka i po przeciwnej stronie znów jedną trzecią do środka). Powstały placek ponownie rozwałkować na prostokąt 60x30cm. Pokroić na 16 pasków (pokroiłam na więcej).
Chwycić pasek ciasta za oba końce i 4-, 5-krotnie niezbyt mocno skręcić (tak aby powstała spirala). Teraz jedną ręką należy przytrzymać koniec skręconego paska i owinąć wokół dwóch palców (wskazującego i środkowego) drugiej dłoni. Końcówki pasków przełożyć tak, aby wcisnąć w środek zawijańców.
Zawijańce układać zawinięciem do góry na blachach wyłożonych papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia w ciepłym pomieszczeniu ok. 2 godz. (u mnie wyrosło ponownie w niecałą godzinę).
Posmarować zawijańce rozkłóconym jajkiem, posypać z wierzchu niewielką ilością dodatkowego cukru.
Piec ok. 12-14 min. w piekarniku rozgrzanym do temp. 200 st.C. Gotowe ostudzić na kratce.
Smacznego!
*** Pozwoliłam sobie na odnośnik w tym miejscu, tylko z jednego powodu: w polskim wydaniu książki pojawił się złośliwy chochlik, który sprawił, że tej pozycji (150g masła) zabrakło na liście składników, występuje natomiast w opisie wykonania. Jestem przekonana, że palce maczał tutaj jakiś zazdrosny duński troll. ;-)
Wersja, którą Wam podaję jest poprawiona i zgodna z oryginalną wersją książki.
Uwielbiam te klimaty , drożdżowe plus cynamon i/lub kardamon i już jestem na tat tak.A jeszcze jak to taki piękny wypiek na dokładkę , mniam
OdpowiedzUsuńPerfekcyjne. Mam na nie wielką ochotę (jak również na kocyk, ciepłą herbatę i odrobinę ciszy) :-).
OdpowiedzUsuńA czy da się to zrobić jakoś w wersji nocnej? Żeby były na śniadanie? Nie jestem zbyt dobra w drożdżowych wypiekach, raz wychodzą, raz nie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z powodzeniem można zastosować wersję "lodówkową". Dałabym tylko mniej drożdży (zaryzykowałabym ok. 30g), a potem siup do lodówki na noc. Ciasto będzie sobie powolutku rosło w chłodzie aż do rana.
UsuńBardzo dziękuję! Będę eksperymentować :)
Usuń