Trafiłam ostatnio dość przypadkowo w kuchni.tv na program „Tyler na tropie doskonałości” („Tyler’s Ultimate”). Akurat puszczany był odcinek o czekoladowych deserach. Nie powinnam była oglądać… Widok puszystego, czekoladowego ciasta „chodził za mną przez kilka następnych dni. Widziałam go cały czas pod powieką. Oczywiście próbowałam przekonać siebie, że już dość, że przesadzam, że bezwzględnie przestaję lubić czekoladę. Ach! Na próżno! Nie tak łatwo okłamać swoje zmysły.
Czekoladowe ciasto lekkie jak chmurka stanęło na moim stole.
A ja się rozpłynęłam.
Jak mi dobrze… :)
Bittersweet chocolate cloud cake
źródło: Tyler Florence "Tyler's Ultimate"
1 + 1/3 szkl. cukru
¾ szkl. świeżo zaparzonej kawy
200 g gorzkiej, dobrej czekolady (min. 62% zawartości kakao), drobno posiekanej
2/3 szkl. ciemnego kakao dobrej jakości
¼ łyżeczki soli
1 łyżka ekstraktu waniliowego
3 żółtka jaj + 6 białek
1/3 szkl. mąki pszennej (użyłam tortowej)
2 łyżki miodu
Rozgrzej piekarnik do temp. 180 st. C.
Spód tortownicy o średnicy 25 cm wyłóż krążkiem papieru do pieczenia. Boki tortownicy, oraz wyłożone dno - wysmaruj masłem.
Owiń szczelnie foremkę od zewnątrz folią aluminiową.
Przygotuj dużą blachę o wyższych brzegach, będzie potrzebna do wodnej kąpieli.
Ciasto:
W rondelku zagotuj świeżo zaparzoną kawę z 1 szklanką cukru. Pomieszaj, by rozpuścił się cukier.
Zmniejsz płomień na minimalny, dorzuć 200 g pokrojonej czekolady. Mieszaj cały czas, aż do rozpuszczenia czekolady. Zdejmij z ognia, dosyp sól i kakao – dokładnie wymieszaj trzepaczką. Dodaj ekstrakt waniliowy (lub brandy), wymieszaj. Masa powinna być gładka.
Odstaw na 10 minut do ostygnięcia.
Dokładnie mieszając, wbij kolejno 3 żółtka, a następnie mąkę.
Z 6 białek ubij pianę. Stopniowo dosypuj 1/3 szklanki cukru. Piana powinna być mocno sztywna.
Gotową pianę dokładaj partiami do czekoladowej masy i bardzo delikatnie wymieszaj do połączenia obu mas (najlepiej robić to ręcznie silikonową szpatułką).
Masę wlej do przygotowanej tortownicy, wygładź wierzch.
Wstaw do drugiej, większej blachy. Do dodatkowej blachy wlej gorącej wody, na wysokość ok. 1,5 -2cm.
Piecz w kąpieli wodnej przez ok. 35 minut. Włożona w środek ciasta wykałaczka powinna być lekko oblepiona ciastem (nie czekać do suchości patyczka, bo ciasto starci swoja delikatną, musową konsystencję).
Dobrze wystudzić ciasto. Zdjąć obręcz tortownicy i ostrożnie wyjąć ciasto na paterę, zdejmując jednocześnie ze spodu papier do pieczenia.
Przygotuj glazurę:
W rondelku zagotuj śmietanę kremówkę. Wmieszaj 2 łyżki miodu. Wsyp posiekaną czekoladę i mieszaj, aż do rozpuszczenia.
Zdejmij z płomienia i odstaw do ostygnięcia.
Wylej glazurę na ciasto, rozprowadź nożem.
Podawać od razu, lub chłodzone w lodówce.
Smacznego!
Małgosiu, bajeczne zdjęcia, a ta płynąca czekoladowa polewa. No oczy mi wychodzą z orbit! Wspaniałe ciasto!
OdpowiedzUsuńTego odcinka nie widziałam,ale nic mi to nie dało, oglądając twoje zdjęcia, wiem ze będę musiał wypróbować ten przepis. Mmmmm.... ta spływająca polewa :) Mi natomiast zamarzył się sernik idealny z innego odcinka tego programu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgoś , cudnie wygląda ta Twoja chmurka :-)
OdpowiedzUsuńMalgos kusisz okropnie! Ciasto wyglada fantastycznie!
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz... Przypominam, że ja sama padłam ofiarą kuszenia. ;-)
OdpowiedzUsuńCUDO!
OdpowiedzUsuńJa też miałam odstawić czekoladę (moją największą słabość), ale to chyba będzie niemożliwe.. Po obejrzeniu tych zdjęć teraz ja będę non-stop myślała o tym kuszącym cieście..
Piękne!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiby nie lubię ciast czekoladowych
tzn .lubię ale inne bardziej
Ale może bardzo lubię tylko nie wiem
Małgosiu mentlik w głowie mi zrobiłaś
Wiesz Margot, osobiście uważam, że w czekoladowych wypiekach kryje się jakaś tajemnica. Ja czekoladę uwielbiam i mogłabym jeść ciągle i ciągle...ale tylko mleczną, ew. deserową. Ciemnej nie ruszam. Za to w wypiekach ta ciemna nagle robi się...tajemniczo przepyszna... Nie wiem jak to się dzieje...?
OdpowiedzUsuńWięc może warto spróbować czekoladowego ciasta...Kto wie? może okaże się warte grzechu? ;-)
Jakie piękne! A ja się właśnie zastanawiam co by tu czekoladowego upiec!:)
OdpowiedzUsuńjezu!ale ty mnie kusisz! :-)
OdpowiedzUsuńnic poogladam twoje fotki i pojde cwiczyc... :-)
Proponuję poćwiczyć PO zjedzeniu ciasta. Taka kolejność wydaje mi się nader pożądana. ;-))
OdpowiedzUsuńMałgosiu, zaraz chyba wgryzę się w monitor, ten ukrojony kawałek tak kusi :)))
OdpowiedzUsuńJakie szczęście, że to nie mój monitor ucierpi... ;-)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia są jak z gazety. Śliczne!
OdpowiedzUsuńwygląda nieziemsko przepysznie!!! ;D będę tu częściej wpadać
OdpowiedzUsuńoch, ta spływająca czekolada! ślinka sama cieknie! :)
OdpowiedzUsuńProste do zrobienia; napiszę póxniej jak smakuje ta klaoryczna bomba (sama czekolada to 4000 kcal) ;)
OdpowiedzUsuńtego nie da sie opisac.czegos takiego jeszcze nie jadlam .......okreslenie niebianskie to nic w porownaniu ze smakiem dego cuda
OdpowiedzUsuńSuper! super! super! :D Ja też się rozpływałam. :)
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie w sprawie pieczenia w kąpieli wodnej: jeśli dobrze zrozumiałam tortownicę z ciastem wkładam do jeszcze jednej brytfanki, a tę dopiero zanurzam w wodzie? Czyli nie bezpośrednio tortownicę w wodzie? Dziękuję i pozdrawiam.Ania.
OdpowiedzUsuńNie, nie Aniu... Jest tylko tortownica z ciastem i większa blaszka z wodą. Tortownicę wstawiasz bezpośrednio do wody. Ilość wody jak w przepisie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego wypieku.:)
Dziękuję! Zmyliła mnie ta "dodatkowa blacha" :) Ania.
OdpowiedzUsuńMałgosiu jak zawsze powalasz ... . Zrobilam dzisiaj to ciasto. Niestety sklep internetowy zawiodl i dopiero teraz stygnie glazura, bo smietanki nie mialam. Bez glazury smakuje przepysznie !! A jak z nia sprawdza zaraz :D .
OdpowiedzUsuńCudnie! Bardzo się cieszę! A glazura konieczna! :)
OdpowiedzUsuńMam głupie pytanie ;) "w rondelku zagotuj świeżo zaparzoną kawę" - jaką kawę, rozpuszczalną / parzoną "z fusami"? Pozdrawiam, Basia
OdpowiedzUsuńCiasto smakuje jeszcze lepiej niż wygląda. Polecam:)
OdpowiedzUsuńwiem ze zaraz 22:00 ale jadę do Teskacza i zaraz robię je robię!!! Tadam:)
OdpowiedzUsuńW nocy? :D O rany, chyba zazdroszczę. :D
OdpowiedzUsuńZrobione, o 2 w nocy stało na stole i patrzyłyśmy oniemiałe na zastygającą czekoladę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację!!!
ps. takie pyszności trzeba jednak dawkować :D
Jest tak pyszne, ze trudo opisac. Najlepsze ciasto na świecie!!! Robiłam je już wiele razy i za każdym razem się udaje, a musze przyznać, że dopiero zaczynam przygodę z pieczeiem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!! Polecam wszystkim! Próbowałam robić podobne ciasto z uboższego przepisu i...pożałowałam. Na składnikach nie można oszczędzać!!
OdpowiedzUsuńCiasto na następny dzień (o dziwo się uchowało) podgrzałam w mikrofali - miód w gębie!
Gorąco polecam!!
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć smacznego! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Szykuję się, aby zrobic to ciaso na urodziny. Wyglada niesamowicie. Jednak zastanawiam sie czy pieczesz je z termoobiegiem czy góra dół. Prosilabym o ewentualne zmiany jakich trzeba dokonać podczas pieczenia z termoobiegiem ;)
OdpowiedzUsuńTo ciasto polecam piec grzałkami góra - dół i zdecydowanie proszę nie rezygnować z kąpieli wodnej (jest dość istotna i wpływa na to, że ciasto nie wysusza się nadmiernie).
UsuńJeśli jednak z jakiś powodów - możesz korzystać tylko z termoobiegu, to zmniejsz temperaturę o 20st.C (czyli na 160 st.) i już kilka minut wcześniej, niż zakłada przepis - monitoruj stan wypieku.
Pozdrawiam i udanego wypieku życzę. :)
W takim razie, jeśli góra - dół, to blaszka musi być ustawiona na środku piekarnika? ;) Mimo tego, że piekłam wiele ciast, zadaję tyle pytań, ponieważ zawsze piekłam z termoobiegiem. Bardzo dziękuję za wszystkie podpowiedzi i rady! :D
UsuńPrawdę mówiąc, piekę większość ciast na niższej półce (na środkowej ciasta "lubią" się zbyt szybko przypiekać od góry). Do tego przy kąpieli wodnej - mamy od dołu podwójne dno forem, które zapewne też odrobinę "izolują" od grzałki. Ale tak na prawdę wiele zapewne zależy od indywidualnej pracy naszego piekarnika. Nie jestem więc w stanie podać jednoznacznej odpowiedzi.
UsuńUwielbiam to ciasto! Niemal co roku robię je mężowi na urodziny i w przyszły piątek również będzie robione!
OdpowiedzUsuńZawsze wolę go robić wcześniej - jak odsiedzi tak ze 24 h w lodówce nabiera pełni smaku!
u nas to ciasto to już tradycja, chyba dziewiąty raz je piekę... Polecam :). Kasia
OdpowiedzUsuń