Wczoraj z mojego piekarnika wyjęłam...ot...nic wielkiego... żadne wyrafinowane ciasto, po prostu pachnącą, słodką krajankę. W sam raz na zaspokojenie ochoty na małą przegryzkę z łykiem pachnącej kawy.
Przepis znalazłam na Bake or Brake i przyznaję, że zatrzymały mnie przy nim po prostu apetyczne zdjęcia. Receptura i wykonanie okazały się banalnie proste, choć przy tak małym wypieku – nad wyraz dużo naczyń trzeba ubrudzić. ;-) To konsekwencja tego, że ciacho składa się z trzech różnych warstw: kruchego spodu, masy z białego serka i wierzchniego lekkiego ciasta.
W trakcie przygotowań jak zwykle dokonałam własnych zmian (to u mnie jak choroba!). I tak na przykład zupełnie zmieniłam kruchy spód (który w oryginale zawierał kropelki czekoladowe), proponując połączenie herbatników z syropem złocistym. W ramach cięcia kalorii zrezygnowałam również z czekoladowych esów – floresów na wierzchu krajanki. Może i ciasteczka straciły z tego powodu na fantazyjnym wyglądzie, ale ja choć minimalnie zyskałam, usprawiedliwiając się, że... przecież zjadłam tylko jeden malutki, odchudzony kawałeczek. ;-))
Kruche kwadraty z serkiem i czekoladą
Spód:
2 szkl.* okruchów herbatników typu digestive (mogą być oblane czekoladą)
3 łyżki syropu złocistego (golden syroup)
1 łyżka stopionego masła do wysmarowania formy
Piekarnik rozgrzać do temperatury 170 st.C. Kwadratową foremkę o boku 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Dno i boki wyłożonej foremki posmarować stopionym masłem.
Herbatniki wrzucić do malaksera i chwilę miksować. Wlać syrop złocisty i ponownie miksować, aż syrop zlepi okruchy. Wyłożyć okruchy na spód foremki, lekko ugnieść palcami. Wstawić do rozgrzanego piekarnika na ok. 6 min. Po tym czasie wyjąć z pieca o odstawić na kratkę.
Nadzienie serowe:
285 g kremowego serka w temp. pokojowej
¼ szkl.* drobnego cukru
1 duże jajo
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 łyżeczki maizeny (niekoniecznie)
Jajo ubić mikserem z cukrem na puszystą masę. Dodawać kolejno ekstrakt waniliowy i maizenę – dalej ubijając. Dołożyć serek i połączyć całość na minimalnych obrotach miksera.
Ciasto wierzchnie:
5 łyżek masła w temp. pokojowej
1/3 szkl.* jasnobrązowego cukru
szczypta soli
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
¾ szkl.* mąki
1 szkl.* czipsów czekoladowych albo dość grubo posiekanej czekolady deserowej
Masło ubić z cukrem do białości. Dodać sól, ekstrakt waniliowy i mąkę – wszystkie składniki połączyć. Na koniec wmieszać czekoladę.
Na podpieczony spód wylać cieniutką warstwą masę serową. Na nią układać łyżeczką małe kopczyki z wierzchniego ciasta. (Uwaga: wierzchnie ciasto jest bardzo miękkie, nie przypomina kruszonki, łyżka lub łopatka do nakładania będą niezbędne)
Wstawić do piekarnika na ok. 25 - 30 min. aż ciasto wierzchnie się zezłoci, a masa serowa się zetnie (włożony w środek ciasta patyczek powinien być suchy).
Ostudzić na kratce. Chłodne pokroić na kwadraty.
Smacznego!
* Szklanka w tym przepisie to równowartość pojemności amerykańskiego cup = 236 ml
Sliczna i apetyczna ta krajanka Małgosiu:)...ja musze niestety robić bardziej drastyczne cięcia niż pozbycie się esów-floresów;(
OdpowiedzUsuńMalgosiu alez one sa cudowne! Takie proste ciasta maja urok domowego ciepla. Do zrobienia koniecznie, tylko nie wiem kiedy... :( dziekuje za pokazanie tej strony, bo juz dojrzalam takze inne ciekawe propozycje :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo apetyczne! Choc trzeba bedzie pomocnika do zmywania ;)
OdpowiedzUsuńPiękne i na pewno przepyszne! :))
OdpowiedzUsuńCóz za piękności te twoje kwadraty!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie- www.waniliowachmurka.blox.pl
;*
Małgoś , Ty to potrafisz zachęcić... :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Ten "cup" to raczej angielski , bo moje mają po 250 ml ;-)
Evenko, szczerze mówiąc, sama mam mętlik w głowie, bo w sieci można znaleźć mnóstwo sprzecznych informacji. Pisząc, że amerykański cup = 240 ml, oparłam się po pierwsze na danych stąd: http://kalkulator.jednostek.pl/objetosci, a po drugie na info wytłoczonym na miarkach, które sama używam w kuchni, czyli 'cupsy' firmy Cuisipro (tam jest napisane, że 1 cup = 236ml). Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że w innych źródłach 250 ml stoi... Nie mam pojęcia skąd te rozbieżności i które rzeczywiście są prawdziwe...
OdpowiedzUsuńI ja się pozachwycam tymi zdjęciami
OdpowiedzUsuńi już wiem ,ze takie kwadraty będą mi bardzo ,bardzo smakować .I ja je zrobię i to nie są tylko obiecanki...
Małgosiu ,ja też zajrzałam na ta stronę i już jest w moich zakładkach.
Małgoś , no właśnie... kilka razy sama "nacięłam się" na takie przepisy z nietypowymi "cupsami". Teraz już dokładniej badam źródło przepisu ;-)
OdpowiedzUsuńLubię takie krajanki. Muszę wypróbować, tylko kiedy starczy mi na to wszystko czasu?
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńW skladzie na mase serowa nie podalas ilosci maizeny, ktora nagle sie pojawia w wykonaniu masy.
Na moj wech to bedzie okolo 2 lyzek maizeny, ale prosze wyjasnij mi to.
Serdecznie pozdrawiam
Ojej, rzeczywiście zjadłam składnik... Zajrzałam do swoich notatek, oraz do przepisu oryginalnego. I tak, oryginalny przepis w ogóle nie przewiduje maizeny. Ja od siebie dodałam 2 płaskie łyżeczki (czynię to zwykle przy wypieku serowych mas). Niemniej decyzję co do użycia pozostawiam otwartą. Życzę smacznego. :)
OdpowiedzUsuń