piątek, 19 listopada 2010

Bzzz. Bzz. Bzz. Makaron. Na szybko. Na zielono.


Wchodzę do sklepu i nie mogę się oprzeć. Mam tendencję do kupowania zbyt wielu owoców i warzyw na raz. Wiem dokładnie, że będę gonić w piętkę, by zdążyć je zjeść, zanim staną się nieatrakcyjne. Wiem dokładnie, że byłoby rozsądniej kupić połowę tego, co włożyłam do koszyka. I co z tego, że wiem..., one tak na mnie patrzą i gadają. A ja mam w głowie co najmniej kilka pomysłów na smaczne coś.


A potem czekają, a ja mówię sobie: Jutro. Jutro zrobię. Jutro zużyję... Jutro ugotuję zupę. Albo coś. Jutro.
No i bęc! Znów zorientowałam się w ostatniej chwili. Dobrze, że dzisiaj. Dobrze, że nie jutro. Awokado jest już tak dojrzałe! Tak dojrzałe, że albo dzisiaj, albo wcale.
Bzzz. Bzzz. Bzzz. Smacznego. Dziękuję. Do następnego razu. Znów kupię za dużo.


Spaghetti z awokadowym pesto

1 porcja spaghetti

1 awokado
spora garść natki pietruszki
spora garść świeżych liści bazylii
mały ząbek czosnku*
sok z ok. ½ cytryny – ilość dozować do smaku
1 łyżeczka oliwy z oliwek extra vergine

oraz sól, pieprz do smaku
kawałek świeżej ostrej papryczki (o ile się lubi)

* na szczęście nie spodziewałam się gości :D W innym wypadku czosnek nie wleciałby do pesto. :)

Makaron ugotować al dente w w dużej ilości osolonej wody.
W czasie gdy makaron się gotuje – wrzucić (i wlać) do malaksera wszystkie składniki pesto (awokado, sok z cytryny, natkę pietruszki, bazylię, oliwę, czosnek). Zmiksować na gładko. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Odcedzić makaron i od razu wymieszać z pesto.
Podawać ciepłe.

38 komentarzy:

  1. Prosto, szybko a jak smacznie i ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie ostatnio mama pytała czy awokado by dobrze smakowało z makaronem. Stwierdziłam, że chyba nie koniecznie. A powinnam spróbować;)
    Piękne zdjęcia, jak zawsze
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Bzz,bzz,bzz, jak ładnie napisałaś:))
    Pyszny makaronik z pysznym pesto. Super są takie obiadki:-)

    Ps. Ja też czasem kupuję za dużo owoców i warzyw ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze nie próbowałam awokado w towarzystwie pietruszki, ale zrobię to przy następnej okazji ;-)

    piękne fotki.

    ps. podczytuję od dawna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. takie awokadowe pesto musi być wspaniałe! już wyobrażam sobie ten genialny kolor w połączeniu z pietruszką, taki wiosenny :)

    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgoś mam to samo... to chyba choroba trochę:P
    choć i tak ostatnio nieco się hamuję ;)
    awokado? a z niego pesto?
    Ty to masz pomyślunek!

    OdpowiedzUsuń
  7. No bo jak tu sie oprzec, skoro te wszystkie owoce i warzywa sie do ciebie usmiechaja?
    Makaron wyglada pieknie. Skusilabym sie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Awokado uwielbiam samo z majonezem..., ale z kluchami też musi dobrze wchodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Malgosiu, makaron wyglada po prostu oblednie! nic tylko uciekac do kuchni i gotowac! ;) pieknie!
    sciskam

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja mam niestety tak samo. Kupuję i potem przychodzi brak czasu..... życie.
    Danie wygląda smakowicie.

    Radosnego weekendu Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  11. lubię bardzo awokado. podoba mi się taki makaronowy obiad.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kupić za dużo to nie sztuka. Ale w ostatnim momencie umieć to smacznie i pięknie wykorzystać - oto talent :)
    Wspaniały pomysł na obiad, szybko, ale i efektownie.

    OdpowiedzUsuń
  13. szybko i prosto.
    za to niebywale smacznie.
    wspaniałe danie!

    OdpowiedzUsuń
  14. W takiej wersji chyba nawet makaron jestem w stanie zjesc ;)
    A planowanie na 'jutro' doskonale znam z autopsji niestety ;))

    Usciski Malgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Widze, ze to powszechna rzecz, tez kupuję za dużo, potem za dużo jem i kupuję od początku...
    Właśnie ostatnio skusiło mnie na straganie piękne awokado, które kupiłam 'do niczego' i tak leży i czeka.
    I widzisz, uda się je teraz spożytkować;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też zawsze kupuję na zapas i potem jest problem z wykorzystaniem tych produktów. A przepis mnie zaciekawił - skopiowałam sobie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepis zaciakawiający. Avocado słabo widoczne jak dla mnie, ale może to przez zmiksowanie.
    Ciekawe i do wypróbowania.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  18. przyznam sie ze nigdy nie jadłam avokado. Przepis zapisuje i własnie na nim ten owoc wypróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam tak samo, czasem nakupuje w sklepie puszkowanych produktow a potem sie okazuje, ze skonczyla sie data waznosci:)

    Co do makaronu to tez ostatnio robilam awaryjnie i szybko z tunczykiem i serem kozim. A do avocado dwa razy sie przymierzalam i niestety nie za bardzo mi podchodzi.

    ps.przymierzam sie do zrobienia makaronu samodzielnie, dostalam wczoraj przystawki do KA zobaczymy jaka bedzie zabawa:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Doskonale wiem o czym piszesz. Mam tak samo szczegolnie w okresie letnim i wczesna jesienia. Zima zdecydowanie zwalniam z tym kupowaniem ponad miare.
    Fajny pomysl na makaron.

    Milego dnia Malgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku...masz te cudowne talerze. Widziałam takie bodajże w Home&You ale były pierońsko drogie ;)
    Wpadłam na twojego bloga dzięki makaronikom, które kiedyś robiłaś, a ja właśnie będę się za nie zabierać. Moja pierwsza próba - miejmy nadzieję, że nie zakończy się porażką :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz co Gosiu, chyba to dobry znak jak się chce jak najwięcej owoców i warzyw.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja póki co nie kupuję za dużo, bo i nie mam jak. To nie ja zaopatruję domową lodówkę. Ale przypuszczam, że i mnie w przyszłości czeka przypadłość "nadkupna". ;))

    Ale wiesz co? Skoro z takiego "nadkupna" można wyczarować takie pyszności, to zdecydowanie znaczy, że warto! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i wszystkie pozostawione komentarze. :)
    Czy ja pisałam coś o tym, że brak mi umiaru w zakupach...? Dzisiaj znów trzy owoce awokado wylądowały w koszyku. I nie mam zielonego pojęcia dlaczego nie poprzestałam na jednym. :D Znów będę w ostatniej chwili improwizować. :)

    Robercie, tym awokado z majonezem to mnie absolutnie zastrzeliłeś. :) Nie umiem sobie tego zestawienia kompletnie wyobrazić, dlatego po prostu spróbuję. Czuję, że albo będzie to miłość, albo nienawiść od pierwszego kęsa. :D

    Olala, mam nadzieję, że Twoje makaroniki wyjdą koncertowo, choć muszę przyznać, że gdy ja robiłam swoje pierwsze - to koncertowo je schrzaniłam. :D A potem długo nie odważyłam się ponowić próby. :)
    Co do talerzy, to moje kupione były w Duce.

    Atrio C, jestem pewna, że z przystawek KA do makaronu będziesz baaardzo zadowolona. :) U mnie są one nadzwyczaj często w użytku i świetnie działają. Dobry zakup zrobiłaś. :)

    Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego weekendu. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pysznie wygląda. Avokado z makaronem jeszcze nie jadłam, ale uwielbiam je. Przyznam się, że dokładnie tak samo robię zakupy, a potem w tygodniu albo nie mam czasu, albo jestem zbyt zmęczona żeby je przerobic. Mam avocado w lodówce, leży już tam od ponad tygodnia, mam nadzieję, że jeszcze żyje, teraz mam wyrzuty sumienia i chyba zjem na śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Małgosiu, to ja podobnie z tymi warzywami....i potem to to mi leży i na gwałt muszę utylizować. Czasami się nie udaje...niestety.
    A taki makaronik to bym zjadła chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawe połączenie smaków. Ten makaron chyba znajdzie się na moim stole:)

    OdpowiedzUsuń
  28. zapisuję się do klubu warzywno-owocowych przesadzaczy :)
    zawsze mam niedosyt smaków i zawsze kupuję za dużo, nawet jak staram się kontrolować, planować i tak coś mi zostaje..
    awokado świetne jest we wszelkiego rodzaju pastach, w zeszłym tygodniu miałam go za dużo, a dziś znowu by mi się przydało.. i nie wiem co lepsze - naddatek czy niedostatek :)

    OdpowiedzUsuń
  29. zdjęcia jak zwykle kuszą i powalają na łopatki! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam spaghetti, a Twoja propozycja podania bardzo mi się podoba:) Koniecznie do wypróbowania przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jaki ładny talerz Małgoś masz :) I jakie fajne kluski z bziumem :) Z warzywami mam podobnie - za dużo, całe szczęście szybko je utylizujemy z Panem R. do lanczboksów :)

    buziak!

    OdpowiedzUsuń
  32. sliczna "odgórna" stylizacja :) Ja jakoś nie umiem zdjęc z góry robić, nie wychodzą mi, choć pomysły mam. Może to kwestia kiepskiego oświetlenia, nie wiem...

    No dobra, uciekam do nauki... :(

    :*

    OdpowiedzUsuń
  33. pysznie tu u Ciebie
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  34. Niesamowicie zaskoczył mnie smak tego makaronu.... od dzisiaj na stałe awokado zagości w moim domu, choć nigdy za nim nie przepadałam. Super przepis!

    OdpowiedzUsuń
  35. Spróbowałam - smakowało! Dodałam tylko do siebie sera pleśniowego...

    OdpowiedzUsuń
  36. Fajnie, że i Wam również smakowało. :) Ja kiedyś miałam z awokado dokładnie tak samo, najpierw długo bez entuzjazmu, a potem nagłe boom. :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Może być ciekawe przepis, ja jadłem tez indyka z sosem awokado no i dobre było.
    Zapraszam tez na www.italiadopolski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Mmm.. makaron pychotka.
    Jestem absolutnie zakochana w Twoim blogu i zdjęciach!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)