sobota, 11 lutego 2012

Sentymentalne cofnięcie w czasie...


Na co dzień leżą zapomniane głęboko w szafie. Nawet nie pamiętałam, w którym z licznych kartonów i kartoników się zapodziały. Ale generalne porządki to dobry pretekst, by odgrzebać, odświeżyć, a w pamięci nadać im nowe życie.
Czarno – białe lub w odcieniach sepii. Mniej lub bardziej pożółkłe. Wiele z nich z charakterystycznymi ramkami, które przywodzą na myśl obraz oprawiony w passe-partout...


Na większości z nich moi dziadkowie. Ale też ich rodzeństwo, kuzynostwo, ich dzieci. Moja mama siedząca nad elementarzem (ile mogła mieć lat? pewnie nie więcej niż 7). Babcia F. w eleganckim płaszczyku na spacerze. Młody dziadek K. z aparatem w dłoni, który na kliszy uwiecznia swoje własne odbicie w lustrze. I wiele zdjęć ulic mojego rodzinnego miasta. Rozpoznaję większość z nich, choć dzisiaj to już zupełnie inne miejsca...
Odbyłam podróż. Sentymentalną.


Ciasteczka z masłem orzechowym i migdałami
z podwójnej porcji wg przepisu Donna Hay (z moimi zmianami)

200g masła w temp. pokojowej
280g masła orzechowego *
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
150g jasnego cukru trzcinowego
2 jaja
ok. 350g mąki
½ łyżeczki sody oczyszczonej
garść całych migdałów – do dekoracji

Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C. Przygotować 2 duże blachy do pieczenia (u mnie te płaskie z wyposażenia piekarnika) – wyłożyć papierem do pieczenia.
Mąkę przesiać do oddzielnej miski wraz z sodą oczyszczoną.
Masło utrzeć z cukrem na puszystą, gładką masę. Dalej ucierając dodać masło orzechowe i ekstrakt z wanilii, a następnie po jednym jajku. Na koniec wmieszać mąkę z sodą.
Nakładać na blasze porcje objętości ok. 1 dużej łyżki (ja nakładałam malutką gałkownicą) – robiąc między porcjami ok. 2 cm odstępy. Na wierzch każdej porcji wcisnąć po 1 migdale. **
Piec ok. 12-15 min. aż do zezłocenia ciasteczek. Studzić na kratce.

* autorka poleca użyć gładkiego masła orzechowego – ja jednak dodałam takie z małymi kawałkami orzeszków
** wg oryginalnego przepisu przygotowaną masę należy uformować w wałek, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce, a następnie pokroić nożem na cienkie plasterki i dopiero wtedy ozdobić migdałami. Niestety przygotowana masa jest bardzo mięciutka i formowanie jej w wałek wydaje się niemożliwe. Dlatego zamieniłam ostateczną obróbkę i śladem innych znanych mi przepisów na ciasteczka z masłem orzechowym – zamiast chłodzenia – użyłam małej gałkownicy.

37 komentarzy:

  1. Często obserwuję Twojego bloga i nigdy nie mogę się napatrzeć na zdjęcia i całą ich aranżację, sztuka jednym słowem, szacunek dla Ciebie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasteczka juz zapisałam i córka będzie piekła(mam godną następczynię:)) a co do starych zdjęć rodzinnych też mam całą walizkę - taka tekturową, z którą jeździłam na kolonie...to były czasy!:)) i ostatnio tez porządkowałam i odkryłam że... (!?) kiedyś byłam szczupła:))))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu zdjęcia boskie!!! Stare fotografie nadały świetny klimat :) Bardzo fajne dechy w tle tez zrobiły swoje, super!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne zdjęcia! A ciasteczka z masłem orzechowym to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię czasem zajrzeć do starych albumów;) Fajne wspomnienia powracają;)
    Bardzo apetyczne ciasteczka;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dario Anno, dziękuję. :) To ogromnie miłe uczucie, gdy za pracę, w którą wkładam całe swoje serce - otrzymuję tak bardzo, bardzo miłe pochwały. :)

    Kass, wiem, wiem! pamiętam takie walizki! Ach! Jakiż masz zatem piękny gadżet do uwieczniania na zdjęciach... Ach!
    A ciasteczka mam nadzieję, posmakują i Wam. Są bardzo, bardzo kruchutkie i nie takie znów słodkie. Moich dzieciaków wprost nie mogłam oderwać, a i sama zbyt często wyciągałam do nich rękę. :D

    Pauli, te wszystkie wykrzykniki aż mi zaparły dech w piersiach. :) Dziękuję!!!

    Myszki, taki miałam zamiar, więc tym bardziej się cieszę, jeśli właśnie tak je odczytujesz. :)

    Sister, zatem polecam. :) Są naprawdę bardzo proste w przygotowaniu. :)

    DarkANGELika, prawda? Zwłaszcza, jeśli to zdjęcia, które pokazują kawałek naszych korzeni... :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ciasteczka wyglądają cudnie i smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli fotografowanie masz w genach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak, kruche ciacha, kawa i wspomnienia. mój ulubiony zestaw ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. zakochałam się w aranżacji zdjęcia! z chęcią rzuciłabym wszystko i znalazła się w takim miejscu, nawet teraz :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam stare zdjecia i świeżutkie ciasteczka , takie jak twoje Małgoś

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne ciastka, zdjęcia, historia. Stare zdjęcia mają ten szyk.

    OdpowiedzUsuń
  13. Joanno, one są smakowite. :) Kruche i smakowite. :)

    Kabamaiga, czy ja wiem...? Chyba aż tak bardzo nie dopatrywałabym się powiązań. W końcu nie moja jedna rodzina posiadała aparat (zupełnie jak my dzisiaj). Tylko czasy były inne, więc fotografia analogowa była tym czym dzisiaj dla nas cyfrowa.
    Geny zostawię w spokoju, mimo, że dziadek ewidentnie miał żyłkę fotograficzną. :)

    Katie, w końcu wspomnienia nas budują. :)

    Daria, aranżacje mają to do siebie, że są ulotne... :)

    Margot, przyjeżdżaj! :)

    Magda, właśnie dlatego tak, a nie inaczej opisałam fotografią pewną historię pewnych fotografii... :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. pięknie opisujesz historię zdjęć... a na ciasteczka raczej na pewno się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Małgosiu,piękna jest Twoja sentymentalna podróż i pięknie ukazałaś ją na zdjęciach.
    Wspaniałe połączenie ciasteczek ze zdjęciami przeszłości.
    Niesamowite!
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Małgosiu, przepiękna stylizacja - nie mogę się napatrzeć! Też bardzo lubię stare zdjęcia i zaglądanie do starych albumów. Bardzo chętnie obejrzałabym swoje ponownie, zagryzając takim ciasteczkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczne i ciasteczka i zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  18. Małgosiu, wspaniały nastrój zdjęć! Te okruszki ciasteczek, to jak okruchy wspomnień na tych fotografiach:)
    A same ciasteczka baaardzo kuszą:)
    Pozdrawiam cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
  19. niebywale ciepła Jest Twoja sentymentalna podróż.Na takie chwile idealnie nadają się kruche ciasteczka i migdały..moje ulubione;)
    pozdrawiam!
    m.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lili, polecam! :)

    Majanko, Komarko - dziękuję za tak miłe słowa! :)

    Kasiac, okruchy prawie najważniejsze. :) Zaraz po starych fotografiach. :) Uściski! :*

    Monisiu, w takim razie zapraszam do ogrzania. :)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaglądam ponownie, bo zdjęcia bardzo klimatyczne, a ciasteczko mogłoby leżeć (choć jedno!) i na moim talerzyku...
    Pozdrawiam, Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  22. cudnie wygląda ten migdałek na środku ciasteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ależ piękne. Uwielbiam takie grzebanie w przeszłości...Małgoś, podpisz te zdjęcia dla potomnych, póki jeszcze coś pamiętasz!

    A ciqasteczka idealne :) Ten migdałek jest jak wiśnia na torcie - śliczne, śliczne. Koi mnie to dziś (zapalenie oskrzeli, tydz. 2).

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  24. Przede wszystkim chciałam się przywitać i podziękować.
    Podziękować za rewelacyjne przepisy, które od niedawna próbuję i wychodzą świetnie. Kilka dni temu upiekłam krajankę z migdałami, oraz buraczki z nerkowcami - rewelacja!
    Nie dość, że przepisy Pani są świetne to jeszcze zdjęcia!
    Zazdraszaczam pozytywnie, blog piękny, świetny dzisiejszy post a ciasteczka z masłem orzechowym wg. podobnego przepisu piekłam jakieś 2 tygodnie temu:)
    pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  25. cudowne, absolutnie cudowne fotki!!!! A i ciasteczka tez mi się bardzo podobają:) Chyba uzupełnię składniki upiekę sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  26. wspaniały blog! aż dodałam do ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Gosia Twoje zdjęcia doprawione całą aranżacją miejsca są niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  28. Malgosiu,

    lubie takie sentymentalne cieple podroze.
    Twoja stylizacja bardzo mi sie podoba.

    Pozdrawiam cieplo:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak się zaspało... to co można napisać w 30tym komentarzu...
    ;)
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. An-no, żeby tak dało radę tą drogą przesłać ciasteczko - już byłoby u Ciebie. :)

    Gruszko, chyba migdałki mają to do siebie. :)

    Aniu, podpiszę! obiecuję! :) Czy już jesteś zdrowa?

    Magdalenio, w takim razie witaj na Pieprzu! Bardzo miło mi Ciebie gościć. :) Mam nadzieję, że znajdziesz tutaj dla siebie jeszcze niejeden dogodny przepis. I dziękuję za tak miłe słowa! :) Zapraszam częściej!

    Atinko, dziękuję!!! :)

    Dominiko, bardzo mi miło. :) Zapraszam częściej. :)

    Anno apsik, czy widzisz jak się czerwienię? :)

    Agnieszko, dziękuję :) To prawdziwy komplement! :)

    Gutek, jak się zaspało, to tylko coś miłego można. :D Pozdrówka! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam stare fotografie, to kawałek historii. Miło ogląda się je z pysznym ciastkiem i kawą :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Małgosiu, czasem w domu robimy sobie takie wycieczki. Do tego są opowieści i jak u Cibie zawsze coś słodkiego:). To lepsze niż niejeden film, a energii po takiej sesji jakby więcej niż zwykle. Ślicznie i smacznie:)
    Też miałam taka sesję ale ze swoimi wspomnieniami zdjęciowymi.
    Pozdrawiam, Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  33. Malgosiu ta seria zdjęć (tak jak poprzednio we wpisie o herbacie) to chyba moja ukochana.
    Piękne tło, kompozycja.
    Wspaniałe!
    A teraz idę spojrzeć na przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwielbiam oglądać stare zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Malgosiu, Twoje wpsy ostatnio to istna podroz w czasie, w przestrzeni, w technice fotograffi... Raz na jakis czas przegladamy zdjecia z Lukasza rodzicami, to piekne chwile, wyglupow pelne, nigdy nei myslalam ze mozna smiac sie gdy nas coraz mniej, a jednak chyba ten smiech pomaga... :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jestem pod wrażeniem Pani zdjęć. Są niesamowicie dynamiczne. Na innych blogach widziałam wiele pięknych, profesjonalnych zdjęć, Pani - opowiadają historie, to coś więcej niż profesjonalizm. To emocje.
    Pozdrawiam serdecznie i dzięki,
    Iza z Chaty Morgana.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)