Dzisiaj bardzo krótko i zwięźle.
Nasz niedzielny, świąteczny obiad.
Polędwiczki, które uwielbiam.
Prosto, pysznie, bardzo aromatycznie.
Idealne dla tych, którzy lubią takie połączenia.
Delikatne mięso w kwaskowym sosie.
Nasze ulubione.
Polecam!
Polędwiczki w sosie winno - cytrynowym z kaparami
na 2-3 porcje (niezbyt duże)
1 polędwiczka wieprzowa
ok. 3 łyżki oliwy do smażenia
ok. 200 ml białego wina wytrawnego
kilka gałązek świeżego tymianku
sok z 1 cytryny
2 ząbki czosnku drobno utarty lub przeciśnięty przez praskę
łyżka kaparów (użyłam kapary z zalewy)
sól, pieprz do smaku
Polędwiczkę umyć, osuszyć, pokroić na plastry gr. ok. 1,5 cm. Każdy plaster bardzo delikatnie rozbić (ale nie metalowym tłuczkiem, bo mięso się podziurawi i rozpadnie!).
Nie solić mięsa!
Na patelni rozgrzać oliwę / olej, układać polędwiczki i obsmażać krótko z obu stron (smażyć w pojedynczych warstwach – gotowe zdjąć z patelni i układać kolejne sztuki). Kiedy wszystkie plastry są obsmażone – z powrotem przełożyć wszystkie na patelnię i od razu wlać wino. Doprowadzić do wrzenia. Dodać utarty czosnek, kapary i świeże listki tymianku. Wlewać partiami sok z cytryny – próbując, czy kwaśność sosu nam odpowiada (ja daję sok z całej średniej cytryny). Gotować kilka minut, aż płyny lekką odparują. Na sam koniec doprawić do smaku solą i pieprzem (nie wcześniej, bo mięso będzie twarde).
Podawać gorące, np. z dodatkiem sałaty w sosie vinegrette i pieczonymi, młodymi ziemniakami.
Smacznego!
Małgosiu pyszny mieliście obiadek swiąteczny.:)
OdpowiedzUsuńPachnący i smaczny.
Pozdrawiam poświątecznie:)
Świetny pomysł na obiad. Ja polędwiczkę z reguły zapiekam w rękawie, ale ta wersja plus kwaskowy sos wydaje mi się znakomita po prostu.
OdpowiedzUsuńRany, jaka uczta. Kurcze miałam wieczorami nie przeglądać blogów kulinarnych bo nici z odchudzania, ale Ty tak kusisz Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką tak zrobionych polędwiczek;-)
OdpowiedzUsuńkolo... zresztą.. i tak wiesz co chciałem napisać...
OdpowiedzUsuńDAwno nie jadłam wieprzowiny, ale polędwiczki to niezły pomysł :)
OdpowiedzUsuńWspaniały obiad. Muszę podkraść pomysł. no i jeszcze te opiekane ziemniaczki - moje dzieciaki byłyby wniebowzięte.
OdpowiedzUsuńbardzo fajna propozycja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy Tapenda
Jak tylko zobaczyłam zdjęcie to nabrałam ochoty na takie polędwiczki. Pycha!
OdpowiedzUsuńMoje smaki.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, spróbuj tego przepisu ale z cielęciną zamiast polędwiczek
Jestem pewna, że nie da się zrobić lepszych zdjęć, które w pełni oddałyby piękno tych polędwiczek, fotki idealne!! :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle boskie, soczyste, pełne życia zdjęcia :D A przepis dodaję do kategorii: "do zrobienia wkrótce" ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie smaków!
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńpodłączyłabym się chętnie do takiego obiadu :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ten sos brzmi naprawdę rewelacyjnie! :) Do tego apetyczne ziemniaczki... Oj, poproszę taki obiadek! :)
OdpowiedzUsuńZamawiam taki obiadek z dostawą do domu :D
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to wygląda pięknie, podejrzewam, że równie dobrze smakuje ;)
To Ty takie rarytasy ukrywałaś do tej pory?!!! Ambrozje! :)))
OdpowiedzUsuńPozrawiam!!!!!!
Zrobiłam polędwiczki wg przepisu. Ale mam kilka wątpliwości..Czy zamierzona była ilość wina? Bo u mnie zamiast dusić się, to polędwiczki właściwie gotowały się w winie. Spoglądając na zdjęcia, sos wygląda na "zagęszczony", a w przepisie nie ma o tym słowa?
OdpowiedzUsuń