piątek, 25 maja 2012

Botwinkowa zupełnie inaczej :)



Jeśli botwina ciągle jeszcze ma u Was wzięcie (u mnie ma :)), a pomysły przypadkiem się kurczą – to zdecydowanie polecam Wam genialną (!) zupę. Wprost prze-pysz-ną!
Przepisem (klik!) na nią, równo dwa miesiące temu, podzieliła się Beatka z bloga „Bea w kuchni”. Obiecałam jej wtedy (i przy okazji sobie), że gdy tylko i w nasz region zawita wiosenne zielsko – to przygotuję tę zupę, choćby nie wiem co! :) 


Pierwsze zakupione botwiny zostały inaczej zagospodarowane, ale o zupie Bey nie zapomniałam i dzisiaj bardzo, bardzo ją polecam!
Jeśli tylko lubicie smak kolendry i kuminu – to ta pożywna zupa powinna Was zachwycić.
Nas wprost zauroczyła! :)
Jest aromatyczna, (w mojej wersji) lekko pikantna i jak to z zielskiem bywa – niekoniecznie „wyględna”. :)
Co prawda, wprowadziłam do przepisu kilka swoich drobnych zmian – np. zrezygnowałam z dodatku cynamonu i cytryny, oraz w ogóle nie miksowałam zupy – więc z pewnością nie smakowała i nie wyglądała identycznie jak ta z oryginalnego przepisu (Ottolenghi „The Cookbook”).
Sami zadecydujcie, na którą wersję mielibyście ochotę. Ja zdecydowanie ugotuję ją jeszcze raz, by sprawdzić jak smakuje w wersji cynamonowo – cytrynowej. :)

Życzę Wam udanego, słonecznego weekendu!
Nie zapomnijcie o jutrzejszym Dniu Matki! :)
Ja wszystkim Mamom ślę mnóstwo uścisków. :*


A tym, którzy jeszcze się wahają, czy wziąć udział w trwającym na blogu konkursie - przypominam, że jutro jest ostatni dzień na zostawianie komentarzy konkursowych. Do wygrania jest zestaw „śniadaniowy” ufundowany przez sklep internetowy „Twój Lunchbox”.
Tutaj (klik) znajdziecie szczegóły. Zapraszam!


Zupa z botwinki i soczewicy

2 pęczki botwinki (wraz z buraczkami)
ok. 1 szkl. czerwonej soczewicy
2-3 łyżki oliwy
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka ziaren kolendry (ew. mielona)
1 łyżeczka nasion kuminu (ew. mielony)
ok. 1 litr bulionu (lub gorącej wody)
garść świeżych listków kolendry
1 maleńka papryczka pepperoncino
sól, pieprz do smaku

Botwinkę umyć, osuszyć. Liście i łodygi pokroić niezbyt drobno. Porządnie wyszorowane buraczki pokroić w niewielkie słupki.
Soczewicę przepłukać dużą ilością zimnej wody.
Cebulę drobno posiekać. Czosnek przecisnąć przez praskę lub drobno utrzeć.
Nasiona kolendry i kuminu utrzeć w moździerzu.
W większym garnku, na rozgrzanej oliwie – zeszklić cebulę. Dodać czosnek i utarty kumin z kolendrą, a następnie soczewicę – krótko przesmażyć. Dorzucić pokrojoną botwinę (z buraczkami) i mieszając – smażyć ok. 2 min. aż zielenina „zwiędnie”. Zalać bulionem (lub gorącą wodą). Gotować ok. 20 min. do momentu, aż soczewica będzie miękka. W międzyczasie doprawić do smaku solą. Pod koniec gotowania dorzucić listki świeżej kolendry i doprawić pieprzem. *
Smacznego!

* W przepisie z książki Ottolenghi „The Cookbook” - cytowanym przez Beę na Jej blogu – do zupy dodawany jest również cynamon. Zupa jest częściowo miksowana i podawana z cytryną. Ja tym razem z tych trzech rzeczy zrezygnowałam.

11 komentarzy:

  1. skuszę się na pewno. dziękuję za przepis.
    ps. cuuudowne zdjecia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja botwinę wykorzystuje na maxa, niestety głównie miażdżąc ją blenderem, przyrządzając zupki-papki mojemu małemu synowi :) Trzeba małego mężczyznę przyzwyczajać do jej smaku, po dorosłe egzemplarze, które znam nie przepadają za nią niestety...Twoja wersja świetna i wcale nie wygląda źle! Fajna jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda bardzo smacznie. noszę się z zamiarem zrobienia zupy z botwinki, więc z pewnością wypróbuję i tę :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wersja botwiny! Podoba mi się bardzo. :)
    Ja kiedyś robiłam z lubczykiem, pyszna była również. A Twoje zdjęcia Małgoś sprawiają,że zgłodniałam.
    Botwinkę będę robiła, bo kupiłam dziś dwa pęczki.:)

    Pozdrowienia Kochana :*
    Ps. Zajrzyj do mnie, ujrzysz lunchbox mego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamiana bocwiny na botwinke nadala zupie pieknego koloru, czym bocwina niestety nie moze sie szczycic ;) U nas o botwinke trudno, nie wiem wiec, czy uda mi sie kiedys i te wersje wyprobowac...

    Pozdrawiam serdecznie i pieknego weekendu zycze! (u nas na szczescie az 3 dni wolnego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, a u nas odwrotnie, boćwinę na straganach dużo trudniej kupić. Za to botwinki nie brakuje. :) No i nie da się ukryć, że nasze zupy kolorem się również różnią. :)

      Usuń
  6. Czad, Małgoś! PIękny kolor, autor, którego uwielbiam... Nic dodac, nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście inaczej, ale bardzo mi się ten pomysł podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda pysznie, a połączenie soczewicy i botwinki jest dla mnie wymarzone :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcie z koszykiem, botwinką i zieloną serwetką w groszki! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)