poniedziałek, 12 listopada 2012

Gdzie jestem, gdy mnie nie ma...


Dzisiaj niestety nie będzie nowego przepisu. Ostatnio niemal każdą wolną chwilę poświęcam na pracę. Owszem, dużo gotuję i dużo fotografuję, chociaż wszystko toczy się gdzieś „obok” bloga. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła uchylić rąbka tajemnicy, bo trochę się dzieje. :)
Na razie proszę Was o wyrozumiałość o to, że w ostatnich dniach mniej mnie tutaj i mniej zaglądam na zaprzyjaźnione blogi. 


 
W zamian częstuję Was maleńką garścią zdjęć, z wczorajszych obchodów Dnia Niepodległości w Gdańsku. U nas jak zwykle było fajnie , kolorowo i stylowo. :) Przebierańców było mnóstwo, ale mnie zauroczyła zwłaszcza jedna „rodzina”... :)

A tak przy okazji...  Kto z Was jeszcze pamięta czerwone, jeżdżące "ogórki"? :)
  Oczywiście, nie zabrakło rogali marcińskich. :) Niestety, nie piekłam ich sama, nie miałam na to czasu...


A jak Wy spędziliście 11 listopada? :)

21 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia. A nie spotkałaś gdzieś tam mojego synka? Był na Paradzie Niepodległości, jechali z grupą ze szkoły i nauczycielką:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko, nie widziałam. :) Duże tłumy były. :)
      A Ty też byłaś w Centrum?

      Usuń
    2. Nie, ja nie byłam. Niedzielę spędzałam w domku :)

      Usuń
  2. Ogórkiem numer 36 jeździłam do przedszkola :)
    Małgoś fotografujesz, robisz zdjęcia obok bloga? Czy ja się dobrze domyślam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czego się domyślasz. :)
      Ale... hmmm...mogę powiedzieć czego NIE robię... Nie piszę książki kulinarnej. :)

      Usuń
  3. A co do ogórka to go pamiętam też.
    Też sobie tak myslę, jak Karolina, że Twoje zajęcie ma coś wspólnego z jakimś projektem fotograficznym. Strasznie jestem ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na spacerze:-) korzystałam z pięknej pogody. Takiego rogala to bym zjadła, mniam. Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha Gosiula, ja też byłam z całą ferajną:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ja jako rodowita poznanianka myślę, że to jednak nie jest prawdziwy rogal marciński, no ale rogal to rogal, każdy jest pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie jest to "prawdziwy" rogal marciński. :) W końcu nie wykonano go i nie upieczono w Poznaniu. :)

      Usuń
  7. Na Rynku Głównym puszczałam białe i czerwone balony w niebo / takie z własnoręcznie napisanym życzeniem - miało być życzenie dla Polski , ale rodzinnie urządziliśmy sobie małą prywatę :) i życzenie było bardziej "nasze" /

    OdpowiedzUsuń
  8. cudne zdjęcia, zwłaszcza te pierwsze... powiem, wow!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogórkiem jeździłam do zerówki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie - gdzie Ty się podziewasz, Małgosiu? Kibicuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia... Niestety jestem chyba za młoda aby pamiętać czerwone "ogórki" :) Ale za to pamiętam żuki:)

    11 listopada spędziłam na odpoczywaniu wśród znajomych - było naprawdę miło. Szkoda tylko, że w mojej małej mieścinie nie dzieje się tak wiele jak u Ciebie...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. W Poznaniu, na 11 listopada przypada święto Marcina, mamy regionalnego rogala wypełnionego masą makową...smak nie do opisana, a wyglądem przypomina ostatnie zdjęcie. Świętu towarzyszą liczne atrakcje, pokazy, pochód i koncerty...jednym słowem było co zjeść i gdzie się pobawić. Serdecznie zapraszam wszystkich do Poznania na święto Marcina za rok 11 listopada. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. 11-go spacerowaliśmy sobie po Krakowie...
    A w "ogórkach"... czekałem kiedy urosnę, żeby dosięgać do uchwytu pod sufitem i móc siadać na fotelu obok kierowcy... Jak urosłem "weszły" Ikarusy :(((
    Pozdrawiam i też oczekuję...

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, chętnie bym znów do Gdańska zawitała :)
    Pierwsze zdjęcie słodkie. Nawet bardziej, jak ten rogal na końcu :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdy już wrócisz i gdy pierwsze świąteczne przepisy będziesz zamieszczać na blogu - chciałabym Cię prosić o poparcie apelu jaki na swoim blogu umieściłam ... proszę w nim innych blogerów o umieszczanie informacji o SZLACHETNEJ PACZCE obok ich świątecznych przepisów...

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny pomysł na obchody tego dnia:) a rogale...mmm nigdy nie było mi dane niestety spróbować:(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)