Prawdziwym Sushi Masterem może zostać tylko mężczyzna. My kobiety (podobno) mamy fizjologiczne ograniczenia, które nas wykluczają raz na zawsze. Przynajmniej w Japonii.
Ale w polskim, własnym domu, mogę być kim chcę. Choćby Pseudo-Sushi-Masterką. :)
nasze (naj)pierwsze, warsztatowe, nieidealne sushi :)
Pierwsze podstawy podstaw już mam! A wszystko za sprawą szalonej Ewy (MojeTwory Przetwory), na zaproszenie której wzięłam udział w fajnych warsztatach w gdańskim Hitosushi.
Nie będę opowiadać, co i jak było, bo zwykle takie streszczenia są interesujące tylko dla samych uczestników. Powiem tylko, że rolowanie nie jest takie trudne! Zwłaszcza, gdy pozna się pewne triki.
Owszem, trzeba nabrać wprawy, a jak wiadomo, trening czyni mistrza. Będę ćwiczyć. :)
Ps. Naprawdę ostry nóż to podstawa!
Ps. Naprawdę ostry nóż to podstawa!
Można zgłodnieć od samego patrzenia na to sushi :) Profesjonalna robota!
OdpowiedzUsuńMałgosia - Twoje zdjęcia zapierają dech w piersiach!!! Dziękuję, że przyjechałaś! ;) Do miłego zobaczenia ;)
OdpowiedzUsuńmarzę sobie, by w końcu zjeść jakieś fantastyczne sushi. co prawda nie znam tego smaku, ale od dłuższego czasu mam zamiar się na nie wybrać ;) widząc te zdjęcia, tak profesjonalnie wykonane danie, jeszcze bardziej chcę je spróbować! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne warsztaty, takie sushi bm zjadła: )
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :) Aż chce się jeść!
OdpowiedzUsuńpiękne - wstyd się przyznać ale jeszcze nie jadłam sushi ;/
OdpowiedzUsuńAle apetyczne warsztaty :) Muszę się w końcu wziąć za sushi :) Może sushi masterem zostanie mój narzeczony, ostatnio pełno go wo kuchni :)
OdpowiedzUsuńże tak powiem: ŻARŁABYM! :D
OdpowiedzUsuńw domu robione też jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńAleż mi się zachciało sushi ;) świetne fotki, zdrowe świeżutkie jedzonko tego typu jest najlepsze
OdpowiedzUsuńSame smakowitości! Jadłbym :D Chyba też muszę wybrać się na takie warsztaty, żeby chociaż trochę podszkolić się w przygotowywaniu sushi. Aczkolwiek zawsze raz w tygodniu zamawiam super sushi na dowóz w Krakowie - tutaj - i bardzo sobie je chwalę - ale umieć samemu zrobić też warto :D
OdpowiedzUsuńOj jadłbym, wszystko co tam macie :D swoją drogą organizują jeszcze te warsztaty? Moja żona kiedyś szukała. Oboje bardzo lubimy sushi, jednak samo wykonanie ich nie wychodzi nam najlepiej. Byłaby szczęśliwa, gdyby się dostała na nie.
OdpowiedzUsuńPawle, warsztaty w których uczestniczyłam, były organizowane dzięki uprzejmości HitoSushi jednorazowo specjalnie dla kilku trójmiejskich blogerek. Niestety nie wiem, gdzie i kto organizuje podobne... Poszperaj w internecie, może coś jednak znajdziesz (czego Ci życzę, bo to naprawdę fajna sprawa :)).
Usuń