poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Zapiekanka z czerstwych tortilli



Gdy tortillowe placki zbyt długo zalegają mi w lodówce – oczywiście tracą na swej elastyczności. Stają się suche i łamliwe. Do rolowania już się nie nadają, ale mam sposób na wykorzystanie tych sucharków. Przyrządzam przepyszną zapiekankę: połamane suche tortille przekładam sosem, którego najważniejszym składnikiem są pomidory (poza sezonem najlepsza będzie dobrej jakości puszkowana pulpa z włoskich pomidorów), oraz dodatki, które za każdym razem możemy dobrać według upodobania. Ja w najróżniejszych kombinacjach wykorzystuję najczęściej: czerwoną fasolkę (zwykle z puszki), bakłażana, cukinię, kolorową paprykę, awokado, brokuła, mielone mięso drobiowe, wieprzowe lub wołowe i co mi tam jeszcze w ręce wpadnie.
Na wierzchu zapiekanki obowiązkowo musi być kawałek mozzarelli lub cheddara (ale i każdy inny miękki ser się nada), bo nic tak nie cieszy oko, jak piękna, złocista, chrupiąca skorupka. ;-) Zapiekanka ma wielkie powodzenie w moim domu, a męska część rodziny domaga się jej częściej, niż jestem w stanie uzbierać wysuszonych tortilli. W takim wypadku, oczywiście zastępuję je po prostu świeżymi. :)




Zapiekanka z czerstwych tortilli

Sos:

1 puszka pulpy pomidorowej lub ok. 1 kg świeżych pomidorów (jeśli mięsiste, mało wodniste – to 60-70 dag powinno wystarczyć)
2-3 ząbki czosnku, drobno rozstarte
Garść ulubionych świeżych ziół (u mnie oregano, tymianek, majeranek), drobno posiekanych (jeśli zamieniamy na zioła suszone, to wystarczą niewielkie szczypty)
1-2 łyżeczki oliwy z oliwek extra vergine
Sól, pieprz do smaku

Pulpę pomidorową wylać do miseczki. Jeśli używamy świeżych pomidorów – sparzyć wrzątkiem, obierać ze skórki, wyciąć gniazda nasienne i pokroić w niewielką kostkę. Połączyć pomidory ze startym czosnkiem, oliwą z oliwek, solą, pieprzem, oraz posiekanymi ziołami. Zafoliować miseczkę i wstawić do lodówki na min. 1 godzinę, żeby smaki się połączyły (ja zazwyczaj sos przygotowuję w wieczór poprzedzający; aromaty mają całą noc na uwolnienie).

Nadzienie:

Ok. 30 dag drobiowego mięsa mielonego
1 średniej wielkości główka cebuli
1 puszka czerwonej fasolki, odcedzona i przepłukana pod bieżącą wodą
1 nieduża czerwona papryka
1 łyżeczka utartego kuminu
1 łyżeczka utartej kolendry
1 łyżeczka wędzonej słodkiej papryki w proszku
Sól, pieprz do smaku
2-3 łyżki oliwy do smażenia

Kilka suchych tortilli (pszennych lub kukurydzianych) – połamanych na kawałki
1 kulka mozzarelli, posiekana i dobrze odsączona na sitku

Cebulę pokroić w drobną kosteczkę. Wrzucić na głęboką patelnię na oliwę. Mieszając, smażyć, aż się lekko zeszkli. Wsypać przyprawy: kumin, kolendrę i wędzoną paprykę – przemieszać. Dodać surowe, mielone mięso. Smażyć, aż mięso się dobrze zetnie. Wlać przygotowany wcześniej sos pomidorowy. Dodać pokrojoną w kostkę świeżą paprykę, oraz czerwoną fasolkę. Dusić kilka minut, do momentu, gdy mięso będzie miękkie, a sos odparuje i zgęstnieje. Jeśli jest taka potrzeba – doprawić jeszcze solą i pieprzem.

Przygotować żaroodporne naczynie. Wylać dno odrobiną oliwy. Wyłożyć jedną warstwę tortilli, a następnie nadzienia. Czynność powtarzać, aż do wyczerpania składników. Ostatnią warstwą (przed serem) powinno być nadzienie. Na wierzch wyłożyć mozzarellę. Odstawić na min. ½ godziny (w temp. pokojowej), by czerstwe tortille nasiąkły sosem.
Zapiekać w piekarniku rozgrzanym do 180st.C, aż ser się rozpuści i ładnie zapiecze.
Smacznego!

7 komentarzy:

  1. Taka ''ala lasagna'', w moim domu takze jest lubiana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekna zapiekanka; fajnie, ze juz jestes :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosia ,fajnie że znalazłaś czas na wpis na blogu :)
    Wiesz fajne ta twoja zapiekanka , zdjęcie też bardzo ładne i .I jakbym tak to mięso:D zastąpiła takim glutenem tzn sejtanem lub ostatecznie proteiną sojową to bym mogła tez zrobić sobie i przy okazji
    domownikom ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za miłe słowa, dobre kobiety. ;-)) Czasu ciągle mało, ale wiecie jak to jest...nosi mnie kulinarnie. :)

    Margot, myślę, że zamiast mięsa z powodzeniem możesz dodać tofu, albo soję. O! Ciecierzyca też byłaby fajna, abo duuużo pieczarek. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetny pomysł! Też nie wiem często co począć z takimi zeschniętymi tortillami, ale na zapiekankę z nich nie wpadłam. Jak to dobrze podglądać inne blogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez w pierwszej chwili mi sie z lasagna skojarzyla...swoja droga to takie zapiekanki wykorzystujace "zalegle" skladniki zazwyczaj sa bardzo smaczne i lubiane przez wszystkich...fajny pomysl!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,
    Och jaki fajny pomysł!
    U mnie takie tortille niestety lądowały w śmietniku lub wycinałam krążki i podpiekałam z dodatkami, aby były jeszcze bardziej chrupkie. Jednak o zapiekance nie pomyślałam! Super pomysł i jak zwykle cudowne zdjęcia w przepisie!
    Pozdrawiam serdecznie
    Olga Smile

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)