Ciasto Joanny kusiło czymś jeszcze: składnikami „na czasie”, czyli gruszki i imbir. Fajne połączenie. :) A że, nic się u mnie nie zmieniło, jeśli chodzi o smak na ostrą nutkę, więc czym prędzej pobiegłam do kuchni.
Ponieważ jednak w lodówce nie było już ani kawałka świeżego imbiru– postanowiłam poeksperymentować i spróbować użycia zamienników. Mam w swoich zapasach imbir kandyzowany i syrop imbirowy (ten sam, który swego czasu dodawałam do lodów truskawkowych) i właśnie te dwa składniki wylądowały w moim cieście. Jako, że syrop imbirowy, jest bardzo słodki, dlatego odjęłam z przepisu niewielką część cukru. Trudno powiedzieć, czy ciasto na tych zmianach zyskało, czy straciło (wszak nie jadłam oryginału), niemniej wyszło naprawdę pyszne, wilgotne w środku, ze złocistą skorupką na wierzchu. A do tego od czasu do czasu trafiała się pod zębem mała niespodzianka, w postaci chrupkiego, słodko – ostrego imbiru.
Trochę się bałam, że moi domownicy niechętnie sięgną po takie ciasto i że przyjdzie mi samej zjeść całą blaszkę (dałabym radę!), tymczasem moje obawy okazały się bezpodstawne, bo chłopcy zajadali się, aż miło.
Mój placek rósł jak szalony (czyżbym miała nadaktywny proszek do pieczenia i sodę? ;-) ). I mimo, że plasterki gruszek (a dałam ich więcej, niż proponowała Joanna) ułożyłam na surowym cieście „na zakładkę” i bardzo ciasno – to ciasto w piekarniku wprost eksplodowało w górę, wciągając owoce w dół. Oczywiście, przy studzeniu, jak to często bywa, ciasto trochę „siadło”, jednak nie miało to wpływu na jego puszystość .
Zachęcam do spróbowania placka Joanny i odsyłam Was do oryginalnego przepisu. Tutaj jednak podam już przepis z tymi niewielkimi zmianami, które sama wprowadziłam.
A może skusicie się na obie wersje? ;-)
Włoskie ciasto z gruszkami i imbirem
180 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
175 + 25 g miękkiego masła
150 g drobnego cukru
2 + 1 łyżki syropu imbirowego
2 łyżki imbiru kandyzowanego, drobno posiekanego
3 jajka
500 g gruszek bez gniazd nasiennych, pokrojonych w cienkie plasterki
1 łyżka jasnego brązowego cukru
Formę typu tortownica o średnicy 23 cm wysmarowałam masłem i wyłożyłam papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzałam do 180 stopni C. Mikserem ubiłam 175g masła z cukrem - na puszystą masę. Miksując dalej, dodawałam po jednym jajku, a potem 2 łyżki syropu imbirowego.
W osobnej misce, wymieszałam mąkę z proszkiem do pieczenia i sodą,. Suche składniki dodałam do misy ze składnikami mokrymi. Mieszałam dość krótko, tylko do połączenia składników. Na koniec wmieszałam posiekany imbir kandyzowany.
Ciasto wylałam do formy. Ułożyłam bardzo ciasno plasterki gruszek w rozetkę. Wierzch polałam cienką strużką 1 łyżką syropu imbirowego i posypałam brązowym cukrem. Wyłożyłam wiórkami aż patyczek włożony w środek ciasta był suchy.
Hmmm... przyznaje, ze z gruszkami jeszcze chyba nigdy nic nie pieklam; albo zajadam je surowe, albo gotuje z cynamonem w czerwonym winie na deser. Moze powinnam wreszcie sprobowac jakiegos ciasta z gruszkami?
OdpowiedzUsuńBea, a może tartę tatin z gruszkami na początek? Jest przepyszna. :)
OdpowiedzUsuńNo tak to Małgosiu opisałaś - "trafiała się pod zębem mała niespodzianka, w postaci chrupkiego, słodko – ostrego imbiru", że sama poczułam elektryzujący wstrząs i nabrałam ochoty na to ciasto...ze świeżym, czy kandyzowanym...ale imbirem...:))
OdpowiedzUsuńŁadne fotki...:)
Piękne to ciasto! :) Mam wielką chęć je wykonać :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu szukam ciekawego przepisu na ciasto z gruszkami. Pewnie wypróbuję. Nie, nie pewnie, na pewno!
OdpowiedzUsuńPrzypieknie ciasto !
OdpowiedzUsuńMalgosiu, ja wiem, ze to dobre, bo czasami cos sobie z gruszkami kupuje, ale... ale i tak nie wiem czy zdecyduje sie na gruszkowy wypiek ;)
OdpowiedzUsuń