sobota, 6 września 2008

Włoskie ciasto z gruszkami i imbirem

Gdy zobaczyłam je u Joanny, na Kwestii Smaku –poczułam ten elektryzujący wstrząs, taki sam jak zawsze, gdy od pierwszej chwili wiem, że koniecznie i natychmiast muszę przyrządzić to coś, co wpadło mi w oko. I wiem, że nie wypadnie, dopóki nie spróbuję. W jednej sekundzie zaczarował mnie opis „włoski placek…”. Dla mnie już samo słowo „włoski” ma magnetyczne właściwości. I cokolwiek by się pod nim kryło, kupuję niemal w ciemno.
Ciasto Joanny kusiło czymś jeszcze: składnikami „na czasie”, czyli gruszki i imbir. Fajne połączenie. :) A że, nic się u mnie nie zmieniło, jeśli chodzi o smak na ostrą nutkę, więc czym prędzej pobiegłam do kuchni.
Ponieważ jednak w lodówce nie było już ani kawałka świeżego imbiru– postanowiłam poeksperymentować i spróbować użycia zamienników. Mam w swoich zapasach imbir kandyzowany i syrop imbirowy (ten sam, który swego czasu dodawałam do lodów truskawkowych) i właśnie te dwa składniki wylądowały w moim cieście. Jako, że syrop imbirowy, jest bardzo słodki, dlatego odjęłam z przepisu niewielką część cukru. Trudno powiedzieć, czy ciasto na tych zmianach zyskało, czy straciło (wszak nie jadłam oryginału), niemniej wyszło naprawdę pyszne, wilgotne w środku, ze złocistą skorupką na wierzchu. A do tego od czasu do czasu trafiała się pod zębem mała niespodzianka, w postaci chrupkiego, słodko – ostrego imbiru.
Trochę się bałam, że moi domownicy niechętnie sięgną po takie ciasto i że przyjdzie mi samej zjeść całą blaszkę (dałabym radę!), tymczasem moje obawy okazały się bezpodstawne, bo chłopcy zajadali się, aż miło.
Mój placek rósł jak szalony (czyżbym miała nadaktywny proszek do pieczenia i sodę? ;-) ). I mimo, że plasterki gruszek (a dałam ich więcej, niż proponowała Joanna) ułożyłam na surowym cieście „na zakładkę” i bardzo ciasno – to ciasto w piekarniku wprost eksplodowało w górę, wciągając owoce w dół. Oczywiście, przy studzeniu, jak to często bywa, ciasto trochę „siadło”, jednak nie miało to wpływu na jego puszystość .
Zachęcam do spróbowania placka Joanny i odsyłam Was do oryginalnego przepisu. Tutaj jednak podam już przepis z tymi niewielkimi zmianami, które sama wprowadziłam.
A może skusicie się na obie wersje? ;-)





Włoskie ciasto z gruszkami i imbirem

180 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
175 + 25 g miękkiego masła
150 g drobnego cukru
2 + 1 łyżki syropu imbirowego
2 łyżki imbiru kandyzowanego, drobno posiekanego
3 jajka
500 g gruszek bez gniazd nasiennych, pokrojonych w cienkie plasterki
1 łyżka jasnego brązowego cukru

Formę typu tortownica o średnicy 23 cm wysmarowałam masłem i wyłożyłam papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzałam do 180 stopni C. Mikserem ubiłam 175g masła z cukrem - na puszystą masę. Miksując dalej, dodawałam po jednym jajku, a potem 2 łyżki syropu imbirowego.
W osobnej misce, wymieszałam mąkę z proszkiem do pieczenia i sodą,. Suche składniki dodałam do misy ze składnikami mokrymi. Mieszałam dość krótko, tylko do połączenia składników. Na koniec wmieszałam posiekany imbir kandyzowany.
Ciasto wylałam do formy. Ułożyłam bardzo ciasno plasterki gruszek w rozetkę. Wierzch polałam cienką strużką 1 łyżką syropu imbirowego i posypałam brązowym cukrem. Wyłożyłam wiórkami aż patyczek włożony w środek ciasta był suchy.


7 komentarzy:

  1. Hmmm... przyznaje, ze z gruszkami jeszcze chyba nigdy nic nie pieklam; albo zajadam je surowe, albo gotuje z cynamonem w czerwonym winie na deser. Moze powinnam wreszcie sprobowac jakiegos ciasta z gruszkami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bea, a może tartę tatin z gruszkami na początek? Jest przepyszna. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak to Małgosiu opisałaś - "trafiała się pod zębem mała niespodzianka, w postaci chrupkiego, słodko – ostrego imbiru", że sama poczułam elektryzujący wstrząs i nabrałam ochoty na to ciasto...ze świeżym, czy kandyzowanym...ale imbirem...:))
    Ładne fotki...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne to ciasto! :) Mam wielką chęć je wykonać :)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu szukam ciekawego przepisu na ciasto z gruszkami. Pewnie wypróbuję. Nie, nie pewnie, na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  6. Malgosiu, ja wiem, ze to dobre, bo czasami cos sobie z gruszkami kupuje, ale... ale i tak nie wiem czy zdecyduje sie na gruszkowy wypiek ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)