Dzięki niezawodnej komunikacji kolejowej wkroczyłam dziś do pracy spóźniona o całe 15 min. W ręku dzierżyłam torbę wypchaną pudełkami. A w pudełkach...
Naiwności ty moja! Skąd powzięłam cichą nadzieję, że niezauważenie upłynnię świąteczne wypieki, których przygotowałam tego roku mniej niż zwykle, a których i tak zostało stanowczo zbyt wiele – tego nie wiem...
Spojrzałam na nasz pracowy wielofunkcyjny blat i jęknęłam w duchu... Zamiast sterty rysunków i tomiszczy dokumentacji – pyszniły się ciasta...
Widać nie ja jedna nie miałam apetytu. :D Albo nie ja jedna powzięłam postanowienie nie przybrać przez święta na wadze. :D
Dołożyłam swoje trzy słodkie grosze i jak się okazało - był to ostatni gwóźdź do trumny.
„No tak Tiffi..., teraz już nic więcej nie pozostaje, tylko się dobić...” skwitowała Pamelka zaglądając do talerzy.
I miała rację. :D
Pies z kulawą nogą nie zajrzał dziś do pracowni, by wspomóc nas w poświątecznej konsumpcji...
Jednym z ciast, które przywiozłam do pracy – był sernik ze śliwką w czekoladzie. Idea na na taki właśnie sernik pochodzi z bloga White Plate (klik).
Co prawda nie korzystałam w całości z przepisu Liski, nie robiłam śliwkowego spodu typu brownie, nie polewałam sernika białą czekoladą – wybrałam z niego po prostu sam pomysł wykorzystania czekoladowych cukierków ze śliwką. A pomysł – uwierzcie na słowo – jest przepyszny!
Śliwki wrzuciłam do środka ciasta, a pozostając w klimacie zimowo – świątecznym, do serowej masy dałam dużo drobno startej skórki z pomarańczy i podkręciłam dodatkowo smak pomarańczowym alkoholem.
Potraficie wyobrazić sobie ten smak? Osobiście radzę pójść o krok dalej i nie poprzestać na wyobrażeniach... :)
Sernik pomarańczowy ze śliwką w czekoladzie
(inspirowany przepisem na „Sernik śliwka w czekoladzie” z bloga White Plate)
1 kg twarogu 3-krotnie mielonego (u mnie Delfiko)
5 jaj
220g cukru
2 łyżki cointreau (można pominąć)
2 łyżki maizeny (skrobi kukurydzianej)
skórka drobno otarta z 2 pomarańczy
300g cukierków śliwka w czekoladzie (za radą Liski – wybrałam cukierki Nałęczowskie)
Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C (grzałki góra – dół).
Przygotować kąpiel wodną. *
Okrągłą foremkę o średnicy 25cm – wysmarować masłem i delikatnie oprószyć mąką, lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Śliwkę w czekoladzie pokroić na niezbyt drobne kawałki (np. na ćwiartki).
Jaja ubić z cukrem. Cały czas mieszając - dodać cointreau, maizenę i skórkę pomarańczową. Dołożyć twaróg i delikatnie (jeśli robotem, to na niskich obrotach, by zbytnio nie napowietrzyć masy) – wymieszać.
Wlać połowę masy serowej do foremki. Wyłożyć równomiernie pokrojone cukierki czekoladowe, a na wierzch wlać resztę masy.
Piec w kąpieli wodnej * przez ok. 60 min. W trakcie pieczenia (mniej więcej po 20-30 min.) warto foremkę przykryć od góry folią aluminiową, aby wierzch sernika nie zbrązowiał zbyt mocno. Folię usunąć pod koniec pieczenia.
Uwaga! Patyczek włożony w środek sernika nie będzie suchy. Sernik „zastygnie” w trakcie chłodzenia.
Ostudzić w temp. Pokojowej, a następnie chłodzić w lodówce (pod przykryciem) – najlepiej przez całą noc.
Smacznego!
* kąpiel wodna polega na tym, że foremkę z surową masą wkłada się do większej formy częściowo wypełnionej gorącą wodą (u mnie rolę większej formy pełniła duża blacha z rantami z wyposażenia piekarnika)
Serniczek boski! Robiłam też ze śliwkami w czekoladzie, pamiętam jaki był pyszny:).
OdpowiedzUsuńTo znaczy Małgoś, że się w pracy do słodkości dosiadłyście i koniec końców pozjadałyście własne wyroby ;)
Całuje:*
oj Tiffy... ja bym się skusiła, tym bardziej że święta okazały się postne
OdpowiedzUsuńMałgosiu, powiem Ci, że taki serniczek teraz mógłby mi jedynie zaszkodzić (sukienka ma się dopiąć ekhem..)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
ale.. za parę dni kto wie. czy nie skorzystam?
OdpowiedzUsuńO, to nie tylko ja widzę cierpię na przesyt ciastowy po Świętach? A byłam taka skromna, tylko dwa zrobiłam, połowę rozdałam... na siłę, bo nikt nie chciał... bo każdy miał... i każdy miał dość słodyczy.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, co się z tymi ludźmi porobiło w tym roku - jak tak to żarci, że strach, a jak człowiek im dobrze, od serca, to oni w nogi...
Ale nic to, sernik boski, tylko... na kiedy indziej, dobrze?
Robiłam ten sernik też bez polewy. Był cudowny. Twoje dodatki to strzał w dziesiątkę, a nie deska do trumny ;)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze gorzej - wolne az do 3 stycznia, wiec nie ma mowy o uplynnianiu 'resztek' ;) Na szczescie zostalo tylko troche keksa i piernika, wiec mozna je bedzie spozytkowac jeszcze teraz bez obaw, ze beda 'niezjadliwe'; w akompaniamencie grzanego wina smakuja wybornie! :D Choc z checia wymienilabym sie jednak na kawalek sernika... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wyśmienity!po prostu palce lizać;)w przyszłości wypróbuję/pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa bym Wam pomogła :D :D :D sernik brzmi niezwykle rozkosznie, u Liski go przeoczyłam, ale teraz na zawsze już pozostanie w mojej pamięci !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze tak daleko od Ciebie pracuje, wpadlabym na kawalek sernika, ktory jakos kiepsko mi wychodzi, a ten, sadzac z opisu i wygladu, musi byc znakomity!
OdpowiedzUsuńDziś pochłonęłam ostatki kawałek serniczka- był wyśmienity! nie ma już ani okruszka:)
OdpowiedzUsuńHeh, my mamy wolne na czas pomiędzy Świętami a Sylwestrem, więc nawet nie mamy szans upłynnić wypieków ^^ Musimy sami zjeść, a i tak przybyły już ze dwa kilogramy na wadze :] Ale co tam, przez karnawał się wytańczy :] A serniczek wygląda pysznie :D
OdpowiedzUsuńJa próbowałam wypchać sernik z Mężczyzną do pracy, ale chyba mi się nie udało. Dobrze, że inna koleżanka piecząca ma wolne, to przynajmniej w pracy można spokojnie odpocząć od jedzenia
OdpowiedzUsuńMalgosiu ja ten sernik robilam rok temu wiec wiem aki jest pyszny.
OdpowiedzUsuńW tym roku tez postanowilam nie przytyc w Swieta i upieklam tylko jedno ciasto, ktore do dzis nie zostalo zjedzone. Na szczescie to keks, ktory moze troche polezec i nic mu nie bedzie.
Pozdrawiam
Gosia dbanie o linię w święta??? czy to nie przesada? Pamiętaj ile nie zjadłaś, a mogłaś w ten świąteczny czas tyle zabawy ominie Cię w przyszłym roku. Do talerza z ciastem marsz! U mnie poszła duża blacha sernika, makowiec, miodownik i inne słodycze. Mam jeszcze dodatkowy makowiec i ser na twaróg który upiekę jutro. Pozrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń( a od pierwszego hula-hop i aerobic)
ha ha wszyscy mają za dużo ...albo wszyscy się kochają i chcą się podzielić z innymi :D
OdpowiedzUsuńa sernik warty grzechu
U nas na Święta wypieków było naprawdę niewiele, toteż zniknęły dosyć szybko i zjedzone zostały z apetytem. Myślę jednak, że gdyby ich ilość powiększyła się o taki sernik, nikt by nie narzekał. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U nas na Święta wypieków było naprawdę niewiele, toteż zniknęły dosyć szybko i zjedzone zostały z apetytem. Myślę jednak, że gdyby ich ilość powiększyła się o taki sernik, nikt by nie narzekał. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zrobiłam ten sernik. I mam mały problem.. :( masa się dobrze nie ścięła nawet po schłodzeniu... nie wiem, może za krótko piekłam? Ale całość jest mega przepryszna!!!!
OdpowiedzUsuńDropgirl, nie chcę wyrokować, zwłaszcza, że nie było mnie w Twojej kuchni... Może tak być, że w Twoim piekarniku należało czas pieczenia wydłużyć. Powszechnie wiadomo, że piekarnik piekarnikowi nierówny i różnie "trzymają" temperaturę. Tutaj niestety trzeba trochę zdać się na własne doświadczenie i wyczucie (i znajomość piekarnika ;-)).
OdpowiedzUsuńJa mogę tylko zapewnić, że przepis na pewno nie jest wadliwy i z podanych proporcji sernik ładnie się wypieka. Nigdy nie wstawiam na bloga przepisów, co do których mam jakiekolwiek zastrzeżenia...
Użyte tutaj proporcje składników głównych są dość uniwersalne i podejrzewam, że podobne znajdziesz na wielu, wielu blogach kulinarnych...
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spróbujesz powtórzyć wypiek i wyjdzie idealnie. :) Pozdrawiam w Nowym Roku!
No oczywiście, że zrobię i pewnie nie jeden!!!! Ale masz rację, coś mi ten piekarnik spowalnia pieczenie... muszę więcej czasu na to poświęcić.... Tak zrobię i wtedy zobaczę. Bo mówię, sama masa jest prze-py-szna!!! A cukierki w tym wszystkim dodają dodatkowej słodkości, co jest taką wisienką na torcie :) Za przepis oczywiście dziękuję. Liczę na kolejne, lubię eksperymentować i odkrywać to co nieznane...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również, życząc Pysznego Nowego Całego Roku!!! :)