Na mojej północy - zimy ani słychu, ani widu...
Czekam więc, aż chłodny dywan zaściele ulice, a białe płatki pokryją mi czapkę w drodze do pracy.
Za to w moich garnkach i na talerzach nieco kaloryczniej, nieco tłuściej...
Po domu rozszedł się już nawet aromat pierniczków, które jak co roku trafią do szkoły syna na świąteczny festyn.
A w kuchni Lawendowego Domu (klik) zawrzało i zapachniało świętami.
Zajrzyjcie koniecznie do magazynu! Znajdziecie tam mnóstwo inspiracji na pyszne, zimowe kucharzenie.
Ja ze swej strony zapraszam do działu śniadaniowego. A w nim „Trele – makrele”, niekoniecznie dietetycznie. :)
Smarowidło z wędzonej makreli
1 wędzona makrela
1 łyżka marynowanych kaparów
10-15 szt. czarnych oliwek
duża garść natki pietruszki
kawałek świeżej papryczki chili (lub małą szczyptę suszonych płatków)
sól, pieprz do smaku
ok. 2 łyżki majonezu
Z makreli zdjąć skórę, a jej mięso oddzielić od szkieletu, zwracając uwagę, by usunąć jak najwięcej ości.
Mięso przełożyć do miski, dodać kapary (czasem wymagają przepłukania pod bieżącą wodą), pokrojone w plasterki oliwki, poszatkowaną natkę pietruszki i drobno pokrojoną papryczkę chili (jeśli suszone płatki – to roztarte w dłoniach). Dodać majonez i doprawić do smaku solą, i pieprzem. Delikatnie wymieszać. Najlepiej pozostawić na godzinę do przegryzienia smaków. Przechowywać w lodówce pod przekryciem z folii spożywczej.
Widziałam. Cudowne, bardzo cudowne. Na wschodzie też bez zimy. Dzisiaj nawet wiosną zapachniało.
OdpowiedzUsuńwędrując bo blogach kulinarnych czuć zbliżające się święta. Jak zawsze rewelacyjne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTak właśnie wczoraj myślałam przeglądając Lawendowy Dom, że te zdjęcia były Twojego autorstwa. Szczerze mówiąc najładniejsze ze wszystkich, które się tam znalazły :)
OdpowiedzUsuńSuper pasta, aż chyba jutro z rana pobiegnę po makrelę:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przejrzeć Lawendowy!:)
OdpowiedzUsuńMałgoś, Twoje zdjęcia jak zawsze mnie zachwycają . Cudowne!
Ty tez będziesz robić pierniki do szkoły? Ja też. Zgłosiłam się:)
Buziaki:*
Kabamaigo, no właśnie! takiej jesieni (prawie zimy!) od dawna nie pamiętam... U mnie też dzisiaj wiosennie było, choć bez słońca. :)
OdpowiedzUsuńMarto, w końcu już tuż, tuż one, za pasem... :) Pozdrawiam!
Pauli, wiesz, że to ogromny komplement? :) Nie czuję bym na niego zasłużyła... W każdym razie podziękowania długie składam jak stąd aż do Wrocławia. :)
Królu (Królowo? :)), w takim razie smacznego! :)
Majanko, ja już mam pierniczki gotowe. :) Malowałam je przez kilka dni. Jutro się z nimi rozstaję. :D
Gosiu gratuluję, widziałam w Lawendowym
OdpowiedzUsuńcudowne zdjecia!!! az sie nie moge na nie napatzrec:) a taka kanapeczke to bym z checia zjadla:)
OdpowiedzUsuńmała terapia kolorami ;-)
OdpowiedzUsuńA to ja poproszę dzisiaj takie śniadanko :) Pysznie i kolorowo się prezentuje:) I wiesz bardziej wiosennie niż zimowo;)) A zimy to Ty nie przywołuj jeszcze, niech sobie dopiero na Święta przyjdzie;)) U mnie też wypieki na festyn teraz rządzą;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam makrelowe śniadania :) Przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńmniam mniam mniam!
OdpowiedzUsuńKaczki nie jadam, bo za tłusta, ale jeśli chodzi o rybki to im tłustsze, tym lepsiejsze :))
OdpowiedzUsuńNa południu też nie widać jeszcze zimy, właściwie dopiero na dobre zaczęła się prawdziwa listopadowa jesień, tylko szkoda, że w grudniu :D Mam nadzieję, że na święta będzie już śnieg.
OdpowiedzUsuńA co do makrelki, to propozycja pasty brzmi wyśmienicie, moja mama robiła coś na kształt paprykarza z makreli, bardzo smaczna rzecz. Stąd też przypuszczam, że Twoja propozycja będzie równie smaczna :D
Widzialam, widzialam juz Twoje sliczne foto w LD, MAlgos! Super :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię makrelowe smarowidła :)
OdpowiedzUsuńTrochę zmodyfikowałam, zrobiłam i zjadłam. Pyszna pasta. Dzięki za pomysł. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa. :)
OdpowiedzUsuńKrólu, bardzo się cieszę! Smacznego! :)
Gosiaku, a my kupiłyśmy nowe foremki piernikowe:> i oczywiście nie zabraknie rodziny muminków:P
OdpowiedzUsuńa przy okazji, w oczekiwaniu na Mikołaja- zamówiłam torebkę ze znanej nam strony:P buziaki
bardzo fajny przepis na tą makrele a jak myślisz czy ze szprotką można dać takie same składniki?
OdpowiedzUsuńhttp://bemymusthave.blogspot.com/search/label/Kuchnia
Marty
E tam, czemuż by nie dietetyczne? toż to zdrowe kalorie :)
OdpowiedzUsuńTakie kolorowe śniadanko z chęcią bym zjadła - wygląda bardzo apetycznie ! :)
OdpowiedzUsuń