No cóż... Paradoks sytuacji polega na tym, że w pracy nazywają mnie Tiffany (Tiffy). :D Ale imię dla naszego psiaka zaproponował mój osobisty małżonek i raczej nie myślał o moim "przezwisku". :D Nie mogłam się nie zgodzić. :D
Gosia, jest świetnie rozwichrzona. Będzie komu się wygadać, gdy wszyscy będą zajęci. A i dużo tlenu na spacerach powdychacie, a dzieciaki będą miały swoje "dorosłe" zadania. Wymiana wody w misce, sprzątanie po ulubińcu. A tak z innej beczki, podobno "nasz facet" stoi już na miejscu ( na Długim Targu) Jeszcze nie widziałam, ale podobno w futbolistę go przerobili.
Anno, ano zobaczymy, jak szybko dzieciom obowiązki się znudzą... Tak czy siak, Tiffi skradła nasze serca. :) A co do Neptuna - dzisiaj rano, w drodze do pracy - widziałam go z piłką pod stopą! Serio! :) Ale mąż mi mówił, że już parę minut później, piłkę usunęli. Chyba taki żart "poprimaaprilisowy" zrobili. :) Żałuję, że nie miałam ze sobą aparatu. :)
Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)
:))))))
OdpowiedzUsuńMałgosiu jest cudna. Słodziak! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie proszę ją ode mnie I loli poczochrać na uchem :)
Jaka cudowna! :)
OdpowiedzUsuńNo to koniec z gotowaniem!;-))Ja mając takie cudo nie mogłabym się od niego oderwać;-)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę. :D No, ale gotować jednak muszę... Nie ma na kogo innego zrzucić. ;-)
UsuńAle cudna mordka! Podobna trochę do naszego Pożara :)
OdpowiedzUsuńcuuuudowna <3<3<3
OdpowiedzUsuńSzana,
Zapraszam do siebie!
www.gastronomygo.blogspot.com
jest cudowna!
OdpowiedzUsuńSzana,
Zapraszam do siebie!
www.gastronomygo.blogspot.com
ale słodziak!
OdpowiedzUsuńjaka fajna! Zupełnie jak maskotka :)
OdpowiedzUsuńCudownie patrzy :). Z lekką nostalgią, ale gdzieś głęboko jest w niej błysk ciekawości. Imię pasuje już do samego wyglądu :).
OdpowiedzUsuńsłodziak, tylko do wyściskania
OdpowiedzUsuńMoja taka kulka (też biało-czarna) ma już 7 lat :)Shih tzu potrafi skraść serce.
OdpowiedzUsuńNam też już skradła... :)
UsuńZapomniałam dodać, nazywa się Puszek :)Niech maleństwo się dobrze chowa.
OdpowiedzUsuńAle super! :) Co to za rasa?
OdpowiedzUsuńShi tzu. :)
UsuńSłodziutka jest:))))))))))))
OdpowiedzUsuńo rany, piękne zdjęcie! uroczy kudłaty przyjaciel.
OdpowiedzUsuńWszystkie nasze martwe natury do zjedzenia są niczym przy takim żywym skarbie:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle cudo! Czy Tiffi jest psiakiem jakiejs okreslonej rasy? Czy tak jak moja Frytka jest czystej krwi...kundlem?:-))) Podrap ja ode mnie za uszkiem;-)
OdpowiedzUsuńTiffi jest shi tzu. :)
UsuńPrzeslodka!!! :)
OdpowiedzUsuńwitaj Tiffi
OdpowiedzUsuńPiękna! Urocza! Nic tylko się zakochać w tych dużych oczkach :)
OdpowiedzUsuńsłodycz :D
OdpowiedzUsuńAle słodziak!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję domownika :)
Taką puchatkę to aż chce się ucałować w czarny mokry nos :))
OdpowiedzUsuńAle super kulka :) śliczny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs :)
AAA!! Jaka cudna! Świata poza nią nie będziecie widzieć :)
OdpowiedzUsuńMam jedną koleżanką Tiffi :) od Tiffani, fajna dziewczyna :)
Pozdrawiam!
No cóż... Paradoks sytuacji polega na tym, że w pracy nazywają mnie Tiffany (Tiffy). :D Ale imię dla naszego psiaka zaproponował mój osobisty małżonek i raczej nie myślał o moim "przezwisku". :D Nie mogłam się nie zgodzić. :D
UsuńNiesamowity słodziak!:)
OdpowiedzUsuńjaki ma piękny pyszczek :)
OdpowiedzUsuńSama słodycz, obłędna jest:)
OdpowiedzUsuńma tak samo na imię jak jedyna Shih tzu, którą znam :D przepiękna, aż chce się przytulić! mala mi
OdpowiedzUsuńOooo... prześliczna, mam nadzieję, że będzie się pojawiać czasem na blogu
OdpowiedzUsuńGosia, jest świetnie rozwichrzona. Będzie komu się wygadać, gdy wszyscy będą zajęci. A i dużo tlenu na spacerach powdychacie, a dzieciaki będą miały swoje "dorosłe" zadania. Wymiana wody w misce, sprzątanie po ulubińcu.
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki, podobno "nasz facet" stoi już na miejscu ( na Długim Targu) Jeszcze nie widziałam, ale podobno w futbolistę go przerobili.
Anno, ano zobaczymy, jak szybko dzieciom obowiązki się znudzą...
UsuńTak czy siak, Tiffi skradła nasze serca. :)
A co do Neptuna - dzisiaj rano, w drodze do pracy - widziałam go z piłką pod stopą! Serio! :) Ale mąż mi mówił, że już parę minut później, piłkę usunęli. Chyba taki żart "poprimaaprilisowy" zrobili. :) Żałuję, że nie miałam ze sobą aparatu. :)
Miałam nadzieję, że to był żart choć pomyślałam,no tak reklamują euro jak się da ( nawet z niego zrobili futbolistę)
UsuńWszystkim dziękuję za achy i ochy! :) Od Was wszystkich poczochrałam Tiffi za uszkiem. :) Baaardzo to lubi. :)
OdpowiedzUsuń