poniedziałek, 21 maja 2012

Ravioli z botwinką i szpinakiem


Przy okazji wczorajszej „zajawki” zdjęciowej – zadałam na FB pytanie / zagadkę, co Waszym zdaniem przygotowałam z duetu botwinka + szpinak? :)
Padły pojedyncze propozycje zupy i sałatki, ale większość głosów powtarzała się, stawiając na tartę. Dokładnie takie same preferencje odnotowałam w pracy. Tarta, tarta i tylko tarta! Zwłaszcza Pamelka nie miała w tym względzie żadnych wątpliwości. :)
Niektórzy z Was pamiętali doskonale ten zeszłoroczny wypiek (klik), który prezentowałam na blogu, a który ni mniej, ni więcej - krył w sobie pyszne nadzienie z dwóch wiosennych warzyw. Cieszę się, że tak zapadł Wam w pamięci. :)
A tymczasem... skucha... Przygotowałam coś zupełnie, zupełnie innego... :)


 Ale, ale... mieliście trochę racji. :)
Muszę się uczciwe przyznać, że nadzienie właśnie z tamtej tarty smakowało mi tak bardzo, że wykorzystałam je teraz praktycznie bez żadnych modyfikacji jako nadzienie do ravioli.
Ciasto do ravioli robię trochę inaczej, niż ciasto do naszych tradycyjnych pierogów.
Po pierwsze, używam semoliny (chociaż czasem zdarza mi się, że wykorzystuję naszą rodzimą mąkę krupczatkę).
A po drugie przygotowuję tylko na jajach. Nie dodaję ani wody, ani mleka, ani żadnego innego płynu. Takie ciasto w stanie surowym jest bardziej twarde, ale za to daje się gotować na „cudowne al'dente”, zupełnie tak jak domowy makaron jajeczny.
Pierożki z czerwonym nadzieniem – całkowicie warzywnym - zapewne nie są szczególnie popularne w naszej szerokości geograficznej. Niemniej polecam wszystkim fanom botwiny. Myślę, że to miła odmiana na talerzu. :)
Ja podawałam je skropione pikantną, aromatyzowaną papryczkami chili – oliwą, oraz świeżo skrojonymi płatkami parmezanu, listkami bazylii i uprażonymi orzeszkami piniowymi.
Pycha! :)

Ps. Czy u Was też słońce tak pięknie, pięknie! się uśmiechnęło? :)



 Ravioli z botwinką i szpinakiem 

Nadzienie: 
1 pęczek botwinki wraz z małymi buraczkami
1 pęczek szpinaku
3 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy (do smażenia)
1 gałązka świeżego rozmarynu
sól, pieprz do smaku

Szpinak i botwinkę dokładnie umyć, osuszyć (np. papierowymi ręcznikami). Liście i łodygi botwinki pokroić dość drobno, a buraczki – w cienkie słupki. Szpinak w zależności od wielkości listków pokroić lub pozostawić w całości. Czosnek i listki rozmarynu drobniutko posiekać. Na głębokiej patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Wrzucić botwinkę i mieszając od czasu do czasu - dusić kilka minut, aż buraczki i liście zmiękną. Dorzucić szpinak, posiekany czosnek i rozmaryn. Smażyć kolejne ok. 3 min. Doprawić do smaku solą i pieprzem (u mnie raczej pikantnie). Ostudzić.

Ciasto na ravioli: 
2 duże jajka
ok. 200 g semoliny (lub innej mąki, np. krupczatki)

Z jajek i semoliny zagnieść elastyczne ciasto makaronowe. Ciasto nie powinno być zbyt mokre i klejące. W zależności od wielkości użytych jajek – może okazać się konieczne dosypanie 1-2 łyżek mąki. Uformować z ciasta wałek (ok. 5 cm średnicy) i szczelnie zawinąć w folię spożywczą. Odłożyć na pół godziny, by ciasto „odpoczęło”.

Z ciasta makaronowego wykrawać kawałki ciasta – rozwałkowywać w dłuższe prostokąty. Pozostałe ciasto z powrotem zawijać w folię spożywczą, by nadmiernie nie wyschło.
Na jednym płacie układać porcje nadzienia (ok. 2 łyżeczki) i przykrywać drugim płatem. Wykrawać okrągłe pierożki.
 (Jeśli chcecie przyspieszyć sobie pracę – zamiast bardziej pracochłonnych okrągłych kształtów – wycinajcie radełkiem ravioli kwadratowe).
W dużym garnku zagotować sporą ilość osolonej wody. Partiami wrzucać ravioli, gotować krótko – po wypłynięciu na wierzch pierożków i ponownym zawrzeniu wody – są już gotowe.
Wybierać łyżką cedzakową. Odłożyć na talerz do odparowania.

Podawać skropione oliwą, z dodatkiem płatków parmezanu, świeżych listków bazylii i uprażonych na suchej patelni orzeszków piniowych.
Smacznego!

39 komentarzy:

  1. Ach, coś cudownego Małgoś! Wspaniałe ravioli, takie nadzienie z pewnoscią by mi posmakowało.
    Pięknie podane pierożki, jestem zachwycona całością.:)
    Słoneczko mieliśmy dziś piękne, to fakt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny przepis. Połączenie moich jednych z bardziej ulubionych rzeczy, mianowicie:pierogów, szpinaku i botwinki. Przepis zapisany:)

    Kinga z Proste Przepisy Kulinarne

    OdpowiedzUsuń
  3. Odp. na słoneczne pytanie - NIE :( W Tuluzie pada od soboty!

    OdpowiedzUsuń
  4. ooooo Małgosia,
    cudowne są! Zdjęcia i ravioli. I sztućce! Właśnie szósty raz przewinąłem ekran do góry żeby przyjrzeć się nadzieniu. TO JEST PYSZNE!
    Niestety nie mam stolnicy, wałka ani radełek. Nie zapomnę tego przepisu za to z pewnością.
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michu, jak to możliwe? że właśnie Ty nie masz radełka? :D
      Czy wiesz, że ja specjalnie z Toskanii ciągnęłam do domu ichnie ustrojstwa, bo nie mieć ich - poczytywałam prawie jak tragedię. :D
      A Ty przecież na wyciągnięcie ręki... Michu!!! :D

      Usuń
  5. Wyglądają pysznie, szczególnie na takich pięknych zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale podpucha! :))) PIĘKNE te ravioli, Małgoś. A nadzienie uwielbiam, wykorzystuję często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpucha. :D No może maleńka podpuszczka. :D

      Usuń
  7. Gosia śliczne pierożki. U nas podobn farsz był w sobotę w tarcie. Głodni zwycięzcy po zawodach jedli, aż im się uszy trzęsły.
    A pogoda dzisiaj była cudowna, więcej takich ciepłych dni życzę wszystkim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, to jeśli Twoje dzieci tak chętnie zjadają botwinkę (moje niestety mają nieco dłuższe zęby ;/), to nie żałuj im Mamo i ulep pierożki. :)

      Usuń
  8. Ravioli jak z obrazka. Cóż mogę powiedzieć? Zanim będę miała wolny czas na klejenie to już będzie po botwince :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacja! Wyglądają przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosia, zrób coś słodkiego! :P
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię. :) Przecież bez słodkiego żyć nie potrafię. :D

      Usuń
  11. Aż chce zaraz pobiec na targ po warzywa i wałek ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To teraz tylko trzeba kupić kolorowe warzywa i do roboty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O Boże ale narobiłaś mi chęci na takie cuda;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pyszne danie i jak zwykle zachwycające zdjęcia:)
    A słońce na zachodzie świeci jak szalone!
    Nareszcie!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyglądają pysznie!Zawsze po obejrzeniu Twoich zdjęć robię się głodna,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale super, muszę to wypróbować! Mam trochę mrożonej, zeszłorocznej botwinki - czy można taką użyć, czy jednak lepiej świeżą? Chyba dodałabym od siebie trochę rukoli jeszcze, dla ostrości ;)

    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, mrożoną zostaw na czas zimowy. Teraz, gdy świeżutka botwinka na straganach - to aż szkoda nie skorzystać z okazji... :)
      Co do rukoli - zapewne mówisz o świeżej, dodanej do talerza, razem z parmezanem i orzeszkami? Dla mnie bomba! :) Mnie by smakowało na bank. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. Małgoś zmęczone moje oczy dzisiaj straszliwie, ale tutaj odpoczęły i to jeszcze jak. Ba, nawet się uśmiechnęły. Tylko jakoś dziwnie ścisnęło w żołądku, chociaż kolacja była przednia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wczoraj robiłam podobne ravioli, ale zamiast szpinaku użyłam młodej kapusty. Twoje jednak wyglądają dużo piękniej. Śliczne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniczko, ale Twoje na pewno były bardzo smaczne. :) W końcu nie zdjęcia są najważniejsze, tylko żeby pysznie było. :)

      Usuń
  19. jejku ależ to musi być pyszne! Dziś u mnie zupka- botwinka ale kto wie może w najbliższym czasie pojawią się ravioli!

    OdpowiedzUsuń
  20. Tartę botwinkową w zeszłym roku zrobiłam- była pyszna! ale teraz widzę podnosisz poprzeczkę... wyglądają tak smakowicie... chyba się też zdecyduję. Taka z Ciebie Kusicielka!

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudownie się prezentują :D

    OdpowiedzUsuń
  22. W tym farszu jest wszystko co kocham:) planowałam zrobić pierogi z botwinką, więc chętnie wykorzystam ten farsz. Dzisiaj mam tylko szpinak (botwinki brak), wiec zrobię z niego pesto.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystko wygląda tak apetycznie! Z braku czasu zdecydowałam się jednak na tartę, przepyszna!! Nastepnym razem wybiorę wersję pierożkową;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakowała? :) bardzo, bardzo mnie to cieszy! :) Mam nadzieję, że i pierożki nie zawiodą, zwłaszcza, że pracy z nimi jednak więcej, niż przy tarcie. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  24. Dziękuję Wam za wszystkie pozostawione komentarze. :) Nie mam zbyt wiele czasu, by na bieżąco odpowiadać, ale czytam wszystkie Wasze miłe słowa. :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam na forach ZACHWYTY nad przepisem, którego się nie zrobiło! Zróbcie zjedzcie, a potem ferujcie opinie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeglądam tak Twoje przepisy i zdjęcia i aż oczy mi się świecą :) wszystko jest tak piękne, świeże i zachęcające. Twoje zdjęcia są BOSKIE!!! A przepisy mocno inspirujące :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fakt, wszyscy się zachwycają, a ja je zrobiłem i....niestety zaśpiewam Wam początek pieśni pt. "Cień wielkiej góry"....
    Pozdrawiam Kaziu

    OdpowiedzUsuń
  28. przepraszam chciałabym zapytać jakiej średnicy ma Pani wykrawarkę do pierożków?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)