Wymarzona wrześniowa pogoda. Piękne słońce, niebieskie niebo i przede wszystkim dobry humor (co tam, że w gardle drapało).
A zaczęło się od zaproszenia. Potem klamka zapadła, listę obecności zamknięto, a niedługo potem spotkałyśmy się w Pescatore – restauracji sopockiego hotelu Mera & Spa.
Powitały mnie piękne wnętrza, przenoszące swym wystrojem we włoskie klimaty. Za wielkimi oknami cieszył widok na morze, jesienne drzewa i ogród. A przy stole spora grupka pasjonatek, takich jak ja. No i sprawczyni całego tego przemiłego zamieszania - Trójmiejska Solniczka - w osobach Asi i Kasi, które swoją uwagę od pewnego czasu skupiają na kulinarnych blogerkach Trójmiasta. :)
To już drugie spotkanie, zorganizowane przez Trójmiejską Solniczkę, chociaż dla mnie w takim szerokim gronie - był to pierwszy raz.
Na stołach czekały pachnące bukieciki lawendy, babeczki, kruche lawendowe ciasteczka, kawa z pianką i lemoniada. Było poznawanie (się), pogaduchy (o jedzeniu i nie jedzeniu :)), miłe upominki, konkursy ze słodkimi i niesłodkimi nagrodami.
Odwiedzili nas też szefowie kuchni, by zapoznać z restauracyjnym menu i zaprosić na zbliżający się festiwal truflowy. Przy okazji okazało się, że chef Vittorio di Sora jest wielbicielem polskich pierogów (to zupełnie jak ja, chociaż podejrzewam, że powody ku temu mamy zupełnie inne :D). :)
A już na sam koniec wymieniłyśmy się jesiennymi przepisami, który każda z nas ze sobą przyniosła spisany.
Trzeba przyznać, że pomysłowość „kulinarek” nie zna granic i receptury były przeeepięknie zaprezentowane, a do niektórych dołączone zostały specjalne bądź super tajne składniki. :)
Mnie w drodze losowania przypadła do przygotowania zupa – krem z dyni z ziemniaczanymi kluseczkami. :) Wiem kto wylosował moją propozycję, ale o tym cicho szaaa – zdradzę się tylko wtedy, gdy odtwórczyni będzie smakowało. :D
A ponieważ, jak powszechnie wiadomo, stół świetnie jednoczy, więc z niecierpliwością czekam na kolejną okazję do spotkania. :)
Trójmiejska Solniczko! dziękuję za zaproszenie. :)
Świetny pomysł z takimi spotkaniami i całość super zorganizowana :) tylko pozazdrościć !
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł
OdpowiedzUsuńi w jakich pięknych wnętrzach, ten odcień, lampy, taki śródziemnomorski, przyjemnie w takim miejscu się spotkać ;)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem przybędę na pewno! :) Nie mogę się doczekać poznania Was wszystkich [Viola]
OdpowiedzUsuńMoje mieszkanie mogłoby tak być urządzone ;)
OdpowiedzUsuńojej wspaniałe miejsce:)
OdpowiedzUsuńWspaniale!
OdpowiedzUsuńMoże i mnie się kiedyś uda dołączyć.:)
Uściski:*
Jak patrzę na te wszystkie piękne zdjęcia to coraz bardziej zastanawiam się, dlaczego nie zabrałam swojego aparatu. :(
OdpowiedzUsuńA co do receptur...chyba nie było tam przepisu, który komuś mógłby nie smakować - ja tam się cieszę, że zdecydowana większość była na słodko. I królowała dynia. :D
I tylko tej pięknej deski żal, że jedna była. :)
absolutnie przepyszne spotkanie miałyście
OdpowiedzUsuńach, zazdraszczam! Szkoda, że nie mieszkam w Trójmieście :P
piękne miejsce :) a spotkanie widać , że udane :)
OdpowiedzUsuńPoznań zazdrości Trójmiastu takich spotkań:)
OdpowiedzUsuńCudne wnętrza :)
OdpowiedzUsuń