Różowy kolor na blogu nieczęsto się pojawia... Ale tym razem, okazja jest właśnie taka: różowa i romantyczna. I baaardzo „sweet”.:)
Co prawda do Walentynek jeszcze całe dwa tygodnie, ale może warto wcześniej je zaplanować i się do nich odpowiednio przygotować?
Walentynkową sesję zleciła mi Redakcja Moich Smaków Życia, a mnie nie pozostaje nic innego jak zaprosić do lutowego numeru. Tam znajdziecie więcej moich różowych zdjęć i przepisy na pyszne potrawy (nie tylko słodkie, także wytrawne), w których królują składniki uznawane za afrodyzjaki... :)
Poza tym, po co czekać do Walentynek...? ;-)
A ja właśnie wróciłam z biedronki, przeglądałam gazetę w samochodzie... wchodzę na durszlaka, a tu ostatni post to to pięknę serduszko z malinami :))
OdpowiedzUsuńpięknie i romantycznie :) chociaż mi tam walentynki nie potrzebne żeby zjeść takie cudo! sama bym zjadła, po co się dzielić :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńświetne :)
Wczoraj popołudniu wracała od dentysty i kupiłam sobie właśnie Smaki Życia.. te 2h (wtedy kiedy nie mogłam jeść) były istną torturą. Miałam ochotę wciągnąć te kartki. Zdjęcia są przecudne - z resztą jak zawsze. :)
OdpowiedzUsuńŚliczne jest ! ;) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńjeżu jak słodziaśnie :) a ja lubię walentynki :) bo wtedy razem z Delitatą obchodzimy rocznicę zaślubowania - tym razem 16 lat z tym samym gościem ;) zrobię mu taki róż na wzór tego co na zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńNo i gratulacje kolejnej publikacji... następnym razem na nasze spotkanie zabieram niezmywalny marker- do złożenia autografu na mym ciele :**
oj, bardzo romantycznie sie zrobiło :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńAle pięknie :)
OdpowiedzUsuńzostaję na dłużej, w takim klimacie - ciepło na duszy się robi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ella
Sama slodycz! Pieknie!
OdpowiedzUsuń