środa, 5 lutego 2014

Całkiem spora dawka szczęścia zamknięta w bułkach z dodatkiem płatków owsianych :)


Znów się powtórzę, ale co tam! O miłych rzeczach można pisać bez końca.
Niby dopiero miesiąc, odkąd znów w domu roznosi się charakterystyczny zapach jak w najlepszej piekarni, a już wiem, że właśnie ten powrót stal się jedną z najlepszych decyzji podjętych wraz z nadejściem całkiem nowego roku. Żadne tam wielkie postanowienie, raczej impuls. Just like that! Może odrobinę podbudowany nawracającymi sugestiami męża. Ot, takie niewinne, rzucone kilka razy, niby mimochodem: „chodzi za mną taki chleb z orzechami, co go kiedyś często piekłaś”... I wymowne spojrzenie, z równie wymownym westchnięciem.
Jakież to pamiętliwe stworzenia - ci mężowie... :D



I tak sobie myślę, że z tym chlebem, i z tymi bułkami - to jak z jazdą na rowerze. Raz spróbujesz, złapiesz równowagę i jedziesz! I jeszcze buzia Ci się śmieje, bo mnóstwo przyjemności przy okazji Cię spotyka... :)
Łapię więc garściami tyle szczęścia, ile tylko się da. I Wam też polecam, i gorąco namawiam! :) Choćby to miało być takie małe szczęście w bułkach zamknięte. :)

Tym razem wkręciło mnie pieczenie grupowe, z zapaleńcami skupionymi w grupie "Ezoteryczne spotkania przy piekarniku" (tutaj dowództwo prowadzi moja imienniczka Małgosia :)). 
Co prawda nie spotkałyśmy się w jednej kuchni. Każda z nas działała we własnej, za to bazując na takich samych przepisach.
Upatrzyłam sobie bułki z dodatkiem płatków owsianych... Chociaż małżonek ciągle czeka na ten chleb. Ten konkretny, z orzechami. Jak kocha, to poczeka. :)
A tymczasem ciasto na bułki proste, szybkie, bezproblemowe, pięknie rośnie, świetnie daje się formować, a potem – upieczone - równie szybko znika.
Nic, tylko brać przepis jak dają i piec. Warto! Spora porcja radości – murowana! :)



Bułeczki z płatkami owsianymi
(źródło przepisu: Gotuje bo lubi)

1 łyżka zakwasu pszennego lub kuleczka świeżych drożdży wielkości ziarenka grochu
150 g mąki
150 g wody

Składniki na zaczyn zmieszaj w misce na gładką pastę. Naczynie przykryj folią i odstaw w ciepłe miejsce na kilka godzin. Po tym czasie odlej szklankę zakwasu (250 ml), a resztę wylej.

2 szklanki mleka
1 szklanka zaczynu
1 szklanka płatków owsianych błyskawicznych
3 szklanki mąki
12 g świeżych drożdży
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki cukru
2 łyżki masła

Płatki owsiane zalej szklanką mleka. Gotuj do momentu aż w całości je wchłoną. Pozostaw do ostygnięcia. Do miski wlej pozostałą szklankę mleka, dodaj zaczyn, pokruszone drożdże i owsiankę, przemieszaj delikatnie. Dodaj mąkę, sól, cukier i rozpuszczone masło. Przy pomocy miksera lub ręcznie wyrób gładkie ciasto, które odchodzi od ścianek naczynia. Jeżeli ciasto jet zbyt mokre, dosyp mąki. Jeżeli zbyt suche, dodaj odrobinę mleka.
Wyrobione ciasto odstaw w ciepłe miejsce na godzinę lub do czasu aż podwoi swoją objętość. Następnie odgazuj i podziel na 9 lub więcej części w zależności od tego czy bułeczki chcesz otrzymać większe lub mniejsze. Uformuj z nich kulki, które połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostaw je na pół godziny do ponownego wyrośnięcia. Następnie posmaruj roztrzepanym jajkiem z łyżką mleka i posyp płatkami owsianymi. Piecz przez ok. 25 minut w 180 stopniach. Po upieczeniu wystudź.


A w Ezoterycznym spotkaniu przy piekarniku brały udział:
Justyna z blogu Mama i pomocnicy
Dobrawka z blogu Bona A petita
Joanna z blogu Notatki kulinarne
Joanna z blogu Różowa kuchnia 
Ala z blogu Ala piecze i gotuje
Bożena z blogu Moje domowe kucharzenie 
Bożena ponownie tutaj
Dorota z blogu Moje małe czarowanie
Dorota ponownie tutaj
Iwona z blogu Ivka w kuchni
Arletta strona fb Insulina 
Marta z blogu Para w kuchni
Lidia Wesołowska strona fb
Małgosia z blogu Smaki Alzacji
Łucja z blogu Fabryka kulinarnych inspiracji
Karolina z blogu Porcelanowa


19 komentarzy:

  1. Bardzo mi miło, że udało nam się Ciebie zarazić Małgosiu :) to dla mnie taki mały zaszczyt bo przecież bloga zawdzięczam Tobie...wcześniej oglądałam tylko Twojego i podziwiałam wzdychając do Twoich zdjęć a teraz spotkałyśmy się przy piekarniku podglądając jak każda z nas wypiekła a to takie miłe jest..bardzo to lubię, oj bardzo:) Twoje bułeczki cudowne ale tego to nawet pisać nie muszę bo u Ciebie zawsze wszystko takie cudowne! Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszystko co owsiane:) Bułeczki wyglądają cudownie i muszą być nieziemsko pyszne! Muszę koniecznie wypróbować:) Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciepłe bułeczki z masłem i miodem, do tego kawa lub mleko... Marzenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym powiedziała Małgos że to jest uzależnienie, jak raz upieczesz to przepadłaś z kretesem.
    fajnie że mogłaś z nami piec, Twoje bułki sa rewelacyjne.Do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. te bułki są przepyszne :) przepis znalazłam u "Gotuje, bo lubi" - cała rodzina chwaliła :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. takie świeżutkie owsiane bułeczki o poranku jak najbardziej do mnie przemawiają ! wyobrażam sobie jak muszę pysznie smakować podane na słodko, ale też i ten zapach domowego pieczywa zadowala :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mąż pewnie zadowolony ! Bułeczki na pewno warte wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie śniadanie mogę jeść codziennie<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne bułeczki. Dziękuję za wspólne pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Namówiłaś mnie, w weekend będę piec:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Owsiane? Super, chętnie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzien dobry, mam pytanie czysto techniczne, co do reszty jestem przekonana i tylko jedno mnie powstrzymuje...
    Mowicie o buleczkach o poranku, mi tez marza sie do sniadaniowej kawy, ale biorac pod uwage, ze zaczyn odstawia sie na kilka godzin a potem jeszcze ciasto do wyrosniecia, jak wy to ograniacie czasowo? Mozna zrobic np. zaczyn wieczorem, a reszte rano? bede wdzieczna za porady, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, akurat o poranku chyba nie wspominałam (ale rzeczywiście w komentarzach i owszem pojawiły się takie słowa) i sama nie piekłam ich na śniadanie. :) Ale myślę, że to jak najbardziej realne (zwłaszcza dla rannych ptaszków), bo pierwszy etap, obejmujący zaczyn, który ma rosnąć kilka godzin - sądzę, że możesz zrobić późnym wieczorem i pozostawić, aż do rana. Najpierw pozwoliłabym zaczynowi popracować z 1-2 godz. w temperaturze pokojowej, a na noc wstawiałbym do lodówki, aby powolutku sobie dochodził. Rano chwila na ocieplenie, a potem już tak jak w przepisie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Pycha wyglądają :D blog faktycznie rewelacyjny, dawno nie widziałem tak cudownych zdjęć jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  14. To nie są owsiane bułeczki, tylko z ich dodatkiem, a dla mnie to spora różnica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Dla kogoś kto nie może spożywać glutenu nie będą się nadawały. I chociaż ani receptura, ani nazwa bułek nie należą do mnie (źródło jest podlinkowane), to faktycznie zmienię nazwę, żeby nie była myląca.

      Usuń
  15. Wyglądają przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię w czymś takim też dodatki miodowe, dla mnie super przepis.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)