Moja pamięć o ciasteczkach orzeszkach sięga sporo lat wstecz. Co prawda, niekoniecznie do lat dzieciństwa, ale już na pewno kojarzę je z osiemnastkowymi imprezami.
Nie da się ukryć, za moich czasów „osiemnastka” wyglądała zgoła odmiennie, niż dzisiejsza. Domówka zamiast wypasionego lokalu, więcej tańców, mniej alkoholu i innych używek, oraz domowe jedzenie, zamiast cateringowego.
Brzmi jak z epoki dinozaurów, prawda? Takie to były czasy i miały swój cholerny urok. :)
Zeszłego lata, podczas rodzinnej wizyty na południu Polski, dość niespodziewanie weszłam w posiadanie patelni do wypieku orzeszków. Starsza część rodziny, znając moje kulinarne upodobania, oddała patelnię w dobre ręce. :)
Jako, że w przeszłości byłam tylko zjadaczem orzeszków (żeby po PRL-owsku nie powiedzieć „konsumentem”), nie obyło się bez obaw, czy podołam w obsłudze tegoż mocno skomplikowanego, nieelektrycznego (!) sprzętu. :D
Szczęśliwie akcja orzeszek zakończyła się wieeelkim sukcesem. Patelnia pracowała pełną parą i mam wrażenie, że przy 160 skorupce dopiero zaczynała się rozkręcać. :D
Tym samym, żeby nie być gołosłowną, chwalę się zdjęciami. :)
I jednocześnie mam prośbę: może ktoś z Was podzieliłby się swoim pysznym, sprawdzonym przepisem na nadzienie? :)
Ciasteczka orzeszki
proporcje na ok. 160 połówek łupinek = ok. 80 ciasteczek
Kruche ciasto:
300g mąki
50g cukru pudru
150g margaryny lub masła
¼ łyżeczki sody
2 łyżki kwaśnej śmietany 18%
2 żółtka jaj
Mąkę wymieszać z cukrem pudrem, dodać margarynę lub masło i posiekać do uzyskania grudek (nożem lub malakserem). Wmieszać sodę. Wlać śmietanę i żółtka jaj i szybko wyrobić jednolite ciasto. Zawinąć w folią spożywczą, przełożyć do lodówki, aby ciasto się schłodziło (ok. 60 min.).
Patelnię do orzeszków postawić na ogniu i bardzo mocno rozgrzać.
W międzyczasie z zimnego ciasta formować kuleczki wielkości niedużej wiśni.*
Partiami umieszczać kuleczki na patelni i smażyć na złoto, ok. 2-3 min. **
Gotowe odkładać na kilka minut na kratkę, aby odparowały i przestygły.
* przyda się kilka początkowych prób z pieczeniem, aby wyczuć jaka wielkość kuleczki będzie najlepsza do naszej patelni, tak aby wychodziły ładne łupinki – u mnie kuleczka ważyła ok. 2,5-3g
** czas pieczenia może się różnić w zależności od stopnia nagrzania patelni i wielkości ognia; radzę po prostu zaglądać i monitorować stopień wypieczenia
Krem:
250g pełnotłustego mleka w proszku (absolutnie nie granulowane!)
75g masła lub margaryny
125g cukru
1½ łyżki kakao
120 ml wody
Oraz:
ok. 80 szt. orzechów laskowych
Masło, cukier, kakao i wodę umieścić w garnku, postawić na ogniu i zagotować (wszystkie składniki powinny dokładnie się rozpuścić i połączyć).
Mleko w proszku wsypać do dużej miski, zalać gorącym płynem. Mieszać tak długo, aż całość połączy się w jednolitą masę (będzie raczej gęsta i sztywna).
Napełniać kremem połówki ciasteczek; do połowy z nich wcisnąć dodatkowo po jednym orzechu laskowym. Sklejać ze sobą połówki (jedna z samym kremem, druga z orzechem).
Wstawić na kilka godzin do lodówki, aby masa stężała.
Smacznego!
Mimo że do osiemnastki mi jeszcze trochę brakuje to zdecydowanie wolałabym taką jak za dawnych lat ,niż teraźniejszą ;)
OdpowiedzUsuńSmak który kojarzy mi się z Babcią...
OdpowiedzUsuńdawno nie robiłam a uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDawno nie piekłam takich orzeszków..ja akurat nie mam takiego "urządzenia"..ale jak już pożyczam od koleżanki to piekę z 1 kg mąki..i wszystkich od razu nie nadziewam...a przepis na krem mam chyba podobny..musiałabym poszukac gdzieś w swoich zapiskach..
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie! Piękne ♥
OdpowiedzUsuńWitam uwielbiam gotowane orzechy lubi ktos??
UsuńPycha uwielbiam orzechy.
Usuńja chyba robiłam coś takiego mniej więcej:
OdpowiedzUsuń10 dag masła
12 dag zmielonych orzechów włoskich
żółtko
12 dag cukru pudru
2 łyżki spirytusu
łyżka kakao
Lepsze, niż malowane :D
OdpowiedzUsuńSą genialne! W liceum z koleżanką robiłyśmy i zakochałam się w tej masie. Później na urodziny dostałam cały słoik... Mniaam. Kiedyś kupię patelnię do orzeszków i zrobię :).
OdpowiedzUsuńŚwietne :) Wieki ich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńAle super ! Sprzęt bardzo fajny, też taki chcę :)
OdpowiedzUsuńorzeszki te zazwyczaj robione przez moją prababcię, teraz to ja odtwarzam smak i wygląd, ale nigdy nie wyjdą tak perfekcyjnie jak jej :) tu widzę - idealne, pięknie wykonane, pewnie w smaku jeszcze lepsze i zdjęcia świetne!
OdpowiedzUsuńKurcze muszę odgruzować moją patelnię do orzeszków :) Tylko za jakimś fajnym nadzieniem muszę się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńEch, no i kolejny powód żeby znienawidzić swoją płytę indukcyjną. Kiedy byłam mała, na wszystkich rodzinnych uroczystościach ze sterty pokrojonych sękaczy,stefanek i mrówkowców, wygrzebywało się orzeszki, to był prawdziwy triumf. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci cierpliwości i podziwiam !
OdpowiedzUsuńMnie, przy zwykłym, 20tym ciasteczku już coś trafia... ;)
Piękne są, szkoda, że nie mam takiej patelni do nich; (
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia.
idealne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie orzeszki :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych ciasteczek, nigdy ich nie jadłam.
OdpowiedzUsuńSą piękne, a zdjęciami czarujesz!
Pozdrawiam Małgosiu :)
Uwielbiam ciasteczka - orzeszki. Poznałam ich smak niedawno - są specjalnością Cioci mojego Męża. Zawsze prosimy, aby przygotowała je z okazji różnych świąt, niestety częściej nie chce, bo są dość pracochłonne;) Forma do robienia orzeszków cenna rzecz - chyba nie da się już takiej kupić.. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChętnie podzielę się przepisem na nadzienie, bo jak patrzę na te orzechy laskowe w łupinkach z włoskich to aż mną trzęsie ze wzburzenia hihi :-)
OdpowiedzUsuńU nas w rodzinie te orzeszki nadal robi się przy każdej ważnej okazji. Ja absolutnie nie kojarzę ich z PRLem :-), zawsze znikają w mgnieniu oka :-)
Masa:
1 i 1/2 szklanki mielonych orzechów włoskich
1/2 szklanki mleka
1 szklanka cukru (ja używam trzcinowego)
masło (w naszym rodzinnym przepisie jest 1 kostka, ale ja zwykle dodaję go mniej, Ile? Na oko, stopniowo, tyle ile potrzeba do uzyskania konsystencji gęstego maślanego kremu, nie lubię gdy wychodzi zbyt rzadki).
Mleko z cukrem należy zagotować. Mieszamy do momentu rozpuszczenia się cukru. Dodajemy orzechy, mieszamy i studzimy. Do "papki" orzechowej stopniowo dodaję masło. Gdy masa jest gotowa napełniam nią orzeszki :-)
Oj tam, oj tam... :D W końcu to tylko kształt orzecha włoskiego. ;-)
UsuńA za przepis dziękuję. Wydaje mi się, że podobny widnieje na instrukcji dołączonej do patelni orzeszkowej. Bałam się go wykorzystać, bo wydawało mi się, że zamiast gęstego kremu otrzymam mleczną zupę. Najwyraźniej niesłusznie. Dzięki! :)
hihi
UsuńPewnego razu, ale pisze to w wielkiej tajemnicy! ;-) okazało się, że w moim słoiku z orzechami włoskimi jest ich sporo mniej niż się spodziewałam.. Zagotowane mleko z cukrem musiałam podzielić na dwie części. Do jednej trafiły orzechy, a do drugiej.. wiórki kokosowe :D Też było pysznie ;-)
hihi
UsuńPewnego razu, ale niech to zostanie w tajemnicy! ;-) W moim słoiku z orzechami włoskimi było ich znacznie mniej niż się tego spodziewałam.. Zagotowane mleko z cukrem musiałam podzielić na dwie części. Do jednej trafiły mielone orzechy włoskie, a do drugiej.. wiórki kokosowe :D I też było pysznie :-)
@Zuzanna patelnię do orzeszków znajdziesz na dobrze wszystkim znanym portalu aukcyjnym. Jest ich tam masa.
OdpowiedzUsuń@Zuzanna patelnię do orzeszków znajdziesz na portalu aukcyjnym na A ;-) Jest ich tam masa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHej! Pomoglibyście mi z wypełnieniem ankiety, która dotyczy rozpoznawalności marki pewnego wina?
OdpowiedzUsuńTrwa to niewiele ponad 2 minuty - nawet nie trzeba podać danych!
Pomocy!
http://ankieta.winoporta.pl/
Wow, aż mi się łezka zakręciła...Te orzeszki kojarzą mi się z ciocią, która niestety odeszła już od nas, ukochaną ciocią...Ona je robiła, nie pamiętam dokładnie smaku, nie potrafiłabym o teraz odtworzyć, jedno, co pamiętam to, że orzeszki były przepyszne !!! Jakbym chciała móc cofnąć się w czasie i zdobyć przepis cioci...
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nigdy nikt orzeszków nie robił, ale pamiętam, że mama jednego z kolegów z podstawówki je robiła i zawsze przynosił je na klasowe uroczystości;) za kolegą nie przepadałam, za to za orzeszkami jak najbardziej! :) Te, które przynosił miały nadzienie z ugotowanego słodzonego mleka.
OdpowiedzUsuńZa to rok temu jadłam orzeszki w wykonaniu cioci mojego chłopaka i jej nadzienie było naprawdę ciekawe. Nie jestem w stanie odtworzyc go w 100%, ale było z utartych żółtek, masła, cukru i ziarenek wanilii:)
Piękne..też bym przyjęła taka patelnie :)
OdpowiedzUsuńpysznosci!:)
OdpowiedzUsuńO tak uwielbaim orzeszki!
OdpowiedzUsuńWyglądają znakomicie :-) czym można byłoby zastąpić najlepiej orzechy? niestety mam na nie uczulenie:/
OdpowiedzUsuńPawle, po prostu je pomiń. U mnie występują, bo lubię orzechy (i nie mam uczulenia). Ale z powodzeniem można poprzestać na samym kremie.
UsuńPozdrawiam. :)
też robię, choć są niesamowicie pracochłonne :) moja masa: gotujemy budyń - 1 szkl. mleka, 3/4 szkl. cukru; do gotującego mleka dodajemy rozbełtane 4 jajka z 2 łyżkami mąki pszennej i 1 łyżką mąki ziemniaczanej / przestudzony budyń rozkręcamy z kostką masła (w temp. pokojowej) - ja dodaje jeszcze 1 łyżeczkę ekstraktu z wanilii; masa pyszna i sprawdzona
OdpowiedzUsuńTeż stałam się posiadaczką takiej patelni ( podejrzewam że jest starsza niż ja:) dziś też dostałam taki przepis na krem: "250 g serka mascarpone + 4 łyżki masy kajmakowej + 2/3 szklanki mielonych orzechów włoskich. Serek lekko zmiksować i dodać masę kajmakową, wmieszać dokładnie orzechy i przekładać połówki ciasteczek dociskając" cyt z http://prl-kuchniadanusi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Marta
cudowne zdjęcia!!! :)
OdpowiedzUsuńdelikatedelights
Smak dzieciństwa... patelnia jest to trzeba sie za nie zabrac. U nas obowiazkowo z kremem kawowym :)
OdpowiedzUsuńA z jakiego przepisu krem kawowy? :)
UsuńRównież proszę o przepis na masę kawową (smile)
UsuńA ja mam taki przepis:2 jajka +1 żółtko, 300 g masła, 8 łyżek cukru pudru, 2 łyżki spirytusu 4 łyżki wody różanej
OdpowiedzUsuńMasło utrzeć z cukrem pudrem i spirytusem (szybciej się utrze) W drugim naczyniu ubić białka na sztywno dodać żółtka i delikatnie jeszcze chwilę ubijać, następnie dodać to do utartego masła i ucierając wlać wodę różaną.
A ja mam taki przepis:2 jajka +1 żółtko, 300 g masła, 8 łyżek cukru pudru, 2 łyżki spirytusu 4 łyżki wody różanej
OdpowiedzUsuńMasło utrzeć z cukrem pudrem i spirytusem (szybciej się utrze) W drugim naczyniu ubić białka na sztywno dodać żółtka i delikatnie jeszcze chwilę ubijać, następnie dodać to do utartego masła i ucierając wlać wodę różaną.