Bardzo, bardzo dawno ich nie było na blogu. Tak dawno, że z trudnością odgrzebałam w pamięci, kiedy miały miejsce ostatnie i co było wtedy prezentowane...
Czas odkurzyć zapomniany cykl.
Powoli zaczynam rozważać opcję wyprzedawania wybranych, zwłaszcza tych, do których już rzadziej zaglądam i tym samym zrobić miejsce na kolejne. Rozwiązanie bolesne, ale w niedalekiej przyszłości prawdopodobnie okaże się konieczne.
A dzisiaj jedne z ostatnich zakupów – piękna, dość masywna ceramika, w której w jednej chwili się zakochałam. Moje serce skradła zwłaszcza niebieska, prążkowana filiżanka z pięknymi przecierkami. :)
Piękna ceramika. Marzy mi się taka - w komplecie z domem w lesie :)
OdpowiedzUsuńpiękna ceramika :) A ile trzeba miec miejsca aby ją przechowywać ... :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna; )
OdpowiedzUsuńCuda. Sama mam mini opsesję na punkcie gliny, ceramiki i wszystkiego w czym się da zjeść, wypić, wyeksponować. Jak zacznieszwyprzedaż koniecznie daj znać. Ściskam
OdpowiedzUsuńOj wymiatasz kolorami i detalem.. Jak ty kurde to robisz.. Musze chyba "jabłka" kupić
OdpowiedzUsuńJa mam obsesyjne maniakalne myśli o moździerzu :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne - kolory, forma, naprawdę piękne!
OdpowiedzUsuńPiękne jest to pierwsze zdjęcie, terapeutyczna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńPrzecież natychmiast jak wyprzedasz, okażą się niezbędne przy najbliższym pomyśle na stylizację...:)
OdpowiedzUsuńtak, tak zrób jakąś wyprz! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! kupujesz pojedyncze sztuki czy całe zestawy? :)
OdpowiedzUsuńPojedyncze sztuki. :)
UsuńA może akcja wymiany gadżetów? Albo konkurs z nagrodami :)
OdpowiedzUsuń