Przed świętami opowiadałam historię pasty pistacjowej (mojej własnej). Już wiecie, że można zrobić ją samodzielnie w domu. Wystarczy garść dobrej jakości niesolonych pistacji.
A dzisiaj chwalę się wymarzonym i długo wyczekanym ciastem z jego dodatkiem – wypatrzonym u Elizy na White Plate (klik).
I tak sobie myślę, że nie mogłam znaleźć lepszego momentu na jego przygotowanie. Kwitnąca, zielono - różowa wiosna (nie mogłam się powstrzymać! jak co roku musiałam zamknąć w kadrze choć kilka pąków – wątpię aby kiedykolwiek to mi się znudziło) - to bardzo dobra pora na spróbowanie zielonego sernika. :)
Trudno opisać jego smak. Ciekawy i niebanalny. Bardzo delikatny, wręcz zmysłowy, z wyczuwalną nutą pistacji. Warto go spróbować, zwłaszcza jeśli tak jak ja, kocha się pistacje. :)
Na White Plate znajdziecie przepis skomponowany na cały kilogram twarogu. Ja miałam go nieco mniej, więc odrobinę pozmieniałam proporcje składników. Zasadniczą zmianę natomiast wprowadziłam do warstwy wierzchniej. Zamiast masy na bazie mascarpone i pasty pistacjowej (jak w oryginale), użyłam przepysznej konfitury pistacjowo – jabłkowej , którą jakiś czas temu kupiłam w sklepie z włoskimi produktami. Do tej pory podjadałam ją łyżeczką, a teraz znalazła idealne zastosowanie.
Dopisek z 3 maja 2014:Ostatnio zajrzałam z ciekawości do komentarzy na blogu White Plate, skąd zaczerpnęłam recepturę na sernik pistacjowy. Pod źródłowym przepisem znalazłam głosy Czytelniczek, którym ten wypiek niestety nie posmakował, zarzucając mu za małą dawkę smaku pistacjowego.
Osobiście mam odmienne stanowisko (może po prostu moja domowo wykonana pasta praktycznie 100% pistacjowa, była lepsza, niż kupne z dodatkiem wypełniaczy?) i nie mam nic do zarzucenia przepisowi. Niemniej - zanim wydacie fortunę (taką malutką fortunę ;-)) na bardzo drogie pistacje lub niemniej drogą pastę - zastanówcie się, czy to na pewno Wasze smaki... A poza tym, moja rada stara jak świat - nie wolno ślepo korzystać z przepisów. Próbujcie potrawę (w tym wypadku surową masę serową) w trakcie wykonywania. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dostosowywać smaki do własnych preferencji... W ten sposób unikniemy wielu rozczarowań. :)
Sernik pistacjowy
inspirowany przepisem z White Plate (z minimalnymi zmianami, porcja pomniejszona)
700g twarogu trzykrotnie mielonego
4 duże jaja (w temp. pokojowej)
1 łyżeczka wody różanej (można pominąć, woda różana ma dość intensywny zapach i smak, który nie każdemu odpowiada)
2 łyżki skrobi kukurydzianej (lub mąki ziemniaczanej)
150g cukru
2,5 łyżki pasty pistacjowej (przepis na domową pastę tutaj – KLIK)
1 łyżeczka masła
2 łyżki płatków migdałowych
Oraz:
kilka łyżek konfitury pistacjowo – jabłkowej (w oryginale mascarpone utarte z pastą pistacjową, cukrem pudrem i wodą różaną)
3 łyżki pokruszonych pistacji niesolonych
Rozgrzać piekarnik do temp. 180st.C. Przygotować tortownicę o średnicy 19cm, spód wysmarować masłem i wysypać płatkami migdałowymi.
Jaja utrzeć z cukrem na gładko. Nie przerywając ucierania – dodać skrobię kukurydzianą, wodę różaną i pastę pistacjową (zwrócić uwagę, aby nie było grudek). Na koniec delikatnie wmieszać twaróg (nie ubijać długo, aby nie napowietrzyć zbyt mocno masy). Przelać masę serową do foremki. Piec ok. 60 min. w kąpieli wodnej. * Gotowy sernik powinien mieć ścięte boki, środek może być nieco mokry (ale nie płynny).
Ostudzony sernik chłodzić przez kilka godzin w lodówce (środek sernika się zetnie). Przed podaniem wierzch sernika posmarować konfiturą pistacjową (lub jak w oryginale mascarpone wymieszane z pastą pistacjową i cukrem pudrem). Posypać pokruszonymi pistacjami
Smacznego!
* do większego rozmiarami naczynia żaroodpornego (użyłam dużej blachy z rantami z wyposażenia piekarnika) należy nalać gorącej wody, a następnie wstawić w nią tortownicę z masą serową.
Och, och, och... te zdjęcia... mniam...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękny sernik, co tu więcej dodać?: ))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, przepiękny sernik. Mnie się marzą lody pistacjowe na takiej paście :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sernik, to bardzo jestem ciekawa jego smaku. Nie jestem fanką pistacji, ale ten zielony kolor strasznie kusi.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, to przepiękne zdjęcia. Szczególnie drugie od góry. Świetna kompozycja i te kolory!
Wygląda pysznie :) Małgosiu, zdradziłabyś skąd bierzesz takie piękne tła do swoich zdjęć?
OdpowiedzUsuńMoniko, niektóre maluję sama (jak to błękitne na zdjęciu). A inne to różne rupiecie ogrodniczo - budowlane. Tudzież zwykłe deski z hipermarketów budowlanych, pomalowane. :)
UsuńSernik, mniam. Każdy sernik jest dobry. A sernik z pistacjami musi być przepyszny! Super przepis!
OdpowiedzUsuńMmmm...sernik pistacjowy musi być pyszny!
OdpowiedzUsuńCudowny! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam 'wsrod wiosenych pajakow' :D Obserwuję Pani bloga od dawna, kilka przepisow juz sprawdzilam, a tego sernika nie odpusze! Zwlaszcza, ze ostatnio nareszcie kupilam malakser i jestem teraz najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie, glownie z powodu domowej roboty masla orzechowego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i nadal bede tutaj codziennie zagladac :)
sernik marzenie... ;) wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńNo i teraz przez Ciebie kolejne osoby będą tęsknić za pastą pistacjową. Oj będą, będą.
OdpowiedzUsuń