To już niemal norma, że koleżanki z pracy co kilka dni pytają: „Gosia, masz już coś nowego na blogu?”. Po czym słychać „klik, klik, klik” i zaraz na wszystkich monitorach wyświetla się ten sam widok. :D
„Gooosia, znów nic nie ma?!”.
Ano nie ma. Bo nie ma czasu.
„Gooosia, a kiedy będą zdjęcia z wakacji?”.
Ano nie będzie, bo nie ma czasu. :D
Chwilę po tym rozlega się narzekanie Doris: „O raaany, ale jestem głodna...!” Naturalnie rozmowa w mgnieniu oka schodzi na temat jedzenia: co kto ma dzisiaj na śniadanie (pudełek śniadaniowych u nas w kuchni pod dostatkiem stoi, do wyboru – do koloru :D), co będzie dzisiaj na obiad, co Pamelcia przygotowała na ostatnią pidżama party dla swoich przyjaciółek, co dobrego mama Doris przywiozła w słoikach, czy Dexter znów podjadł batonika Kasi i czy ktoś dzisiaj biegnie do „Justynki” po drożdżówki, albo do „Aldka” po bagietkę czosnkową. :D
Notabene, gdyby tak przeprowadzić u nas w pracowni obserwacje powiązane ze statystykami, niechybnie by się okazało, że nasz zespół albo je, albo rozmawia o jedzeniu. :D
Taki nasz narodowy, pracowy sport... :)
Dzisiaj obiecałam koleżankom kolejny prosty pomysł na tartę. Zatem voila!
Szybka, bo na kupnym, gotowym cieście francuskim. Ciekawa w smaku, bo łączy słony smak sera pleśniowego i prosciutto ze słodkimi świeżymi figami. A do tego po prostu atrakcyjna wizualnie. :)
Tarta z figami, prosciutto i gorgonzolą
4 porcje
1 op. ciasta francuskiego (ok. 300g)
4 świeże fioletowe figi
100g łagodnej gorgonzoli, albo innego miękkiego sera pleśniowego
8 dużych plasterków cieniutko pokrojonej szynki parmeńskiej
kilka gałązek świeżego tymianku
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st.C.
Ciasto francuskie podzielić na 4 prostokąty. Na każdej porcji wykonać nożem niezbyt głębokie nacięcie (aby nie przeciąć ciasta na wylot) wzdłuż wszystkich boków – powstanie rodzaj rantu. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Gorgonzolę pokruszyć i rozsypać na przygotowanym cieście francuskim. Szynkę parmeńską pokroić na wstążki i fantazyjnie porozkładać na prostokątach ciasta. Figi pokroić na plasterki grubości ok. 2-3mm i poukładać na szynce. Przybrać świeżym tymiankiem.
Piec ok. 20 min. W tym czasie brzegi ciasta urosną i lekko się zezłocą.
Podawać na ciepło.
Smacznego!
Małgosiu pamiętam twoją tartę z pomidorkami koktajlowymi i cukinią to było "niebo w gębie". A teraz zabijasz mnie nowym przepisem i niesamowicie apetycznymi zdjęciami. Wiesz, że się na skuszę.
OdpowiedzUsuńI miło Cię znowu widzieć!!!!
:)
E.
Małgosiu, ja właśnie wróciłam z pracy, zajrzałam do Anushki - nakarmiłam mój zmysł estetyczny, a teraz do Ciebie i... nie da się...!!! W tym poście to nie działa - nie da się nakarmić patrząc na to cudo... Bo to napraw cudo jest... Fajnie, ze czasem masz czas:)
OdpowiedzUsuńMAłgosiu jak to dobrze, że Cię koleżanki z pracy mobilizują. Znowu można często tu pozaglądać. Za tartę dziękuję, bo za figami nie przepadam, ale pooglądać jak najbardziej mogę.
OdpowiedzUsuńPiękna tarta! I te figi, kurczę cudo no!:))
OdpowiedzUsuńMasz bombowe pomysły, a Twoje zdjęcia są piękne:))
Małgosiu, bywaj tu tak często jak się da, bo brakuje mi Ciebie.
Uściski:*
Wiesz, że zawsze mi się TU podoba, ale dzisiaj... i pysznie :)
OdpowiedzUsuńła , jakie zdjęcia , jakie figi , ła
OdpowiedzUsuńMałgosia ,żebym ja podziwiała tarte z szynką :P, koniec świata
Bajecznie wygląda!
OdpowiedzUsuńPołączenie fig i szynki...hmmm...musi fajnie smakować, i szybka ta tarta...same plusy, pozdrawiam!
a ja wczoraj zakupiłam 'francuskie' z myślą o tarcie z cukinią :) ...Jestem ciekawa połączenia smaku fig i szynki ..może się skuszę..Miłego dnia..A.
OdpowiedzUsuńPysznie! i do tego kolorowo :D
OdpowiedzUsuńczuje się oczarowana tą tartą ;]
OdpowiedzUsuńjest nieziemska!
znowu jestem głodna- jak patrzę na Twoje zdjęcia... :)
OdpowiedzUsuńGosiu- zaadoptujesz nas?:D
Małgosiu, tarta wygląda przeapetycznie!, a pierwsze zdjecie powala na kolana! Zastanawiam się gdzie Ty pracujesz jak macie blisko do Justynki? I do której, bo jest ich kilka. Obudził się we mnie detektyw ;)
OdpowiedzUsuńŚlinka mi cieknie na sam widok... te figi wyglądają bajecznie! Pozdrawiam! Świetne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPysznie i pięknie.
OdpowiedzUsuńPięknie i pysznie.
:)
Malgosiu wyobraz sobiz, ze w kazdej mojej pracy jedzenie bylo tematem numer jeden. Kazda rozmowa sprowadzala se do jedzenia podobnie jak u Ciebie w pracy :)
OdpowiedzUsuńTarta prezentuje sie wspaniale i zapewne tak smakowala. Chetnie bym taka zjadla.
pozdrawiam
U nas w fabryce na jaki temat nie zaczęlibyśmy dyskutować, to i tak zawsze kończy się na żarciu :) A potem na odchudzaniu :D Same łasuchy u nas pracują.
OdpowiedzUsuńTarta świetna! I ta lniana serweta w tym grafitowym kolorze. Cudo!
Miłego WE :*
A wiesz, że u mnie też głównie jest się głodnym albo rozmawia o jedzeniu. To ci dopiero! :)
OdpowiedzUsuńTarta świetna. Bez wątpienia pyszna. I jak pięknie wygląda!
Pozdrawiam! :)
piękne pierwsze zdjęcie!
OdpowiedzUsuńa czy Gosia wie, że ma talent kulinarno-fotograficzny? :*
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. A figi mają świetny smak. I bardzo ładnie wyglądają te fioletowe serwetki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wygląda to wręcz bombowo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Prosta w wykonaniu, a bardzo elegancka!I na pewno przepyszna!
OdpowiedzUsuńPiękna tarta i piękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńOd razu nabrałam ochoty na spróbowanie takiego smakołyku :)
Ja chcę do Gosi, do Aldka, a nie tu w mojej piwnicy bez kulinarnych rewelacji, bez termometra w piekarniku w napięciu przed próbą w szpongach... czy stare dobre gdyńskie czasy jeszcze wrócą?
OdpowiedzUsuńNo malo tu cos Gosi... Malgos, duzo czasu Ci zycze, na rozmowy o jedzieniu, na jedzienie i to nie koniecznie w pracy :))
OdpowiedzUsuńTarta bomba, pokrojone w plasterki figi wymiataja!
Jędrzej- dla Ciebie nie wrócą;p
OdpowiedzUsuńuwielbiam tarty, nawet niedawno sama założyłam bloga nt tart:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu.. pozwolisz, że nie będę pisał "ochów" i "achów" na temat potraw, tylko bede komentował te wspaniałe, cudowne zdjęcia potraw, to światło, aranżacje.. chyle czoła i jak ustaliliśmy oficjalnie zostaje twoim fanem.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do zachwytów nad walorami estetycznymi, smak mogę sobie wyobrazić - w sam raz dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ciepłe
PS Figi jadłem w ilościach grzesznych, zielone jednak były dużo bardziej dostępne niż ulubione, te z Twojego zdjęcia.
:) a Ty gdzieś znikła? :)
OdpowiedzUsuńjesli masz mnie w linkach to proszę zmień adres mojego bloga na eksperymentalnie.com :) dzia :)
Uwielbiam tarty z figami, muszę koniecznie wypróbować Twoją wariację.
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego nowego bloga:
http://kraina-szczesliwosci.blogspot.com/
ajjj musi by pyszna!
OdpowiedzUsuńale Ty masz fajnie w tej pracy!! :-))
OdpowiedzUsuńFajne połączenie smaków, muszę kiedyś spróbować. I pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam serów "śmierdziuszków" :) a są takie pyszne...
OdpowiedzUsuń