Chlebowa akcja Zorry World Bread Day działa na mnie jak magnes. Przyciąga już od kilku lat. Nawet wtedy, gdy ja znów oddalona jestem od domowego wypieku pieczywa o całe lata świetlne.
Zajrzałam do archiwum – ostatni chleb upiekłam 14 marca. :( A potem ciiiiisza. Od tamtej pory zdołałam uśmiercić moje oba zakwasy.
Na szczęście, w czasach gdy zakwasy miały się jeszcze świetnie i pracowały jak szalone – zasuszyłam ich nadmiar na czarną godzinę. Czarna godzina nadeszła. Stare – nowe zakwasy powolutku, leniwie sobie bąblują i nabierają mocy.
Tak sobie dumam, że może w długie jesienne, a zaraz i zimowe wieczory łatwiej będzie mi znaleźć pretekst i ochotę, by w domu poczuć smak gorącego chleba...
A tymczasem, na coroczny World Bread Day wybrałam wypiek bez zakwasu. Ciabatty.
Skorzystałam z przepisu znalezionego w Pracowni Wypieków Liski. Od siebie sypnęłam hojną ręką czarnymi oliwkami. Wyszły bardzo fajne, smaczne, z wielkimi dziurami ciabatki. Co prawda receptura nastręczyła mi trochę zgryzu, bo z podanych w przepisie proporcji wyszła mi... zupa, a Liska pisała, by nie dodawać mąki... Nie posłuchałam. Dodałam prawie szklankę, a ciasto ciągle było baaardzo luźne... O końcowym wałkowaniu nie było mowy. O formowaniu bułeczek – też. Rzucałam więc na blachę dość niekształtne placki. :) Udało się, a ja z dziką przyjemnością przyłączam się akcji Zorry. :)
Thanks Zorra!
Ciabatta
/na podstawie przepisu Daniela Leadera/
cytuję za Liską z Pracowni Wypieków
Czas:
Biga 9-17 h (najlepiej przygotować ją wieczorem, przed pójściem spać)
Wyrabianie ciasta: 15-18 minut
Fermentacja: 3-4 h
Wyrastanie bułeczek: 30-40 minut
Pieczenie: 12-20 minut
Biga:
1/3 szklanki wody
1/2 łyżeczki drożdży instant
2/3 szklanki mąki
Wszystkie składniki wymieszać drewnianą łyżką. Przykryć folią i odstawić na 9-17 h.
Następnie dodać:
1 i 3/4 szklanki wody
2 łyżeczki drożdży instant
3 i 1/4 szklanki mąki pszennej, najlepiej chlebowej (typ 850) *
1,5 łyżeczki soli
* u mnie potrzebne było o 1 szkl. mąki więcej
Wszystkie składniki wyrabiamy - najłatwiej przy pomocy miksera z hakiem. Na tym etapie nie należy dosypywać więcej mąki - ciasto w miarę wyrabiania, robi się bardziej elastyczne i sprężyste.
Po wyrobieniu, ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 3-4 godziny do fermentacji.
Ciasto przekładamy na wysypaną mąką stolnicę, rękami formujemy prostokąt o wymiarach 25 x 30 cm. Posypujemy mąką i ostrym nożem lub nożem do pizzy dzielimy ciasto na kwadraty o boku 5 cm. Przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypujemy mąką. Na tym etapie ciasto przypomina placki, ale w gorącym piekarniku dobrze wyrośnie.
Odstawiamy do wyrośnięcia na 30-40 minut.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 230 st C.
Wstawiamy bułeczki, na dno piekarnika wysypujemy kostki lodu (lub spryskujemy wodą ścianki piekarnika, by powstała para) i pieczemy ok. 12-20 minut. (wszystko zależy od wielkości bułek - po 12 minutach należy sprawdzać ich stopień zarumienienia).
Małgosiu,
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia pełne jesiennych barw i smaków.
mam nadzieję, że kolejne zakwasowe wypieki nie będą czekały kilku miesięcy :)
Bombowe. Ale szkoda że wcześniej nie miałaś czasu na dodawanie takich cudeniek.
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne zdjęcia.
Pozdrawiam.
Mniam mniam Malgosiu ;) ciabatta zapowiada sie smakowicie! sliczne zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niedzielie i HAPPY WORLD BREAD DAY!
Zdjęcia niesamowite, takie jesienne, domowe - śliczne A ciabatty jak marzenie, fajny pomysł z oliwkami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Małgosiu życzę Ci aby jesienno-zimowy czas obfitował w tak cudne wypieki jak ten na zdjęciach i zapachy pieczenia, które nie mają sobie równych....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie!
Małgosiu no cudowne są ! Pysznie się prezentują na Twoich zdjęciach :) A i myśle, że w dobrym czasie ożywiłaś swoje zakwasy, bo zima nie ma nic lepszego niż kromeczka pysznego pieczywka:)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione ciabatty! Piekę je dość często i za każdym razem dodaję - jak Ty - około szklanki mąki, a i blat podsypuję obficie. Kroję nożem do pizzy nieforemne i lejące się ciasto, wrzucam na formę wyłożoną papierem i piekę. Pysze!
OdpowiedzUsuńPozazdrościłam wypieku, Małgosiu...
Popatrzę sobie, bo mi się piec nie chciało ;)
wspaniałe!
OdpowiedzUsuńx
piękne,
OdpowiedzUsuńpełne uroku i wdzięku.
zazdroszczę.
Gosiu,
OdpowiedzUsuńzdjęcia cudowne... takie domowe.
Odnośnie bułeczek nie będę już nic pisać, bo sama na pewno wiesz jak wspaniale smakuje..
Buziaki
smakują*
OdpowiedzUsuńkiedyś się skuszę..na zrobienie...i fajne zdjęcia..aż pachnie u mnie:))Pozdrawiam.A.
OdpowiedzUsuńMałgosia, na zdjęciach widać piękne pieczywo, a może teraz jesienno -zimowy czas pozwoli na częste podawanie domowego chleba?
OdpowiedzUsuńNo tak nie dosc, ze apetytu narobilas samym tytulem to i zdjecia idealnie oddaja i wyglada i zapach i w ogole dzialaja na wszystkie moje zmysly!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Małgosiu wspaniałe zdjęcia! Bardzo mi się podobają kolory, takie ciepłe, miękkie i delikatne.
OdpowiedzUsuńWiesz co? Aż mam ochotę się przysiąść i sięgnąć do koszyka po jedną bułę!
:)
Dobrze Cię czytać!
:*
Małgoś te kolory, takie ciepłe, a zarazem jesienne - mistrzostwo świata. Ciabatta piękna, trzymam kciuki za reaktywację zakwasów.
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia, aż czuć zapach tych bułek. Zjadłabym jedną, albo dwie, albo cały koszyczek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I ja pieke znacznie mniej niz dawniej niestety... Ale to nic, wszak to nie 'czestotliwosc' sie liczy ;))
OdpowiedzUsuńPiekne te Ciabatty Malgosiu! Z oliwkami pewnie jeszcze pyszniejsze :)
A zdjecia - jak zwykle! Barrrdzo urokliwe :)
Pozdrawiam!
Małgosiu, jak mi się ten nóż podoba!
OdpowiedzUsuńCiabatki wyglądają bardzo smakowicie:) Ja ostatnio piekę na okrągło jeden i ten sam chleb ...
chciałabym nauczyć się piec ciabatte, ale mam cykora spróbować
OdpowiedzUsuńJa pozostanę prze podziwianiu Twoich wypieków :)
OdpowiedzUsuńWonderful pictures of your ciabatta. I'm glad there is google translation, so I can read the recipe in English. ;-)Dziekujemy za udzial w World Bread Day.
OdpowiedzUsuńPrzepiekne zdjęcia.. Małgosia,padam do twych stóp.. Pięknie te fotki wystylizowałaś, jakoś tak mocno mi się ze świętami kojarzą.. Jesteś mistrzynią
OdpowiedzUsuńwlasnie rosnie mi ciabatta z Twojego przepisu! Jak na razie wszystko gra i buczy, za 30 min buleczki wedruja do piekarnika :) Na wszelki wypadek dalam 4 szklanki maki i ciasto nie sprawialo zadnego klopotu, mimo ze z braku miksera wyrabialam rekoma :) Moj chlopak tez zazyczyl sobie oliwek w srodku, wiec jedyny moment w ktorym wymieklam, to ten pt. ''kiedy wsypac oliwki'', ale posilkujac sie Twoim przepisem na chleb z oliwkami, dalam suche oliwki na poczatku :) Uffff :) Nie moge sie doczekac na ciabattki :) Sliczny blog i cudowne, apetyczne zdjecia!
OdpowiedzUsuńale pyszny chlebek
OdpowiedzUsuń