10 powodów, dla których uwielbiam dynię:
Po pierwsze: zdrowa (i to jak!).
Po drugie: pyszna (mega pyszna!).
Po trzecie: atrakcyjna wizualnie (słaby powód, ale prawdziwy :D)
Po czwarte: uniwersalna (jak kto lubi, na słodko i na słono).
Po piąte: lubi towarzystwo przypraw (a ja lubię przyprawy).
Po szóste: łatwa w obróbce (chociaż wybierania pestek nie lubię :D).
Po siódme: nie ma bardziej słonecznej zupy nad zupę dyniową
Po ósme: jest zdrowa i pyszna! (to już było? )
To nic! Bo po dziewiąte i dziesiąte: też jest zdrowa i pyszna! :)
Pomysł na dzisiejszą tartę znalazłam tutaj. Muszę przyznać, że sposób jej przygotowania w oryginale został niepotrzebnie przekombinowany. Za pierwszym razem przygotowałam ją zgodnie z przepisem, ale prawdę mówiąc wynik nieco mnie rozczarował. Co prawda nie jeśli chodzi o smak, ale strona wizualna pozostawiała wiele do życzenia. Wstępne gotowanie w wodzie, potem smażenie na oleju i na koniec pieczenie warzyw - spowodowało, że warzywa zamieniły się w bezkształtną masę. A ja lubię, gdy na talerzu potrawa wygląda zachęcająco. Dlatego za drugim razem zrobiłam po swojemu. Maksymalnie skróciłam obróbkę i wyszło o niebo lepiej. :)
To moja druga propozycja w tegorocznym Festiwalu Dyniowym.
Przepis podaję już po moich zmianach.
Zapiekana dynia i bataty na cieście francuskim
(na 4 niewielkie porcje)
250g dyni (najlepiej o suchym miąższu, np. Hokkaido)
250g batatów
1 czerwona cebula
8 pomidorków koktajlowych
1 łyżeczka kuminu w ziarnkach (ew. mielonego)
1 łyżeczka ziarenek kolendry (ew. mielonej)
½ – 1 suszonej papryczki peperoncino (ostre! można pominąć)
sól, pieprz (do smaku – u mnie po sporej szczypcie)
2 łyżki oliwy (u mnie olej z pestek winogron)
1 op. ciasta francuskiego
Piekarnik rozgrzać do 190 st.C. Przygotować 4 osobne niewielkie naczynka do zapiekania (wysmarować oliwą), lub dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Dynię i bataty obrać ze skórki, pokroić w grubszą kostkę (np. 2x2cm). Czerwoną cebulę pokroić w ósemki (żeby cebula zbyt mocno się nie rozpadła nie należy odcinać wydłużonego końca). Pomidorki podzielić na połówki lub ćwiartki.
W moździerzu utrzeć razem ziarenka kolendry z kuminem i peperoncino.
Do większej miski wlać 1 łyżkę oliwy, wrzucić utarte przyprawy (trochę zostawić do dodatkowego posypania), sól, pieprz, oraz pokrojone bataty i dynię. Wszystko wymieszać.
Ciasto francuskie podzielić na 4 części i wyłożyć przygotowane naczynka lub ułożyć na blasze.
Na cieście ułożyć otoczone w oliwie i przyprawach dynię i bataty. Na wierzchu rozłożyć kawałki cebuli i pomidorki. Skropić z wierzchu pozostałą oliwą, oraz przyprawami.
Piec ok. 40 min. aż bataty i dynia zmiękną (można sprawdzić w trakcie pieczenia patyczkiem grillowym), a ciasto francuskie nabierze złocistego koloru.
Podawać ciepłe.
Smacznego!
Wiesz, też przepatrywałam ten przepis i właśnie ta obróbka mnie lekko zniechęciła. Jednak teraz wiem, że warto! Tylko skąd ja wezmę bataty?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Troszkę brakuje mi jakiegoś spoiwa, ale przepis wydaje się być i smaczny i zabawny oraz bardzo estetycznie wykonany, jak na architekt Małgosię przystało :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie pod kazdym z 10 punktow! :D
OdpowiedzUsuńA co do przepisu, to tez go 'studiowalam' i mialam podobne wrazenie jak Ty - ze po takiej sporej obrobce termicznej pozostanie juz tylko papka; i widze, ze sie nie mylilam ;) Dobrze wiec, ze zrobilas jednak po swojemu :)
Pozdrawiam!
Małgosiu wspaniałe. Myślę, że środek można modyfikować według upodobań, ale dynia obowiązkowo bo chyba zdrowa ;)
OdpowiedzUsuńAle świetny przepis. ; D
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie wypróbować.
A i jeszcze ciasto francuskie. Mmm...
Małgosiu,
OdpowiedzUsuńpunkt 3, walory estetyczne jak najbardziej na miejscu pierwszym w moim rankingu. nie robię risotta np. bo jest brzydkie :}
dynie bardzo lubię bo jest piękna przed i po :) a ze przy okazji zdrowa ...
pozdrawiam
Z kuchnią za pan brat nie jestem - gotuję kiedy muszę, ale wiem że jak szukać przepisu to tylko tutaj :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie potrzebuje coś z dynią. Otwieram stronę i mam :)
dziękuję i pozdrawiam
Małgosia
ależ piękne kolorki! chętnie bym skubnęła...
OdpowiedzUsuńCudowna zapiekanka! Musiała pysznie smakować :) A wiesz wstyd się przyznać, ale ja jeszcze nigdy nie jadłam batatów;) Będę musiała to kiedyś nadrobić :)
OdpowiedzUsuńMałgoś, fajna ta zapiekanka, pysznie mi tu wygląda i kusi jak nie wiem:))
OdpowiedzUsuńJa też batatów nie jadłam podobnie jak Anitka.
Pozdrowienia:*
Pięknie wygląda! A naczynia do zapiekania mam takie same.
OdpowiedzUsuńWszystkie 10 punktów akceptuję!
Swietna dyniowa propozycja. Juz sam wyglad tej zapiekanki zacheca do jedzenia, mniam :))
OdpowiedzUsuńpo dziewiąte i dzisiąte mnie przekonało... :)
OdpowiedzUsuńMałgosia, jej jaka zapiekanka , aaaa ja tez chcę taką , kurcze tylko, żeby gdzieś dostała te bataty , bo ja je na razie tylko 2 razy kupiłam
OdpowiedzUsuńpo jedenaste - szybka :)
OdpowiedzUsuńa że zdrowa i pyszna to już było? :)
po jedenaste - szybka :)
OdpowiedzUsuńa że zdrowa i pyszna to już było? :)
hahahahaha usmialam sie nad tymi punktami :-)
OdpowiedzUsuńswietna Twoja propozycja Malgosiu!
Oj taak, dynia jest cudowna! I jeszcze jeden powód - poprawia humor! Zarówno słonecznym kolorem, jak i przepysznym smakiem.
OdpowiedzUsuńTartaletki przesmakowite; poza tym - jestem maniaczką ciasta francuskiego, więc to zdecydowanie coś dla mnie.
Pozdrawiam! :)
przecudowne te "małe co nieco".
OdpowiedzUsuńoch, rewelacja.
i śliczne naczynka! skąd? xd
Rowniez sie podpisuje pod wszystkimi punktami :) dynie kocham miloscia bezwarunkowa po prostu....
OdpowiedzUsuńWspaniale te male co nieco!!! bardzo atrakcyjne i apetyczne :)
Usciski :)
Zapiekanka dyniowa to bardzo fajny pomysł, można popuścić wodze fantazji. Dynia to jednak bardzo delikatne warzywo więc łatwo przegotować-przesmażyć
OdpowiedzUsuńZ pewnością mnie zainspiruje na jutrzejszy obiad:)
ps. piękne foremki!
Oj Malgos, dzisiaj to mnie rozbawials tym "Po dziewiate i dziesiate", ja to widze ze jestem len, bo robie podone danie, ale bez ciasta :))
OdpowiedzUsuńBuziak :*
Malgosiu, widzimy, ze u Ciebie jesien zawitala na calego nie tylko na zewnatrz ale tez w kuchni... wylgada super smacznie... musze zrobic!!!
OdpowiedzUsuńMałgosiu bardzo lubię Twoje potrawy z ciastem francuskim. Ten przepis wędruje do zeszytu za francuza i za dynię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
E.
o, jakie cudne jesienne barwy i smaki!
OdpowiedzUsuńmega pyszna to mało powiedziane ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu! Jak zwykle Twoje cuda wyglądają smakowicie a zdjęcia powalają na kolana!
OdpowiedzUsuńByło boskie w smaku!
OdpowiedzUsuńA nie za bardzo przepadam za ciastem francuskim
To napisałem ja...
ten, który konsumuje :)
Szybkie, smaczne i eleganckie. Nie zawsze skomplikowana obrobka wnosi wystarczajaco duzo do tematu. Czasami skladniki bronia sie same!
OdpowiedzUsuńI co za kolory!
boskie, boskie danie .. wygląda cudownie .. wypróbuję ! pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMałgoś , lubię te Twoje małe co nieco - ze zwykłych rzeczy potrafisz wyczarować apetyczne i kolorowe dania. Tak jak i tym razem :)
OdpowiedzUsuńBataty + dynia brzmi smacznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne, bardzo apetyczne zdjęcie.
Pozdrawiam
Wygląda smakowicie, w tym roku po raz pierwszy rozpracowywałem dynię: była zupa, placek i... lampion :D Na razie dynie zostawiam do przyszłego roku. Już wiem co będę robił we wrześniu 2011 - tartę z dynią i batatami. Póki co zajmuje się moimi Kulinarnymi Etiudami.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i te naczynia - wystrzałowe.
Małgosiu, rewelacja... pomimo najedzenia ogólnego kuszą mnie niemożebnie...
OdpowiedzUsuńA po 11-te zostałam przekonana...wypróbuję na pewno:-)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę smacznego! :)
OdpowiedzUsuń