środa, 16 marca 2011

A może buraczka?


W ramach przegryzki? Zamiast ciasteczka?
A chętnie! Chętnie! Czemuż by nie? A w jakiej postaci?
No jak to w jakiej? Najlepszej! Pieczonej!
Pieczonej? Ze skórką? To będzie dobre?
Też mi pytanie... Słodki buraczek, chrupiąca skórka... to jakie ma być?
Niech będzie... Zaryzykuję...
Iiiii...?
O woooow!
A nie mówiłam? :)


Jeśli idzie o buraki – to zjem wszystkie. I pod każdą postacią. Bo zwyczajnie uwielbiam. Mogą być gotowane, zasmażane, marynowane, tarte, siekane. Nawet sok z buraków jestem w stanie wypić.
Ale tylko ich pieczenie wydobywa w pełni ten głęboki, słodki smak. Delicja. Po prostu.



Sałatka z pieczonych buraczków, fety, mięty i orzechów nerkowców
(na 2 porcje)

kilka sztuk (5-6) małych buraczków
2 łyżeczki octu balsamicznego
kawałek fety
garść orzechów nerkowców, uprażonych lekko na suchej patelni
garść świeżych listków mięty
sól gruboziarnista (u mnie fleur de sel)
odrobina oliwy extra vergine z pierwszego tłoczenia

Buraczki porządnie wyszorować pod bieżącą wodą. Osuszyć papierowym ręcznikiem. Jeśli buraczki są malutkie to pozostawić w całości, jeśli nieco większe – przekroić na pół (nie obierać ze skórki). Pozawijać buraczki w folię aluminiową i włożyć do nagrzanego do 200 st.C piekarnika. Piec ok. 1 godziny, aż buraczki zmiękną.
Upieczone buraczki przestudzić, pokroić w dość cieniutkie plasterki. Rozłożyć na 2 talerzach. Każdą porcję skropić 1 łyżeczką octu balsamicznego. Na wierzchu pokruszyć kawałek fety. Dodać trochę listków mięty i orzechów nerkowca. Posolić solą gruboziarnistą i odrobinę skropić oliwą.
Smacznego!

28 komentarzy:

  1. Świetna przegryzka Małgosiu! To ja taką poproszę:)
    Podane cudownie, a zdjęcia śliczne .
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Buraczka to ja bardzo! Swietne zdjecia, a salatka warta zapamietania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne, zdrowe, oryginalne :) wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za piekne zdjecia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam buraczki pod każdą postacią, a te pieczone są szczególnie pyszne.
    Fajna sałatka. :)
    Robiłem ostatnio podobną z kozim serem, przepis jest u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny przepis. Spróbuję. Muszę! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bardzo lubię pieczone buraczki, w różnej formie wcinałam już:) Jedna z moich starych, ale pysznych sałatek
    http://ziolowyzakatek.blogspot.com/2009/12/saatka-z-wedzonym-ososiem-i-pieczonymi.html

    Ostatnio napiekłam sobie więcej i włożyłam do zamrażarki, ciekawa jestem jakie będą po wyjęciu:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Toż to jedna z moich ulubionych sałatek jest, z minimalnymi zmianami (serem kozim zamiast fety i włoskie zamiast nerkowców) - obłędnie pyszna :)))

    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ubóstwiam pieczone buraki:):)
    Właśnie jem podobną przekąskę. Pieczone buraczki z kozim serem:) A z reszty będzie dip buraczany:) pozdrawaiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. wyborny buraczek. :)
    tym bardziej, że ja buraczki to wszędzie, o każdej porze i w dowolnej ilości ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Buraczka bardzo chętnie, na przegryzkę również :)

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Małgosiu, pierwszy raz pieczone buraczki jadłam będąc na biwaku. Piekliśmy je w ognisku (uprzednio obrane i otulone folią aluminiową). Smak był dla mnie zaskakujący. Przyznam, że upieczone w piekarniku nie smakowały już tak wyjątkowo. Były pyszne, ale czegoś im brakowało.
    miłego czwartku!

    OdpowiedzUsuń
  13. przepiekne zdjecia:)
    a buraczka z przyjemnoscia sobie skubne, zapowiada sie naprawde smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Buraczek wielce smakowity, a zaraz będzie botwinka! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fotogeniczna sałatka :)
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  16. a ćwikłę z chrzanem robisz? lubisz?:P
    kiedy Ty na to [blog i kulinaria] masz czas będąc jeszcze mamą i żoną i architektem fotografem;)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja buraczki zawsze i wszędzie :)
    Piękne kolory sałatki a i pewnie smak obłędny :)
    Pozdrawiam Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  18. pieczony burak, balsamico i feta albo jeszcze lepiej, kozi ser, to jedno z bardzo moich połączeń - chętnie na świeżej rukoli, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  19. o ta! pieczone buraczki są pyszne :)bardzo podoba mi się ten dodatek nerkowców

    OdpowiedzUsuń
  20. Absolutnie uwielbiam pieczone buraki :) Ostatnio jadłam taką sałatkę z sosem chrzanowym mmm ależ to było dobre :) Muszę i Twoje połączenie spróbować, tym bardziej, że już straaasznie dawno nie jadłam nerkowców :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też robię podobne buraczki, dodaję prażony słonecznik, fajnie czyta się twojego bloga, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. mowie TAK Malgosiu, bo tez jestem "buraczara"! ;-)
    p.s. a Rzym z poprzedniego postu... coz... uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. takiego buraczka to z przyjemnością :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Małgosiu, ta rozmowa to ze mną?...;)) Bo ja buraczki to tylko zasmażane i w barszczach wszelakich. Pod inną postacią jeszcze nie jadłam...to będzie dobre?...;)

    OdpowiedzUsuń
  25. wygląda smakowicie, chyba będę musiała wypróbować, bo ja tak samo kocham buraczki w każdej postaci! :)

    obserwuję, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniała fotografia... a przekąska jak najbardziej na 5 :-))


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  27. buraczków z fetą jeszcze nie próbowałam, wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak buraczy ten pierwszy burak...
    jzff :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)