Znów padał śnieg. Co prawda z deszczem, ale śnieg to śnieg. Wiatr targał włosy. A w ręce było mi tak zimno... Rękawiczki zostały w domu. Czapka też.
Nie wiem, czy wiosna kpi sobie tylko ze mnie? Czy data 21 marzec już zupełnie nic nie znaczy...? ;-)
Szukam pąków na drzewach. Nie znajduję. Szukam pierwszych źdźbeł soczyście zielonej trawy. Nie znajduję. Nasłuchuję „marcujących” kotów. Nie słyszę. Nawet ptaki rano nie śpiewają zbyt ochoczo.
Słońce od czasu do czasu przyświeca, ale brakuje mu jeszcze tej ciepłej radości.
A ja bym chciała już jak w piosence... „Wiosna! Cieplejszy wieje wiatr!” Chciałabym zrzucić zimową kurtkę i wyprowadzić mój kwiecisty rower. :)
Wiosno! Czy to tak wiele???
Za to w kuchni przeprowadzam rewolucje. Właśnie na przekór wszystkiemu – już wiosenne. Albo prawie wiosennie. Z nadzieją, że lada chwila eksploduje cała nowalijkowa gama, którą będę zachłannie czerpać garściami...
Mini tarty z ricottą i serem pleśniowym
(6 szt.)
250g ciasta francuskiego (użyłam gotowego, wybieram to robione na maśle, jest zdecydowanie smaczniejsze!)
250g ricotty
100g sera pleśniowego (wybrałam ser o złocistej barwie)
2 jaja
100g boczku pokrojonych w cieniuteńkie, wąskie plasterki
garść orzechów laskowych
kilka gałązek świeżego tymianku
sól, pieprz do smaku
szczypta papryczki z Espelette
Orzechy laskowe pozbawić łusek. W tym celu uprażyć je na suchej patelni (uważać by nie przypalić), a następnie jeszcze ciepłe rozcierać przez czystą ściereczkę. Obrane orzechy z grubsza posiekać.
Pokrojone wstążki boczku przesmażyć na patelni. Odsączyć na papierowym ręczniku z wytopionego tłuszczu.
Do większej miski wbić jaja – rozkłócić. Dodać ricottę, świeże listki tymianku, sól, pieprz i papryczkę z Espelette – do smaku. Wszystko dokładnie wymieszać.
Ciasto francuskie podzielić na 6 części wielkością i kształtem odpowiadających foremkom (u mnie były to prostokątne foremki o wymiarach 10x6x4,5cm). Dno i boki każdej foremki wyłożyć papierem do pieczenia. Następnie wyłożyć ciastem. Do środka nakładać masę serową. Na wierzchu pokruszyć serem pleśniowym i orzechami.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st.C przez ok. 20 min, aż ser się zarumieni, a masa zetnie.
Podawać ciepłe.
Smacznego!
Ja też już nie mogę doczekać się prawdziwej wiosny... Tarty wyglądają niesamowicie :D
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wyglądają te tarty.
OdpowiedzUsuńSuper są te wiosenne tarty:)_ Bardzo ładne, kolorowe i myslę sobie,ze wiosna się na nie skusi i przyjdzie:)
OdpowiedzUsuńJa Ci powiem Małgoś, ze noszę już wiosenną kurtkę i buty, nie mam zamiaru wracać do kozaków :))
WIosna nie ma juz wyjścia, musi zostać:)
Uściski :)
Ja miałam już koty i pączusie :) Spotkałam wczoraj śnieg.. Dziś jednak zawitało słońce i troszkę cieplejszy wiat. Sądzę, że tarty tylko czekają na te nowalijki, by przyjmować je do wnętrza z wielką przyjemnością dla podniebienia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Co jak co, ale szanowna Pani Wiosna powinna się skusić na taki smakołyk, jeśli nie, to nic na nią nie zadziała...
OdpowiedzUsuńwiesz co? Zazdroszczę Ci i tej tarty i talentu fotograficznego
OdpowiedzUsuńf.f.j.z. :)
OdpowiedzUsuńps ja zrobiłem midi tarty...
Śliczne te mini-tarty:) Ja też dziś w poszukiwaniu wiosny zrobiłam kolorową sałatkę o podobnych składnikach... Wiosno, przybywaj:)
OdpowiedzUsuń...juz...juz....to tylko zima sie zegna,ale wiosna juz sie jej nie daje i nadchodzi z kazda minutka....
OdpowiedzUsuńTe mini-tarty zachwycajace sa,jak i Twoje fotki!!!
Pozdrawiam cieplutko :)
Też jej szukam i powtarzam sobie, że już jest tuż za progiem i zaraz będzie :) A tymczasem chwytam tartę i zmykam szukać jej dalej :)
OdpowiedzUsuńJesli chcesz Malgosiu, to ja Ci przesle poczta troche wiosny :) U mnie ptaki spiewaja jak opetane, slonce swieci kazdego dnia, kwitna narcyzy a drzewa sa juz cale w bialych kwiatach! O sniegu juz dawno zapomnialam :))
OdpowiedzUsuńTwoje traty sa przepikne. I na pewo smakowite. Pozwolisz, ze sie poczestuje :))
Po wiosne zapraszam do mnie - tutaj slonecznie, cieplo, zielono i pieknie. Tylko wez, prosze, ze soba jedna taka tarte dla mnie :)
OdpowiedzUsuńchyba się jak zwykle skuszę! :)
OdpowiedzUsuńJa wiem, gdzie jest wiosna. Na Twoim talerzu :) fajnie, że się nią z nami dzielisz! :)
OdpowiedzUsuńTeż jej szukam. Codziennie rano odsłaniając rolety, wystawiam twarz do słońca. Staram się nie zauważać świeżego śniegu i powtarzam sobie, że każdy dzień zbliża mnie do tego co nieuniknione. Wiosny :)))
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Wiosna już przyszła:)
OdpowiedzUsuńale pysznosci sie zapowiadaja:)
OdpowiedzUsuńzdjecia sa piekne, takie sloneczne... wiosenne:)
Gosia, nie zapominaj rękawiczek do połowy kwietnia. Najgorszy jest chyba ten bardzo zimny i przenikliwy wiatr. W ogrodzie masakra pozimowa. A tarty fajne, jak zamknie się oczy a do buzi weźmie gryz takiej tarty to i wiosnę i lato można zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJa na przekór nawracającemu chłodowi paraduję w skórzanej kurtce albo lekkim płaszczyku. Marznę dla "większego dobra". A już wkrótce... ;)
OdpowiedzUsuńTarty przepiękne! Wyglądają niesamowicie kusząco.
Pozdrawiam!
A u mnie wiosna już na całego. I pięknie jest, pięknie i już!
OdpowiedzUsuńA ty jej nie szukaj, popatrz na swoje zdjęcia - u Ciebie też już wiosna :) W dodatku pięknie wygląda.
Ale te tarty muszą być pyszne, mniam, mniam :)
OdpowiedzUsuńBoże, Małgosiu, co za zdjęcia!!! NIeustannie jestem pod wrażeniem i gdy patrzę na moje ciemne obrazki az mnie ściska z zazdrosci! Piękne, profesjonalne, klimatyczne...
OdpowiedzUsuńPS weekendowa śnieżyca mnie dobiła!
Che buona ricetta, ciao :)
OdpowiedzUsuńBo wiosna zarzymala sie u mnie! I zaraz i do Ciebie pewnie dotrze ;) Ja juz dawno mam spakowane zimowe ubrania, nawet nie pamietam kiedy ostatnio nosilam rekawiczki... ;)
OdpowiedzUsuńJuz pelno jest zielonych listkow i kwitnacych krzewow, nawet magnolie juz kwitna! Zycie jest piekne :) Twoje tarty rowniez! :))
Bea no to już wiemy gdzie jest winowajce ;)
OdpowiedzUsuńGosiu proste i cudowne. Ty to potrafisz.
Wszystko dobrze, ale dlaczego ser pleśniowy? Przecież nie nogę otruć skarbu ruiny... ;)))
OdpowiedzUsuńśliczne fotki, Małgoś :)
Dziękuję, dziękuję za wszystkie odwiedziny. :)
OdpowiedzUsuńDonoszę, że wiosna u mnie już blisko, coraz bliżej. :)
Z wiosenna dedykacja dla Ciebie : http://www.beawkuchni.com/2011/04/wiosna-na-talerzu.html
OdpowiedzUsuń:)
Malgos, czy zmienilas kolorystyke na niebieskawa? :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Twoja wiosenna propozycja, wieosnie na przekor, juz pewnie ladniejsze dni i na Pomorzu nastaly? :*