piątek, 10 stycznia 2014

Jarmuż, ciecierzyca i bataty – na zdrowie!


Jeśli jest jakaś wiodąca i główna myśl, którą chciałabym dzisiaj sprzedać – to niewątpliwie zamknie się w słowach „zdrowe też może być smaczne”. I na tym w zasadzie mogłabym zakończyć wprowadzenie do przepisu, bo zawiera dokładnie wszystko co trzeba. :)



Jarmuż jest modny, jarmuż jest smaczny, o jarmużu ostatnimi czasy sporo się mówi – zwłaszcza o jego walorach zdrowotnych (wspomnę tylko o dużej zawartości łatwo przyswajalnego wapnia, co dla mnie osobiście ma ogromne znaczenie).
Trochę szkoda, że mało dba się o to, aby pojawiał się w naszych sklepach, straganach  i naszej kuchni. Takie zapomniane (piękne) warzywo...




Mam to szczęście, że na moim ulubionym targu jarmuż jest dostępny bez większych problemów. I choć tylko jedno stoisko dba o to, aby przez cały sezon jesienno – zimowy go nie zabrakło, to i tak jest to więcej, niż na innych znanych mi rynkach, gdzie nikt nie jest zainteresowany sprzedażą tego warzywa... 



Chciałam Was dzisiaj namówić na prostą i pyszną sałatkę. Wypatrzyłam ją na jednym z moich ulubionych blogów zagranicznych: Call me cupcake. Tak bardzo zachwycił mnie jej wygląd i piękne zdjęcia, że niemal wyobrażałam sobie jej smak. :) Zainspirowana pomysłem – sama zabrałam się do dzieła. Nie trzymałam się ściśle receptury, tu i ówdzie coś lekko zmieniłam, ale zasadniczo wszystkie najważniejsze składniki wykorzystałam: tak więc do sałatki wpadł i batat, i ciecierzyca, i przede wszystkim jarmuż (zrezygnowałam natomiast z orzechów).
Nooo..., fajna była. :) Dobra była. :) A w głowie urodziła mi się już wariacja na temat i mam nadzieję szybko ją zrealizować. :) Was też zachęcam do spróbowania. :)



Sałatka z brązowego ryżu, jarmużu, batatów i ciecierzycy
inspirowane przepisem z bloga Call me cupcake

100g brązowego ryżu (naturalny)
1 duży batat
1 puszka ugotowanej ciecierzycy (400g)
kilka listków jarmużu *
1-2 łyżka oleju lub oliwy
kilka gałązek świeżego tymianku
szczypta soli

Dressing:
2 łyżki oliwy
1 łyżka octu winnego
2 łyżeczki musztardy francuskiej (z całymi ziarnami gorczycy)
1 mały ząbek czosnku – drobno utarty
sól, pieprz do smaku


Piekarnik rozgrzać do temp. 200 st.C. Dużą blachę (lub naczynie żaroodporne) wyłożyć papierem do pieczenia.
Batata obrać, umyć, osuszyć i pokroić w grubszą kostkę. Skropić oliwą, oprószyć solą i listkami tymianku – dobrze wymieszać. Rozłożyć (najlepiej pojedynczą warstwą) na blasze i piec w piekarniku ok. 20-25 min.
Brązowy ryż ugotować w osolonym wrzątku (uważać, żeby się nie rozgotował – powinien pozostać lekko al dente). Odcedzić z wody i przestudzić.
Ciecierzycę odcedzić przez sito z zalewy i opłukać pod bieżącą wodą. Pozostawić do ocieknięcia. Jarmuż porządnie umyć i osuszyć. Powycinać żyłki (wyrzucić), a listki pociąć na kawałki.*
Umieść w głębszym naczyniu (np. słoiku) wszystkie składniki dressingu i energicznie wymieszaj, aby powstała lekka emulsja.
Przełóż do miski przygotowany ryż, ciecierzycę, przestudzone bataty, oraz jarmuż i polej dressingiem – wymieszaj.
Smacznego!

* Zasadniczo tylko młode listki jarmużu jada się na surowo. Te starsze i większe powinny być wcześniej podpieczone w piekarniku,  podgotowane w wodzie lub podsmażone na patelni.










14 komentarzy:

  1. Wariacja będzie z wołowiną? No, dobra z kurczakiem... i jest moja! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu, kocham i jem jarmuż, mam nawet zamrożony:), a Twoje zdjęcia tysiąc razy ładniejsze niż Call me cupcake...:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie moje smaki, ale te zdjęcia... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie się prezentuje i wierzę, że tak też smakuje ;) jak już wczoraj zdążyłam się pochwalić u mnie też zagościł na stole jarmuż i wpis już jest na blogu :)

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. z chęcią bym spróbowała! :D bez mięsa co prawda....ale wygląda świetnie! :) ani jarmużu, ani batatów jeszcze nie jadłam, więc tym bardziej mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne, plastyczne, rustykalne warzywo! nie jadłam go niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczne zdjęcia. Jarmużu nie jadłam, muszę spróbować, ale muszę przyznać, że jest niezwykle fotogeniczny: )

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie zdrowości!

    OdpowiedzUsuń
  9. jarmuż znam bardzo dobrze choć od niedawna się dopiero do niego przyzwyczaiłam. bywa kapryśny, najlepiej mi chyba smakuje na ciepło. u mnie na blogu zapraszam na propozycję jarmużu pieczonego w batacie z białą fasolą :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na moim targu niestety nie ma. Widziałam tylko raz w jednym z hiper, ale jakoś nie miałam ochoty tam go kupować.

    OdpowiedzUsuń
  11. U Bei pesto jarmużowe, u ciebie sałatka, to chyba jakieś jarmużowe przeznaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ech w moim miasteczku to jarmużu nie dostanę niestety :( jestem go bardzo ciekawy, ale przepis zachowam, może go gdzieś wreszcie dorwę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jarmuż obok brokułu uchodzi za najzdrowsze warzywo świata. Zawiera mnóstwo cennych składników odżywczych. Jeżeli ktoś ma ochotę poczytać o właściwościach zdrowotnych jarmużu to zapraszam na stronę Zagadki Zdrowia. Co do wapnia, to niestety w przypadku jarmużu są dwie strony medalu. Z jednej strony duża ilość wapnia o której wspominasz (mały półmisek jarmużu ma tyle wapnia co szklanka mleka). Z drugiej strony, jarmuż zawiera szczawiany, które upośledzają wchłanianie wapnia. Dlatego opinie co do jego właściwości leczniczych w przypadku np. osteoporozy są sporne. W Katowicach niestety trudno kupić jarmuż, na targowiskach sklepikarze sprowadzają go na specjalne zamówienie. Niestety popyt kształtuje podaż, a z tego co wiem to prawie nikt nie pyta o jarmuż niestety...

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam jarmuż ma bardzo wysoką wartość odżywczą, często dodaję go do soków :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)