Świąteczne pierniczki dzielę na takie do podjadania i takie, które mają cieszyć oko. Te pierwsze lubię, gdy są miękkie i w miarę pulchne (jak np. lebkuchen) , ewentualnie cieniutkie, kruche i rozpadające się (jak np. pepparkory).
Do drugiej grupy najlepiej - moim zdaniem – nadaje się ciasto piernikowe na bazie melasy. To dzięki niej finalnie uzyskujemy pierniczki dość twarde i płaskie jak stół – idealne, aby namalować na nich lukrem drobne, fantazyjne wzory.
Przepis, z którego korzystam od wielu sezonów, w prostej linii wiedzie do Bajaderki (klik). Polecam go wszystkim, bo jest po prostu świetny.
Jako, że zdecydowanie wolę pracować na miarach wagowych (a nie kostkach, szklankowych, czy anglosaskich „cups”) - z czasem dopracowałam sobie przepis (niewiele zmieniając proporcje tu i ówdzie), tak aby jak najłatwiej mi się z nim pracowało.
Ciasto jest przyjemne w obróbce, łatwo daje się wałkować (aczkolwiek i tak polecam chłodzenie w lodówce) i pozwala na wycinanie nawet najwymyślniejszych wzorów.
Przy tych pierniczkach z konsumpcją najlepiej trochę poczekać (miękną po kilku tygodniach leżakowania), ale za to jak żadne inne - pięknie zdobią choinkę. :)
Najlepsze pierniczki do zdobienia lukrem
230 ml melasy z trzciny cukrowej (płynna)
200g cukru (u mnie białego; w oryginale pół na pół białego i brązowego)
¾ łyżki sody oczyszczonej
2 łyżeczki zmielonego imbiru
4 łyżeczki cynamonu
200g masła w temp. pokojowej
2 jajka w temp. pokojowej
600g mąki
Umieścić w niezbyt małym rondelku melasę, cukier, imbir i cynamon – postawić na niewielkim ogniu i podgrzewać kilka minut, aż cukier całkowicie się rozpuści. Zdjąć z ognia i od razu do gorącej masy dodać sodę oczyszczoną – porządnie wymieszać. Uwaga! W kontakcie ze środkiem spulchniającym, masa zacznie rosnąć i mocno się pienić (dlatego rondel nie może być zbyt mały). Odstawić i trochę przestudzić.
Masło utrzeć na puszystą masę. Nie przerywając mieszania, dodać ciepłą (nie gorącą) melasę, a następnie jajka. Na koniec wmieszać mąkę. Zagnieść ciasto na jednolitą masę.
Kulę ciasta podzielić na 4 części, spłaszczyć i każdą zawinąć w folię spożywczą i umieścić na ok. 15 min. w lodówce.
Rozgrzać piekarnik do temp. 180 st.C. Duże blachy wyłożyć papierem do pieczenia.
Wyjąć z lodówki jedną porcję ciasta (pozostałe niech dalej się chłodzą) i wałkować płaty gr. 3-5 mm (wałkować najlepiej między dwoma arkuszami papieru do pieczenia). Wykrawać foremkami dowolne kształty i układać na przygotowanej blasze.
Piec ok. 10-15 min., aż ciasteczka nabiorą koloru (ale uwaga! trzeba pilnować, bo w końcowej fazie pieczenia szybko brązowieją!).
Pozostałe skrawki ciasta zagnieść ponownie w kulę, spłaszczyć, zafoliować i schować do lodówki, aby się schłodziło. W międzyczasie wycinać pierniczki z kolejnej porcji ciasta (i tak, aż do wykończenia).
Po wystudzeniu ozdabiać lukrem wykonanym na białkach jaj.
Oooo kurcze, Małgosiu śliczne te twoje pierniki , oj śliczne
OdpowiedzUsuńbajecznie ozdobione :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają, aż szkoda je będzie zjeść. Nic, tylko cieszyć oczy! :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pierniczki, jestem pod wrażeniem talentu :) mi jeszcze nigdy nie wyszły tak precyzyjne wzorki, ale dopiero się uczę, więc może kiedyś wyjdą :) pozdrawiam serdecznie - świetny blog!
OdpowiedzUsuńAurelia
Piękne!
OdpowiedzUsuńcudowne :-)
OdpowiedzUsuńCo za ręka. Fascynujące.
OdpowiedzUsuńCudne! Czym moge zastapic melase?
OdpowiedzUsuńW tym wypadku chyba trudno będzie zastąpić melasę. Wiem, że niektórzy czasem próbują dodawać miód do wypieków zamiast melasy, ale wtedy konsystencja ciasta piernikowego będzie już zupełnie inna (pewnie bardziej kleista), a gotowe pierniczki bardziej miękkie...
UsuńPs. Melasa jest dość łatwo dostępna (większe sklepy spożywcze), a już na pewno bez problemu można kupić w sklepach internetowych (np. http://www.mniammniam.com/sklep/12092,Melasa_z_trzciny_cukrowej_sloik_400_g_8211_Radix_Bis.html)
małe dzieła sztuki.. a lukier to trudna "farba" podziwiam :D
OdpowiedzUsuńUczta dla oka, cudowne są, aż żal zjeść ;)
OdpowiedzUsuńto ja poproszę jeszcze przepis na lukier :D
OdpowiedzUsuńA ja poproszę przepis na te pulchne pierniczki!
OdpowiedzUsuńSą obłędnie piękne!
OdpowiedzUsuńnigdy przenigdy nie nauczę się tak dekorować pierniczków. Cudowne Małgosiu!
Przepiękne! <3
OdpowiedzUsuńWyglądają przepięknie! Teraz już wiem, dlaczego tak uwielbiam święta! :)
OdpowiedzUsuńMasz już może jakieś plany, jeśli chodzi o świąteczne ciasta? Pozwoliłabym sobie polecić przepis na pomarańczowy piernik z dodatkiem likieru pomarańczowego (przepis znalazłam tu: http://wrzacakuchnia.pl/przepisy/ciasta/piernik-mocno-pomaranczowy/). Jest naprawdę dobry :) Okazuje się też, że jeden ze składników można wygrać w konkursie (więcej informacji o nim znajdziesz tutaj: https://www.facebook.com/CointreauPolska/app_574422786008498?ref=page_internal)
Dla mnie to już jest dzieło sztuki !! :)
OdpowiedzUsuńPierniczki jak z bajki :) Przepiękne wszystkie, ale witrażyki najbardziej łapią mnie za serce :)
OdpowiedzUsuńJa robie gwiazdki z takiej foremki Kolorowe formy do muffinek
OdpowiedzUsuńCudne, prześliczne zdobienia... z czego zrobione są te kolorowe "szybki" wypełniające środki niektórych z nich?
OdpowiedzUsuńZ landrynek. :)
Usuńmałe arcydzieła sztuki kulinarnej :) też mam podobne foremki śnieżynek, ale ciasto mi tak wyrosło, że otworki zlały się w całość, idę zatem na poszukiwanie melasy :)
OdpowiedzUsuń