Na moim „zimnym” parapecie leżakuje kilka dyni. To część zapasów, które poczyniłam jesienią. Dynia jest wdzięcznym owocem, bo w sprzyjających warunkach może przeczekać nawet kilka miesięcy. To poniekąd wartość dodana i lubię z niej korzystać. Gdy w środku zimy najdzie mnie znienacka ochota na „coś dyniowego” - cieszę się, że mam ją pod ręką.
Tym razem, gdy nabrałam na nią smaka – nie miałam jeszcze konkretnego planu. Dając sobie czas na rozmyślania - skropiłam ją oliwą, oprószyłam solą, świeżym rozmarynem i wstawiłam do piekarnika. W końcu z upieczonej dyni można przyrządzić wiele, a w wersji minimum (z braku weny) chrupiącą taką i aromatyczną – zjeść prosto z pieca. :)
Szybki wgląd na tablice Pinteresta przyniósł mi pomysł i inspirację na sympatycznie brzmiącą przekąskę (trochę jakby sałatka na ciepło). Co prawda wyszperany przepis nie przewidywał ani grama dyni (za to i owszem – bataty), więc dokonałam luźnych zmian tu i ówdzie, i przygotowałam coś innego i jednocześnie coś podobnego.
Efekt końcowy mnie dość zaskoczył. Było wytrawnie, lekko pikantnie, ale przede wszystkim było... hmmm... słodko. Przyjemnie słodko. :)
Lubicie wytrawne i słodkie zarazem? :)
Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to kto wie...? może ten bezmięsny talerz z cyklu „brzydkie, a dobre” - może być dla Was. :)
Pieczona dynia z jarmużem i dzikim ryżem
inspirowane przepisem z bloga Iwoa girls eats (klik) – z moimi zmianami
(2 porcje)
3 gałązki jarmużu
kawałek dyni (ok. 500g) *
2+1 łyżki oliwy / oleju
garść igiełek świeżego rozmarynu
100g ryżu dzikiego
2 łyżki wyłuskanych pestek z dyni
sól
Dressing:
2 łyżki oliwy
2 łyżki octu balsamicznego
2 łyżeczki syropu klonowego
1 łyżeczka musztardy francuskiej lub dijon
sól, pieprz do smaku
* Moja dynia była dość słodka (odmiana Winter sweet). Aby uzyskać bardziej wytrawną potrawę lepiej wybrać niezbyt słodką odmianę dyni (np. piżmowa).
Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st.C. Blachę do pieczenia (lub naczynie żaroodporne) wyłożyć papierem do pieczenia.
Usunąć z dyni gniazdo nasienne , obrać ze skórki i pokroić w grubą kostkę. Oprószyć szczyptą soli, oraz drobniutko posiekanym rozmarynem. Skropić 2 łyżkami oliwy, wymieszać i rozłożyć równomierną, pojedynczą warstwą na blasze do pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 15-20 min. aż dynia stanie się miękka i nabierze lekko złocistego koloru.
Liście jarmużu umyć dokładnie pod bieżącą wodą, pociąć na kawałki (pozbywając się twardszych, łykowatych części). Wrzucić do garnka z wrzącą wodą i obgotować (ok. 3-4 min.). Odcedzić z wody.
W drugim garnku w osolonej wodzie ugotować dziki ryż na sypko (wg instrukcji na opakowaniu). Pestki dyni lekko podprażyć na suchej patelni. Wszystkie składniki dressingu dokładnie wymieszać, aż do połączenia składników (najwygodniej włożyć na słoika, porządnie zamknąć zakrętką i energicznie potrząsać).
Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oliwy / oleju. Wrzucić gotową dynię, oraz ugotowany ryż – króciutko przesmażyć. Wlać dressing i dusić całość ok. 2-3 min.(na niewielkim ogniu), aż sos się zredukuje. Pod koniec smażenia wmieszać jarmuż. Doprawić do smaku solą i ew. pieprzem. Posypać uprażonymi pestkami dyni.
Podawać ciepłe.
Smacznego!
Małgosiu, powiedzmy sobie szczerze, brzydkie w Twoim wykonaniu nie istnieje ;) I oczywiście, że lubimy wytrawne i słodkie!
OdpowiedzUsuńE tam! oczywiście, że istnieje. :D W końcu nie jesteśmy w eleganckiej restauracji, a w zwykłej domowej kuchni. ;-)
UsuńAle jak najbardziej mi miło, za tak miłą pochwałę. :) Pozdrawiam! :)
Jak dla mnie to tutaj też nic ''brzydkiego'' nie ma :) Same piękne pyszności!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem tytuł i lecę szybko klikać, że Małgosia zrobiła jakieś brzydkie fotki...
OdpowiedzUsuńKlikam... a tu takie rozczarowanie...
;)
Uwielbiam dynię dlatego z chęcią skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuń