wtorek, 16 października 2007

Chleba naszego powszedniego...

World Bread Day '07

...dzień dzisiaj mamy!

Bo czyż nie jest powszedni? Taki codzienny, najważniejszy...?
Był czas, gdy każdego dnia formowałam swoje domowe bochenki, na drożdżach i na zakwasie. W zależności jak w duszy grało. ;-) Na CinCin tyle przepisów było do wypróbowania, a co jeden to lepszy!
Nie ma nic smaczniejszego, niż pachnąca, ciepła jeszcze pajda świeżego chleba. Ileż silnej woli trzeba z siebie wydobyć, by nie oderwać kawałka buchającego gorącem, wyjętego prosto z pieca. A ten aromat! Słów nie starczy...;-)

I choć ostatnie obowiązki dnia codziennego zmusiły mnie do odwiedzania piekarni, to dzisiaj nie mogłam się nie przyłączyć do własnoręcznego zagniecenia ciasta chlebowego.
Wybrałam pieczywo, którym ostatnio zachwyciła na swym blogu Tatter. Baguettes na pate fermente.
Nie wyszły mi tak piękne, jak u Tatter. Trochę mniej wyrośnięte, dziurki pewnie zbyt duże, ale w smaku...cudo. :) Jak przyjemnie było poczuć u siebie w kuchni znów ten specyficzny zapach. A ma on w sobie ciekawą właściwość...poprawia humor. ;-)
Zatem do kuchni panie i panowie! Do kuchni! Do chleba!

Dzięki Tatter! :)

4 komentarze:

  1. Malgos...ale sie ciesze! Czuje sie zaszczycona, ze wybralas te bagietki! I do tego sa takie piekne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze wybrałaś , bo to naprawdę smaczne bagietki , ale to już pewnie wiesz ;) Piękne ci wyszły !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy robia te bagietki to chyba dobre sa, co ;-) Tez zrobie wkrotce, bo piekne sa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne to są te u Tatter. Ja już wyszłam z wprawy...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)