piątek, 20 lutego 2009

Delicja czekoladowa na Czekoladowy Weekend


A zatem jest! :) Czekoladowy Weekeend, to chyba najbardziej wyczekiwana przeze mnie blogowa kulinarna impreza. :) A tak, tak! Impreza! Bo ja czekoladą się bawię i upajam. ;-)) Czekoladowe słodkości to ja zawsze i chętnie, i bez oporów zajadam. Bo lubię! Wróć: bo uwielbiam! :)
Zatem z radością odpowiadam na zaproszenie Bey z Mojej kuchni, Gospodyni Czekoladowego Weekendu. :)
Pewnie nie będę zbyt oryginalna, jeśli powiem, że czekolada poprawia mi humor. Ale tak jest w istocie. I co ciekawe mój nastrój rośnie nie tylko w trakcie spożywania ukochanych kosteczek, ale także podczas „zabawy” z czekoladą. Jakkolwiek to zabrzmiało (haha!) chodzi mi tylko o mieszanie płynnej czekolady. ;-) Zawsze gdy przychodzi mi roztapiać czekoladę do przyrządzanego ciasta, czy deseru – ciężko mi oderwać się od tej cudnej brązowej mikstury. Jej aksamit wciąga i hipnotyzuje. :) Nie trudno się zatem domyśleć, że czekoladowe wypieki dość często goszczą na naszym stole. I tylko mój małżonek osobisty kręci nosem, mówiąc: „Znów czekolada? Czy ja się doproszę w końcu najzwyklejszego piernika? „.
Sami rozumiecie...na takie krytyki nie mogę postąpić inaczej, jak... znów zabrać się za czekoladę! ;-))



Na dzisiejszy, pierwszy dzień Czekoladowego Weekendu przygotowałam bardzo delikatne ciasto z przepisu Pierre Herme'a, który w swojej książce „Desery” - nadał mu niezwykle wymowną nazwę „delicji czekoladowej”... :)
Delicję przygotowałam dwukrotnie: pierwszy raz, kilka dni temu w ramach testowania przepisu i dzisiaj - bogatsza o doświadczenia z poprzedniego razu – po raz drugi.


Na zdjęciu powyżej widać efekt mojej pierwszej próby. Nie był szczególnie udany... Tzn. ciasto w smaku świetne, konsystencja cudownie lekka (do masy idą tylko 2 łyżki mąki), ale w sposobie wykonania coś mi nie pasowało... P. Herme zaproponował roztopienie masła i w tej postaci dodanie do czekoladowej masy. I tak przy pierwszej próbie rzeczywiście zrobiłam, narażając ciasto na zgubę, bo masa przybrała przedziwną konsystencję, niezwykle ciężką do wymieszania. Jeśli dodać do tego, że użyłam zdecydowanie zbyt dużej foremki i ciasto (co widać na fotce) wyszło karłowate - nie zdziwi moje zdumienie po wyjęciu z pieca powyższego . ;-) Niezależnie od wyglądu pochłonięte zostało w tempie ekspresowym, a mój syn wręcz nie mógł się od niego oderwać. ;-)
Nie mogło być inaczej, ponowiłam próbę, poprawiając niedociągnięcia (np. zmniejszyłam ilość cukru pudru) i tym razem delicja wyszła jak marzenie. :) Jak na delicję przystało – rozpływa się w ustach. :)
Poniżej przedstawiam przepis Pierre Herme'a już z moimi zmianami.



Delicja czekoladowa
wg Pierre Herme'a z moimi zmianami

4 żółtka + 4 białka
100 g cukru pudru (w oryginale 150g)
150g masła bardzo miękkiego (w temp. pokojowej)
200g ciemnej gorzkiej czekolady (dałam 70%)
2 łyżki mąki
100g mielonych migdałów
szczypta soli

Piekarnik nagrzać do temp. 220 st.C. Okrągłą foremkę średnicy 20cm wysmarować masłem.

Czekoladę pokroić na małe kawałki i roztopić w kąpieli wodnej. Lekko przestudzić.
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem do białości. Dodać miękkie masło i dalej ucierać. Wsypać mąkę i mielone migdały – połączyć. Na koniec wmieszać płynną czekoladę.
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodać do czekoladowej masy i bardzo delikatnie (najlepiej silikonową szpatułką lub łyżką) wymieszać, tak by piana nie opadła.

Ciasto wylać do przygotowanej foremki. Wstawić do piekarnika i piec przez 20 min. (u mnie 25 min.). Patyczkiem sprawdzić czy ciasto jest upieczone: patyczek wetknięty w środkową cześć ciasta po wyjęciu powinien być lekko wilgotny.
Upieczone ciasto odstawić do ostygnięcia.
Smacznego!

32 komentarze:

  1. Ta zabawa nie jest dla mnie dobra :) Kocham czekolade miloscia prawdziwa i najwieksza (zaraz po Polowku oczywiscie:)), a lista czekoaldowych pysznosci 'do wyprobowania' niebezpiecznie sie wydluza... :D Malgosia a jak Twoja lista?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo wciąga ten jej aksamit
    ten zapach, ten smak
    pysznościowo wygląda ta delicja :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!!!Jestem zachwycona, pięknie Ci wyszła :) koniecznie muszę wypróbować!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham takie ciasta. Bez maki i bez proszku do pieczenia :)
    Moj malzonek robil dosc czesto (nie wiem dlaczego ostatnio przestal) czekoladowy fondant z przepisu Robert'a Linxe'a z Maison du chocolat.
    Ten przepis PH bardzo jest do tamtego podobny. Pokaze Ptit Suisse'owi, moze nastepnym razem przygotuje wlasnie ten :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekna Delicja Malgosiu! To ciekawe co piszesz, bo i ja bardzo lubie 'bawic' sie ta rozpuszczona czekolada :) i mam chyba tyle samo frajdy z tego 'bawienia' sie wlasnie niz z samego jedzenia ostatecznego wypieku ;)
    A Twoja Delicja jest bardzo podobna do ciasta, ktore zagosci u mnie jutro :) Szkoda, ze nie mozemy sie teraz 'wymienic' by ich skosztowac i 'porownac' ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm... coz moge wiecej powiedziec, uwielbiam te francuskie ciasta bez maki :)
    Anoushko, ale masz fajnego meza ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, delicja już jest na mojej liście:) Wygląda niesamowicie!!! Oj, po tym czekoladowym weekendzie duuużo przybędzie przepisów do testowania! Ale ja się tym wcale nie martwię:)

    OdpowiedzUsuń
  8. zapowiada się, że nikt nie będzie już taki sam po tym weekendzie. gratulacje czekoladowego marzenia

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne p. wyszło!! Bez mąki, musze wypróbować, będzie idealne dla mojej siostry, która musi ją ostro ograniczać. Wygląda obłednie ..:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Malgosiu, doslownie odebralo mi mowe. Ta nieziemsko pysznie wygladajaca delicja doprowanila mnie do otwarcia tygryskowej buzi i wydobycia z siebie westchniecia zazdrosci, ze nie moge Ci ukrasc paru kawaleczkow:-( jakze to tak mozna?
    Ja podobnie jak zawszepolka, mam niebezpiecznie dluga liste czekoladowych slodkosci do wyprobowania i zaczynam sie troche obawiac, jak i kiedy dam rade je wyprobowac. Ale ale! po tym weekendzie Bea bez dwoch zdan zaserwuje dam powtorke z czekoladowej imprezy:-) mam taka nadzieje...?

    pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Małgosiu, ciasto wygląda pięknie - takie delikatne, lekkie, aksamitne.., ach musi rozpływać się w ustach...
    Muszę koniecznie kiedyś spróbować tej pieknej delicji!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne ciasto! Najlepsza cukiernia by się takiego nie powstydziła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniam, ale apetyczne!
    Ja tez z radoscia oczekuje czekoladowego weekdnu. Teraz jednak przegapilam start :D Jutro cos poczynie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgosiu ciasto wygląda cudownie:) Prawdziwa delicja to musi być:)

    OdpowiedzUsuń
  15. pyszności, a zdjęcia niezwykle kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygląda cudownie :)! Ja pewnie tak jak Twój Synek nie mogłabym się od tej delicji oderwać, póki bym nie zjadła całej :)... Ciasto ma tak piękną konsystencję, jest wilgotne w środku i łatwe w przygotowaniu... Mniam :)!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mogę takich zdjęć z rana oglądać , bo od razu odzywa się we mnie głód czekolady ! :)
    Kurczę , nie wiem , czy dam radę coś czekoladowego upichcić , choć bardzo bym chciała ...
    Małgosiu , na razie nasycę się widokiem Twojej delicji , mniam !

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś robiłam podobne ciasto, z mielonymi migdałami i małą ilością mąki, które piecze się 20 minut. I rzeczywiście było... malutkie. Chciałam jednak powiedzieć, że w tym był największy jego urok. Fakt, szybko się kończyło, ale cóż, przynajmniej można było zjeść tyle ile się powinno zjeść, nie przekroczyć granicy...To trochę tak jak wyjść z imprezy w najlepszym momencie...

    OdpowiedzUsuń
  19. Czyli czasem i PH potrzebuje korekt :) Ciasto wyglada swietnie i jestem pewna, ze jeszcze lepiej smakuje. Ciasta bez maki to jest to co lubie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mniaaam! Urzekła mnie ta Twoja delicja czekoladowa:)
    ach..
    Pozdrawiam
    www.waniliowachmurka.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. MAlgosiu, nie wytrzymalam i zrobilam:-)
    Delicja jest wspaniala, lekka ale niesamowicie bogata w smaku. Niestety moja forma byla za duza(nie mialam 20cm) i ciasto wyszlo niskie. Ale co tam! liczy sie smak:)
    dziekuje za przepis.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgosiu, narobiłaś mi wielkiej ochoty tą delicją :). Dlatego postanowiłam ją upiec, ale nie miałam migdałów - a bez nich to już nie to samo... Zrobiłam więc ciasto czekoladowe lekkie jak chmurka z Twojego przepisu i jest cudne :). Mniam! Jutro dam przepis i zdjęcia na bloga :). Jest to chyba najpyszniejsze czekoladowe ciasto, jakie jadłam :)...

    OdpowiedzUsuń
  23. znam to ciasto - pieke je dosc regularnie, nie zmniejszam ilosci cukru
    jest rewelacyjne

    podawalam juz na nie przepis na pewnym forum kulinarnym ;-)
    jakos bez powodzenia
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Istne czekoladowe wariactwo na blogach:) Twój przepis zapisuję, bo piękny po prostu, a ja wypiekałam dotychczas tylko zwykłe brownie.
    Słodkie pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak sobie pomyslałam, że moje seksowne i Twoja delicja to tacy bracia są ;))

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziękuję za dobre słowo wszystkim razem i każdemu z osobna. :) Chętnie posadziłabym Was wszystkich przy stole i poczęstowała delicją. :)

    Olu, szybka z Ciebie kobieta! Cieszę się, że ciasto smakowało! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny przepis, nie wiedziałam, że ciasto bez mąki i proszku do pieczenia może wyjść tak świetnie.
    Polecam, szczególnie fanom czekolady.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  28. Ach jak się cieszę! Życzyłabym smacznego, ale podejrzewam, że już ani okruszka nie zostało. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Właśnie zjedliśmy ostatni kawałek delicji czekoladowej - no po prostu genialna w smaku!! Pięknie dziękuję za przepis i swietnego bloga:-) Renata

    OdpowiedzUsuń
  30. Reneato, jeśli aż tak bardzo smakowała - to tym bardziej mi miło. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)