piątek, 16 października 2009

World Bread Day 2009



Nie będę dzisiaj zbyt wylewna. ;-) Nie będę, jak zwykle, opisywać moich chlebowych zmagań. Nie pokażę surowego ciasta, które fruwa po blacie, gdy próbuję sił w metodzie Bertineta. Zresztą, fruwa nieczęsto. ;-) Mimo całego uwielbienia do domowego wypieku chleba – wolę tą ciężką pracę powierzać mojemu kuchennemu pomocnikowi, który w swoim elektrycznym sercu i jednym haku - ma dużo więcej pary, niż ja w swoich dwóch dłoniach i ramionach, razem wziętych. ;-)
Z okazji dzisiejszego World Bread Day przygotowałam dwa wypieki. Jako, że ostatnio mam fazę uzupełniania niezrealizowanych w terminie propozycji z Weekendowej Piekarnii - więc wybrałam na dzisiaj przepis Alicji z WP #44, na chleb zakwasowy z nasionami dyni. U mnie zostały zamienione na pestki słonecznika, bo tak skrzętnie schowałam te dyniowe, że mimo wielkich starań – pozostały nieodnalezione. :D
Do chleba dołożyłam mój bułeczkowy hit, w postaci ałtajskich rożków Marianny, znanych piekarenkom z jednej z minionych edycji WP. To najczęściej pieczone przeze mnie bułki, zwykle w wersji oryginalnej, choć od czasu do czasu porywam się na jakieś dodatki. Tak jak dzisiaj. :)

Chleb? Tak, piekę! :) I z wielką przyjemnością - już nie tylko tego jednego dnia w roku. :)



Chleb z nasionami słonecznika (dyni)
z przepisu Margot (Weekendowa Piekarnia #44)


na dwa średniej wielkości bochenki:

330 g nasion słonecznika (dyni)
175 g mąki np. chlebowej, może być taka wysoko glutenowa
250 g mąki pszennej razowej
250 g grubo mielonej mąki żytniej
15 g cukru
8 g drożdży instant ( ja dałam 7g, bo tyle maja drożdże w Polsce najczęściej dostępne w jednej torebce)
15 g soli
150 g dojrzałego zakwasu - hydracja 100%
100 g niesolonego masła, pokrojonego w 1 cm kostkę i pozostawionego do zmiękczenia
525 g wody

Wykonanie:

1. Na suchej patelni i średnim ogniu prażyć pestki słonecznika (dyni) ciągle mieszając, do momentu aż zaczną podskakiwać. Przełożyć je na talerz i odstawić aby całkowicie wystygły.
2. Połączyć wszystkie składniki z wyjątkiem nasionek - w misce. Wymieszać z grubsza ręką.
3. Wyłożyć ciasto na blat wysypany mąką i zagniatać rękoma około 10 minut, aż otrzymamy ciasto o średnio rozwiniętym glutenie. Pod koniec wyrabiania dodać pestki słonecznika (dyni). Zagnieść, aż równomiernie rozłożą się w cieście.
4. Umieścić chleb w natłuszczonym pojemniku np. misce. Przykryć i umieścić w lodówce na 2,5 godziny, po tym czasie powinno zwiększyć objętość dwukrotnie.
5. Lekko natłuścić dwie foremki i wyłożyć papierem.
6. Wyłożyć ciasto na blat lekko oprószony mąką. Podzielić na dwie części, uformować bochenki i umieścić w blaszkach.
7. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na 1 godzinę i 50* minut, do momentu aż chleby wyrosną do brzegu foremki.
8. W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 190 stopni C.
9. Przed samym pieczeniem naciąć bochenki, trzymając ostrze prostopadle do ciasta.
10. Piec przez pierwsze 8 minut z parą i przez następne 37 minut bez pary.
11. Wyciągnąć bochenki z foremek i ostudzić na drucianej siateczce.




Bułeczki na zakwasie z aromatyczną skorupką pomidorowo – serową
przygotowane na bazie ałtajskich rożków Mariany


100g dojrzałego białego zakwasu pszennego (100% hydracji)
450g maki
5 g świeżych drożdży (org. 7.5g x 2 =15g)
1 łyżeczka soli
12g cukru
10g masła
350g wody

3-4 łyżki sosu pomidorowego*
ok. 1 szkl. wędzonego sera startego na grubych oczkach

* sos pomidorowy można przygotować według ulubionego przepisu – u mnie jest to połączenie dobrej jakości pomidorów z puszki z odrobiną oliwy, octu balsamico, czosnku, solą, pieprzem i oregano.

Wszystkie składniki wymieszać dokładnie, następnie zagnieść elastyczne, nieco lepkie ciasto.
Zostawić do wyrośnięcia na 3 godziny, składając ciasto w tym czasie dwukrotnie. Wyrośnięte odpowietrzyć i podzielić na kawałki. Z każdej części uformować kule, a następnie nadać im owalny, wydłużony kształt. Ułożyć na blasze złączeniem w dół. Zostawić do ponownego wyrośnięcia. Gdy prawie podwoją objętość posmarować wierzch każdej z nich pomidorowym sosem, oraz posypać tartym serem. Wstawić je do pieca rozgrzanego do 220C i piec 10 minut następnie obniżyć temperaturę do 200C i dopiekać jeszcze 10- 15 minut. (gdyby zbyt szybko nabierały koloru – można przykryć folią aluminiową). Wystudzić na kratce.

28 komentarzy:

  1. i buleczki i chlebek pierwsza klasa! wygladaja i zapewne smakuja tysiac razy lepiej niz pieczywo na wyspie... ech, zebym to i ja tak umiala!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale apetyczny :) piękne zdjęcia , z chęcią bym zjadła kawałeczek

    OdpowiedzUsuń
  3. Chlebek super, i bułeczki też ! Kurczę, przez Ciebie musiałam powędrować do kuchni, żeby przekąsić małe co nieco ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och Małgosiu, chlebek i bułeczki wyglądają cudownie! :))
    Nie mogę oderwać oczu od Twoich wypieków.
    Piękne!:))

    OdpowiedzUsuń
  5. małgoś chlebek cudowny i jeszcze te śliczne bułeczki .... :) No pysznie, to ja taką bułeczkę chętnie bym spróbowała na śniadanko;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne wypieki!
    A tych buleczek jeszcze nigdy nie pieklam, mysle ze trzeba bedzie to zmienic ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudawianki, a może spróbuj? a jeśli okaże się, że to nie takie trudne? :) A satysfakcja jaka wielka! :)

    Ewusiek, częstuj się, proszę. :)

    Abbro, mam nadzieję, że to był smaczny chleb. :)

    Majanko, dziękuję. :)

    Atinko, na śniadanie ona w sam raz. :)

    Bea, zdecydowanie Ci je polecam. Najlepiej w wersji oryginalnej, są przepyszne. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, ze zjadlam juz sniadanie, bo nie wiem jakbym wytrzymala :)
    Przepiekny chleb, a buleczki nadal wojala do mnie "zrob nas, zjedz nas!!" I co ja biedna teraz zrobie? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, ze zjadlam juz sniadanie, bo nie wiem jakbym wytrzymala :)
    Przepiekny chleb, a buleczki nadal wojala do mnie "zrob nas, zjedz nas!!" I co ja biedna teraz zrobie? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Malgosiu- swietne wypieki. Ale oczarowana jestem szczegolnie buleczkami!

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja, Małgosiu, mam słabość do chlebów z ziarnami dyni i słonecznika. Twój bardzo pięknie upieczony :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli ziarna dyni schowałaś tak, zeby nie zginęły... Też to mam ;) I tym sposobem od dłuższego czasu poszukuję swojej biżuterii, ładowarki do telefonu, mp3 i kilku jeszcze potrzebnych rzeczy... ;)

    Wypieki fantastyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Malgosiu napatrzec sie nie moge na ten cudny chleb. Wspaniale wypieki :)

    Ja tez tak czasem mam, ze cos schowam zeby nie zginelo, a potem szukam kilka dni bezskutecznie ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. O kurczę, ten chlebek ze słonecznikiem to jak taki z piekarni, co go często kupuję wygląda! To jest komplement, rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O ja!!! Biorę te ze skorupką!! ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Przydałaby mi się teraz taka pajdka pod ręką a jeszcze chętniej bym chyba po te bułeczki sięgneła...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Twój blog jest cudowny, wspaniały i w ogóle brakuje mi słów. Chętnie tutaj zagladam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Dwa cudne wypieki, wprost nie mogę oderwać wzroku.

    OdpowiedzUsuń
  19. Malgosiu wspaniale te Twoje chlebki! juz sobie wyobrazam jak musialo pachniec w domu kiedy je pieklas. Mniam!
    Ja pod koniec tygodnia bede juz miec sprawny sprzet, wiec mam cicha nadzieje, ze juz w niedziele cos tam naskrobie na blogu:)

    Pozdrawiam cieplo:*

    OdpowiedzUsuń
  20. na sam widok tej skórki pomidorow-serowej aż mi ślinka pociekła, pewnie się spóźniłam co by się na jedną bułeczkę załapać co?

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, tak piecz i koniecznie więcej niż raz w roku, bo mi ślinka leci jak widzę Twoje piękne chleby i bułeczki :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. pachnacy chlebek.. i taka chrupiaca skorka.. glodnieje :)

    OdpowiedzUsuń
  23. do pieczenia pieczywa to ja jak do jeża... ale chętnie podziwiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Małgoś, kopiuję CI moją odpowiedź na Twój komentarz co do Gdańska, bo moze jej nie zauwazysz u mnie:

    "
    Małgosiu, a wiesz, że myślalam o Tobie? Ze fajnie byłoby teraz do Ciebie napisać, spotkać się na kawce. wiedziałam,że gdzieś blisko mieszkasz... Ale Ty przecież pracujesz, prawda?'

    A jeszcze Ci muszę słówko o blinach powiedzieć - langosze to inna sprawa. Tez je strasznie lubię, ale to inna bajka - smażone na duzej ilości tłuszczu, a bliny prawie bez tłuszczu (tyle, ile słoniny się stopi, gdy przetrzesz nią patelnię). No i langosze są węgierskie (chyba?), a bliny prawie nasze ;) I dodatki się różnią, ale to już kwestia naleciałości kulinarnych.
    Koniec wywodów ;)

    POzdrowienia ciepłe Ci ślę!

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję za wszystkie komentarze. :) Widziałam Wasze wypieki - każdy, jak jeden, zasługuje na wielką pochwałę. A dla wszystkich wypiekających - wielkie brawa! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Your loaf looks so good!

    Dziekujemy za udzial w World Bread Day 2009. Yes you baked! :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz. :) Jestem winna Ci informację: blog jest moderowany, spamowi i pyskówkom mówimy stop. We wszystkich innych sprawach zapraszam. :)