Niezbyt doskonałe, jeśli porównywać do wypolerowanych Granny Smith, czy Ligola.
Nie tak krągłe i bez imponujących rozmiarów.
Nie grzeszą pięknem.
Te czerwone nakrapiane jak biedronki.
A mimo wszystko czarują jak potrafią najlepiej...
Pachną ogrodem.
Nieskoszoną jesienną trawą.
I poranną mgłą.
Pachną koszem wiklinowym, albo spadającym liściem.
Słodkie. I kwaskowe jednocześnie.
Najlepsze.
Moje dziecię pojechało na harce do kolegi. Za miasto. Wróciło do domu obdarowane dużą torbą owoców. Cała kuchnia napełniła się winnym zapachem. Dużo jabłek po prostu schrupaliśmy. Trochę jeszcze zostało. A w międzyczasie piekę na bieżąco ciasta.
Znikają szybko. Zwłaszcza to, imbirowe – znalazło wielkie uznanie. Lekko pikantne, puszyste, niezbyt suche. Z dodatkiem jabłek i orzechów nerkowca. Trochę jak piernik. Ale tylko trochę. :)
Polecam, bo pyszne!
Keks imbirowy z jabłkami i orzechami nerkowca
inspirowany przepisem w Delicious nr 10/2011 z moimi zmianami
150g masła w temperaturze pokojowej
70g brązowego cukru trzcinowego
2 jaja
70g syropu złocistego (golden syroup)
150ml mleka
250g mąki
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka imbiru w proszku
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
ok.80g orzechów nerkowca (w oryginale proponowano pekany)
3-4 duże jabłka (u mnie 8 mniejszych)
1 łyżka syropu imbirowego
2 łyżeczki brązowego cukru trzcinowego
Jabłka obrać, wydrążyć z gniazd nasiennych i pokroić w ósemki.
Przygotować dużą foremkę keksową (u mnie 30x11cm) – wysmarować masłem i oprószyć mąką lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C.
Mąkę przesiać wraz z cynamonem, imbirem w proszku i proszkiem do pieczenia do osobnej miski.
Masło utrzeć z 70g cukru trzcinowego. Wlać kolejno po jednym jajku i syrop złocisty.
Cały czas mieszając – dodawać partiami po kilka łyżek mąki i mleka, aż do wyczerpania składników.
Wyłożyć ciasto do foremki. Ósemki jabłek powtykać pionowo dość głęboko w ciasto. Z wierzchu posypać orzechami nerkowca, a następnie skropić syropem imbirowym i posypać równomiernie 2 łyżeczkami cukru trzcinowego.
Piec przez ok. 1 godzinę w temp. 180st.C (grzałki góra – dół).
Patyczek wetknięty w środek ciasta powinien być suchy. Ostudzić.
Smacznego!
Bardzo aromatyczne ciasto, Małgoś. I pięknej barwy chabrowe Bialetti w tle ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
och! Cudowne! W tym roku jabłonie u mnie nie obrodziły. Chłonę Twoje zdjęcia w całości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pysznie wygląda! ;)
OdpowiedzUsuńCudne kolory.. i są nerkowce, więc smak też boski!
Ciekawy przepis i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wspaniałe to ciasto. Takie pachnące, lubię bardzo:). A jabłuszka takie są pyszne:)
OdpowiedzUsuńŚliczną masz kawiarkę:)
POzdrowienia:)
Małgosiu, takie niby niedoskonałe jabłka, a dobrze wiedzą jak czarować :)Keks na pewno pyszny, jak z imbirem i orzechami, to biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńNa pewno pięknie pachnie:) I świetnie smakuje, pycha:)
OdpowiedzUsuńCiasto rewelacyjne! tak pysznie wygląda, że ręka po kawałeczek sama sie wyciąga:)
OdpowiedzUsuńTakie jabłka najlepsze, a te wszystkie piegi i plamki nazywam uroczymi niedoskonałościami. Przypominają, że to co prawdziwe nigdy nie jest idealne. Ale można z takich jabłuszek zrobić idealne ciasto:) Pycha, wygląda cudnie, z pewnością zrobię, bo bardzo w moim typie:)
OdpowiedzUsuńPs.pięknie napisałaś o tych zapachach...
Mmmmmmmmm!!!!! Jak tu pachnie! :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia i wspaniały blog ze smacznymi przepisami. Pozdrawiam serdecznie! Iza
OdpowiedzUsuńi znowu nabrałam ochoty na pieczenie ciast po długiej wakacyjnej przerwie!
OdpowiedzUsuńsmakowite :) zazdroszczę kapitalnej niebieskiej kawiarki !
OdpowiedzUsuńMałgosia fantastyczne to ciasto! Uwielbiam takie połączenia, a nerkowce kocham więc chyba upiekę je na weekend :)
OdpowiedzUsuńOrzechy wyglądają przepysznie.
OdpowiedzUsuńKeks z kawą z bialetti - BEZCENNE :)
Gratuluję przepisu.
oooo, takie ciasto to ja jestem na tak :)))
OdpowiedzUsuńPołączenie jak z moich snów :D
OdpowiedzUsuńA biedronkowe jabłka najlepsze są! :))
A z tyłu ta toskańska kawiarka? Ciasto zapisuję, bo mam szczęście mieć teścia z sadem jabłkowym :)
OdpowiedzUsuńOczko, ta kawiarka od powrotu z wakacji to moje "oczko w głowie". :D
OdpowiedzUsuńPraline, a ja się domyślam, że gdy lata są obfite, to wtedy nie wiadomo co poczynić z nadmiarem szczęścia... W końcu przerobić duże ilości, to niemała praca...
Sue, smak boski! Właśnie tak. :)
Sister4cooking, dziękuję bardzo! :)
Majanko, a jaka dobra z niej kawa... :D
Kasiuc, polecam. :) Na jesienne chłody w sam raz. :)
Tyno, nam bardzo, bardzo smakowało. :)
Atinko, złapałaś? :D
Mar, jeśli się zdecydujesz - to proszę daj znać, czy smakowało. :)
Gutek, no prawie jak na "nawsi". :D
Mammamisia, dziękuję! :)
Enchocolatte, w takim razie co pójdzie na pierwszy, słodki ogień? :)
Ewo, a ja marzę o drugiej. Koniecznie kolorowej (nie srebrnej).:D
Pauli, drżę zatem, czy będzie Ci równie smakowało jak nam! :)
Oninchoco, dziękuję, ale przepis trochę zaadaptowany z "Delicious". :)
Margot, ja też jestem na tak. :D
Aurora, a kto nie lubi biedronek, prawda? :)
Kabamaiga, tak, tak. :) Właśnie ta zakupiona w Toskanii. :)
pochlonelam oczami caly keks:)piekne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńMalgos, to jakblka o jakich chyba kazdy z nas marzy - takie prawdziwe, a nie malowane czy jak od linijki, jablka sen, marzenie :) Pierwsze zdjecie wyglada jak esencja zlotej polskiej jesieni w sadzie i nei klamie, bo w tym roku byla zlota jesien! A i keks fajowy! Usciskow moc Ci sle, na jesien :)
OdpowiedzUsuńCześć ;) Mamy małą prośbę. Prowadzimy bloga, który startuje w konkursie. Potrzebne są nam komentarze i ocena naszej pracy. Byłybyśmy bardzo wdzięczne za poświęcenie minuty czy dwóch na napisanie dla nas paru słów. Serdecznie zapraszamy na eureka-ue.blogspot.com. Z góry dziękujemy za pomoc! ;P
OdpowiedzUsuńWidze, ze mamy podobne gusty Malgosiu, bo i mnie ten keks w Delicious sie bardzo spodobal :)
OdpowiedzUsuńW poniedzialek kolezanka z pracy przyniosla nam takie wlasnie jablka prosto z ogrodu - to niesamowite, jak wspanialy maja smak! Nic wspolnego z tymi 'sklepowymi', prawda?
Pozdrawiam!
takie zwykłe, "nierugalarne" jabłka są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńAle psiuny :PPP A tak serio, są najśliczniejsze! Ciasto świetnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń